Reklama

Świadczone przez Gazprom dostawy gazu do Polski spadły w środę o 45 %, na Słowację o 10 % . Redukcję wolumenu odczuła również niemiecka spółka E.ON. Polski operator Gas System potwierdził natomiast, że w związku z zaistniałą sytuacją trzeba było wstrzymać rewers błękitnego paliwa na Ukrainę- co swoją drogą uświadamia nam cel działań rosyjskich.

Realne znaczenie zredukowania dostaw gazu do państw UE daleko wykracza jednak poza kwestię ukraińską. Mamy bowiem do czynienia z sytuacją, która może narazić na szwank reputację rosyjskiego potentata jako „niezawodnego eksportera”. Piszę „może” ponieważ kontrakt jamalski i inne dokumenty tego typu są niejawne. Do czasu pojawienia się oświadczeń ze strony poszczególnych spółek posiadających umowy na dostawy gazu z Gazpromem trudno powiedzieć, czy Rosjanie redukując wolumen eksportowy naruszyli zapisy umów. W tej chwili trwają zresztą dopiero szacunki o jakie wielkości chodzi. Nie wiadomo również jak długo potrwa cała sytuacja.

Sporo przesłanek świadczy jednak o tym, że Kremla zagrał w sprawie rewersów dostarczających surowiec na Ukrainę va banque. Zwołanie sztabu kryzysowego PGNiG, ostre dementi ze strony Gazpromu odnośnie sygnalizowanego ograniczenia dostaw, czy wprawienie w ruch dyżurnych ekspertów twierdzących, że sytuacja to pochodna problemów komunikacyjnych między stronami- zdaje się świadczyć o tym, że Rosjanie naruszyli zapisy umowne. Sugerują to także wypowiedzi rzecznika PGNiG, który stwierdził, że spółka może „nominować na każdą dobę dowolną ilość [surowca- przyp. red.] , nie większą niż maksymalna ilość dobowa określona w kontrakcie. Ilości przez nas nominowane były mniejsze, czyli w ramach ilości określonych kontraktem. Gazprom Eksport nie dostarczył zamówionych ilości.”

Jeśli powyższe przesłanki znajdą potwierdzenie w rzeczywistości to faktycznie obecna sytuacja będzie przełomowa. Jak już wspominałem po raz pierwszy drastycznie ucierpi reputacja Gazpromu jako niezawodnego dostawy. W dodatku spółka ta nie będzie mogła zasłonić się w kontekście redukcji dostaw tradycyjną narracją antyukraińską. Ograniczenia eksportowe dotykają bowiem również Gazociągu Jamalskiego, który przebiega przez obszar białoruski.  

Reklama

Komentarze

    Reklama