Reklama

Górnictwo

Ceny miedzi na najwyższym poziomie od maja 2019 r.

Fot. Energetyka24 / ilustracyjne
Fot. Energetyka24 / ilustracyjne

Miedź na giełdzie metali LME w Londynie na zakończenie poprzedniej sesji wzrosła o 68 USD (+0,9 proc.) do 6,300 USD za tonę. Analitycy wskazują, że pandemia koronawirusa w Ameryce Południowej może ograniczyć wydobycie surowca, co stanowi ryzyko dla globalnych zapasów miedzi.

Ceny miedzi są na najwyższym poziomie od maja 2019 r. W czasie handlu w czwartek ceny miedzi osiągnęły pułap 6.360 USD za tonę. Od połowy marca ceny miedzi wzrosły o 45 proc. 

Rynki obawiają się, że pandemia COVID-19 ograniczy wydobycie w Chile i Peru.

Liczba potwierdzonych przypadków koronawirusa w kopalniach miedzi w Chile stale rośnie, a związki zawodowe i lokalni politycy wzywają do zaostrzenia ograniczeń. 

BHP ogłosiła plany ograniczenia działalności w jednej ze swoich kopalni, a Codelco zawiesiło wytapianie i ograniczyło rafinację w jednej kopalni, a także wstrzymała inwestycję rozbudowy w największej kopalni. Pracownicy dwóch kopalń głosują, czy przystąpić do strajku, co zwiększa szanse na dalsze zakłócenia. Chile odpowiada za jedną czwartą produkcji miedzi na świecie. 

„Zdecydowanie odrzucamy ich ofertę, ponieważ jedyną rzeczą, która ich interesuje, jest produkcja przy niskich kosztach, bez zwracania uwagi na pracowników” - powiedział Celso Pardo, prezes związku zawodowego Centinela, w należącej do koncernu Antofagasta kopalni Zaldivar.

W Peru, drugim na świecie największym producencie miedzi, wzrost zachorowań wśród pracowników sektora miedziowego spowalnia tempo, w którym zakłady pracy są ponownie otwierane, po okresie lockdownu, wprowadzonego wobec pandemii koronawirusa w tym kraju. 

Minister ds. energii i kopalń Peru Susana Vilca powiedziała w czwartek, że nie jest optymistką w zakresie możliwości realizacji wcześniejszego planu dotyczącego powrotu wydobycia do poziomu sprzed pandemii do końca lipca. 

„Kluczowym czynnikiem na rynku są zakłócenia w Chile. To wywołuje niepokój u inwestorów. Chociaż te zakłócenia mają charakter tymczasowy, to mogą przybrać spore rozmiary” – powiedział Robin Bhar, niezależny konsultant ds. rynku metali. 

„Połączenie wydarzeń w tych dwóch kluczowych krajach z pewnością wspiera krótkoterminowe ceny miedzi, a ryzyko dla podaży rośnie” - powiedział Cesar Perez, analityk BTG Pactual. 

Inwestorzy niepokoją się też o dalsze rozprzestrzenianie się koronawirusa w USA. 

Rekordowy dzienny wzrost liczby zakażeń koronawirusem w Stanach Zjednoczonych, które są największym na świecie konsumentem ropy naftowej, budzi obawy o odbicie gospodarcze w USA. 

Ponad 65,5 tys. przypadków koronawirusa wykryto w ciągu ostatnich 24 godzin w Stanach Zjednoczonych - wynika z danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore. To kolejny dobowy rekord w tym miesiącu. 

Poprzedni rekord padł we wtorek; odnotowano wtedy ponad 60,2 tys. nowych przypadków w ciągu jednego dnia. Jak podał Reuters, tempo diagnozowanych dziennie przypadków rośnie w 41 stanach. Najgorsza sytuacja panuje w Arizonie, w Teksasie, w Kalifornii oraz na Florydzie - na te stany przypada około połowy nowych zakażeń. 

Niepokojące dane dotyczą również odsetka badań z wynikiem pozytywnym. W to Arizonie 28 proc., w Teksasie 26 proc., a na Florydzie 19 proc. (PAP Biznes)

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze