Reklama

Analizy i komentarze

NIK z kontrolą w PFR. Chodzi o wsparcie dla węgla [KOMENTARZ]

Fot. PGG
Fot. PGG

Według informacji Energetyka24, Najwyższa Izba Kontroli prowadzi kontrolę w Polskim Funduszu Rozwoju. Kontrolerzy biorą pod lupę wsparcie udzielone spółkom wydobywczym – PGG i JSW.

Reklama

Według informacji Energetyka24, od kilkunastu tygodni Najwyższa Izba Kontroli przeprowadzi kontrolę w Polskim Funduszu Rozwoju. NIK bada, czy wsparcie udzielone przez PFR dla spółek wydobywczych – Polskiej Grupy Górniczej oraz Jastrzębskiej Spółki Węglowej – zostało udzielone zgodnie z prawem.

Reklama

PFR udzielił wsparcia spółkom górniczym w ramach tzw. „Tarczy Finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju Dla Dużych Firm", czyli instrumentu, który miał chronić przedsiębiorców przed skutkami pandemii. Z tego tytułu zarówno PGG, jak i JSW otrzymały pożyczki płynnościową w kwocie po 1 mld złotych. Według informacji Energetyka24, kontrolerzy NIK przyglądają się szczególnie dokładnie pożyczce udzielonej tej pierwszej firmie.

Doniesienia o kontroli potwierdził rzecznik NIK, Łukasz Pawelski. „Najwyższa Izba Kontroli realizuje procedury kontrolne związane z kontrolą planową Wsparcie dla dużych przedsiębiorców wydobywających węgiel kamienny udzielone w związku z pandemią COVID-19. Pytanie definiujące cel główny kontroli brzmi: Czy udzielone dużym przedsiębiorcom górniczym wsparcie finansowe w związku z epidemią, zostało zasadnie przyznane, prawidłowo wykorzystane, rzetelnie rozliczone i czy przyczyniło się do poprawny sytuacji beneficjentów?. Zgodnie z planem pracy zakończenie procedur kontrolnych pierwotnie przewidziano na IV kwartał 2022 roku. Do czasu opublikowania wyników kontroli dokładny zakres przedmiotowy, zakres podmiotowy czy poczynione w toku kontroli ustalenia objęte są tajemnicą kontrolerską i nie mogą zostać zaprezentowane" – wskazał Pawelski w odpowiedzi na pytania prasowe Energetyka24.

Reklama

Prezes NIK Marian Banaś zapowiadał taką kontrolę już kilka miesięcy temu. „Tak, przewidujemy jeszcze kontrolę PFR-u, tam są znaczne środki – ponad 100 miliardów. Chcemy też zobaczyć, jak pomoc trafiała do tych najbardziej potrzebujących i czy była właściwie rozdysponowana" – mówił 27 września, cytowany przez Polską Agencję Prasową. Co ciekawe, tego samego dnia NIK opublikowała ocenę rządowego „Programu dla sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce", określając go mianem „ogólnikowego i nieprecyzyjnego".

Kontrola zaskoczyła PFR, który zdziwiony jest także wzięciem pod lupę wsparcia dla Polskiej Grupy Górniczej. „Pożyczka dla PGG została udzielona w pełni zgodnie z zasadami pomocy zatwierdzonymi przez Rząd i Komisję Europejską, w tym spełnione były kryteria kwalifikowalności, weryfikacji wniosku oraz warunki finansowania. Konsultowaliśmy dodatkowo pomoc dla spółek górniczych z KE i mieliśmy jasność co do tego, jak liczyć wyniki finansowe spółek górniczych oraz jak rozumieć utratę zdolności produkcyjnych. Co więcej, pożyczka dla Polskiej Grupy Górniczej została zatwierdzona indywidulanie przez rząd, który w tym czasie prowadził pracę nad szerszym programem pomocowym dla tego sektora" – mówi Paweł Borys, prezes PFR.

Szef Funduszu podkreśla, że wsparcie zostało przyznane ze względu na to, że PGG spełniła kryteria w postaci utraty zdolności produkcyjnych oraz spadku przychodów. „W Polskiej Grupie Górniczej doszło do zamknięcia łącznie pięciu kopalń na okres wielu tygodni. Odnotowano ponad pół miliarda złotych utraconych przychodów. Nie ulega wątpliwości, że była to utrata zdolności produkcyjnych, która zagrażała utracie płynności tej krytycznej dla bezpieczeństwa energetycznego kraju spółki. Ponadto spółka spełniała kryterium spadku przychodów o ponad 25% po lutym 2020 r. Pandemia poprzez zachorowania górników oraz spadek sprzedaży energii i tym samym węgla miał silnie negatywny wpływ na PGG, dlatego pomoc w postaci pożyczki z Tarczy Finansowej była w pełni uzasadniona i zapobiegła upadłości spółki. Można sobie wyobrazić, jak katastrofalne byłby skutki utraty płynności PGG dla polskiej gospodarki, zwłaszcza teraz w czasie kryzysu energetycznego i niedoboru węgla."

Czytaj też

Podczas pandemii koronawirusa kopalnie znajdywały się w trudnej sytuacji. Z jednej strony, warunki panujące w miejscach wydobywczych – ścisk i wysoka temperatura – sprzyjały rozprzestrzenianiu się wirusa, z drugiej strony: cena węgla kamiennego na światowych rynkach w czasie pierwszych lockdownów była bardzo niska, co przełożyło się na pogorszenie kondycji polskiego sektora wydobywczego, który sprzedaje surowiec dość drogi. Tymczasem w ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy sytuacja zmieniła się o 180 stopni: ze względu na szybki restart gospodarek po okresie pandemii oraz z uwagi na rozpoczynający się w 2021 roku kryzys energetyczny, cena węgla poszybowała w górę, a w na wielu rynkach pojawiły się defictyty tego surowca. Skala zmiany była tak duża, że ze względu na problemy wydobywcze oraz wysokie zużycie nawet w polskich elektrowniach zapasy węgla spadły do niepokojąco niskich poziomów. Obecnie pułap obowiązkowej rezerwy został podniesiony, by operatorzy jednostek wytwórczych musieli zaopatrzyć się w większe wolumeny surowca. Jednakże patrząc na widoczny w 2022 roku kryzys węglowy trudno wyobrazić sobie, jak funkcjonowałby polski rynek węglowy bez obecnej (i tak bardzo skromnej) podaży węgla z kopalń grupy PGG.

W ciągu trzech kwartałów roku 2022 – pomimo potężnego zapotrzebowania na węgiel kamienny – wydobycie tego surowca w polskich kopalniach i tak spadło o ponad 1,5 miliów ton w porównaniu do roku ubiegłego. Jednakże górnictwo sygnalizuje, że sytuacja może się poprawić w ostatnich trzech miesiącach roku 2022 oraz w roku 2023. Jak wskazują władze PGG, obecnie wydobycie przekracza już 100 tys. ton na dobę, co oznacza wzrost w stosunku do poziomów z ostatniego kwartału 2021 roku o ok. 20 tys. ton na dobę. Spółka wyjaśnia, że na wynik ten w ostatnim wpłynęło m.in. zakończenie wcześniejszych prac przygotowawczych i uruchomienie sześciu nowych ścian wydobywczych. Obecnie trwa zbrojenie dwóch kolejnych ścian. Wszystko to może skutkować rokrocznym wzrostem kwartalnego wydobycia o 1 mln ton. Taki wzrost nie byłby możliwy bez utrzymania PGG na powierzchni – w przypadku niewypłacalności spółki i np. rozpoczęcia postępowania sanacyjnego, inwestycje w nowe ściany nie byłyby możliwe. „Dziś widać wyraźnie, że pomoc PFR spełniła swoją rolę w stabilizacji tej kluczowej branży w trudnym momencie" – podkreśla Borys.

Na efekty kontroli Izby przyjdzie jeszcze trochę poczekać. „Publikacja wyników kontroli będzie możliwa po zakończeniu procedur związanych z samą kontrolą sensu stricte oraz procedur związanych z publikacją wyników kontroli. Na obecnym etapie można przypuszczać, że będzie to I kwartał roku 2023" – wskazał rzecznik NIK.

Reklama
Reklama

Komentarze