Reklama

Memorandum zostało podpisane podczas Międzynarodowego Forum Gospodarczego, które odbywa się w Petersburgu. Jego sygnatariusze zobowiązują się do współpracy podczas realizacji projektu nazywanego przez przedstawiciela Gazpromu, Siergieja Kuprijanowa: ,,Nord Stream II”. Gazociąg, o którym mowa będzie składał się z dwóch nitek, łączących wybrzeże Rosji oraz Niemcy. Jego przepustowość wyniesie 55 mld m3, a w niedalekiej przyszłości zostanie utworzona spółka, której zadaniem będzie obsługa całego przedsięwzięcia.

Oficjalne oświadczenie Gazpromu w tej sprawie głosi, że decyzja o budowie gazociągu jest odpowiedzią na europejskie oraz światowe trendy: ,,Biorąc pod uwagę zarówno spadek produkcji gazu w Europie, jak i globalny wzrost zapotrzebowania na ten surowiec, strony porozumienia dostrzegają potrzebę stworzenia nowej infrastruktury przesyłowej w celu zabezpieczenia niezawodnych dostaw ekologicznego paliwa dla europejskich konsumentów”.

W podobnym tonie wypowiada się prezes rosyjskiego giganta, Aleksiej Miller: "Po uruchomieniu gazociągu Nord Stream Gazprom szukał możliwości lepszego wykorzystania potencjału tej trasy. Dziś, wspólnie z naszymi partnerami, zaczynamy projekt służący realizacji tego celu. Dodatkowa infrastruktura do przesyłu gazu, wzdłuż najkrótszej drogi łączącej złoża w północnej Rosji oraz rynki europejskie, zapewni większe bezpieczeństwo
i niezawodność dostaw”.

Zaraz po podpisaniu porozumienia pojawiły się spekulacje, że może ono osłabić determinację Rosjan w realizacji projektu Turkish Stream. W odpowiedzi rosyjski Minister Energetyki, Aleksander Nowak, oświadczył, że budowa nowego gazociągu przez Morze Bałtyckie nie będzie miała wpływu na plany związane z Tureckim Potokiem, ponieważ są to niezależne od siebie projekty o nieco innych rynkach docelowych. Niezależnie od tego, wydaje się, że Rosjanie będą chcieli wykorzystać ten fakt do wywierania nacisku na Turcję i przyspieszenia prac.

(JK)

Reklama
Reklama

Komentarze