"Przedstawienie zarzutów przez Komisję Europejską jest tylko jednym z etapów dochodzenia i nie oznacza uznania Gazpromu za winnego naruszenia przepisów prawa antymonopolowego UE" – czytamy w oświadczeniu.
Oficjalny przedstawiciel rosyjskiego giganta, Siergiej Kuprijanow, poinformował, że firma w stosownym czasie odniesie się do zarzutów KE. Nadmienił również, że spółka ściśle przestrzega wszystkich przepisów prawa – zarówno międzynarodowego, jak
i obowiązującego w poszczególnych krajach partnerskich. Jeśli chodzi natomiast o sposób ustalania cen gazu, to nie odbiega on od kryteriów przyjętych przez innych producentów oraz eksporterów.
W komunikacie opublikowanym przez Rosjan czytamy także: "Spodziewamy się, że
w ramach śledztwa zostaną uszanowane nasze prawa wynikające zarówno z przepisów UE, jak i prawa międzynarodowego. Liczymy, że KE uwzględni w swoich działaniach, iż Gazprom ma swoją siedzibę poza granicami Unii Europejskiej oraz, że jest to firma, która zgodnie z prawem rosyjskim, wykonuje funkcje użyteczności publicznej i ma status strategicznego podmiotu kontrolowanego przez państwo.”
Przypomnijmy, że spółka, którą kieruje Aleksiej Miller musi ustosunkować się do zarzutów Komisji Europejskiej w ciągu 12 tygodni. Może również zażądać przeprowadzenia specjalnego przesłuchania, aby przedstawić swoje argumenty w przedmiotowej sprawie. Jeśli roszczenia zostaną udowodnione, rosyjski gigant może zostać ukarany grzywną sięgającą 10% rocznego obrotu firmy na terytorium UE.
(JK)