Reklama

Słabe szanse na renegocjację kontraktu katarskiego

PGNiG przygotowuje się do renegocjacji kontraktu katarskiego, do rozmów z Quatargas ma dojść jesienią. Trudno jednak oczekiwać, by zakończyły się one satysfakcjonującym stronę polską porozumieniem i to nie tylko z powodu reżimu czasowego jakim są objęte. Próba zmiany niekorzystnych warunków umowy na dostawy LNG znad Zatoki Perskiej do powstającego gazoportu w Świnoujściu została już przecież podjęta w grudniu ubiegłego roku przez pełniącego obowiązki prezesa PGNiG Jerzego Kurellę. Towarzyszył on prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu podczas jego wizyty w Katarze. Wszystko wskazuje na to, że Polacy wyłożyli wtedy na stół wszystkie posiadane przez siebie karty, mimo to nasi partnerzy okazali się nieprzejednani...

Wpływ na to miało zapewne postępujące zbliżenie Rosji i Kataru w obliczu dynamizacji rewolucji łupkowej. Chodzi głównie o wspólny punkt widzenia na konieczność utrzymania w mocy klauzuli take or pay i indeksacji cen gazu z cenami ropy naftowej. Dość jasno strony wyartykułowały ten fakt podczas ubiegłorocznego szczytu Forum Państw Eksporterów Gazu. Tymczasem próba renegocjacji zawartego przez stronę polską kontraktu katarskiego dotyczy właśnie obu z wspomnianych powyżej kwestii.

Utrzymanie status quo w obrębie konstrukcji umów długoterminowych wydaje się być dla Katarczyków znacznie istotniejsze od możliwości zakontraktowania dodatkowej ilości surowca w Polsce. Zgodnie z sugestiami Rzeczpospolitej był to bowiem fundament propozycji PGNiG skierowanej pod adresem Quatargas w zamian za większą elastyczność w odniesieniu do warunków umowy. Potwierdzenie tych informacji może oznaczać, że bliskowschodni potentat nie był zainteresowany ani obniżeniem zobowiązania take or pay w kontrakcie zawartym ze stroną polską (dzięki temu zapłacilibyśmy mniej za nieodebrany gaz), ani udzieleniem czasowego rabatu na zobowiązanie za nieodebrany gaz z możliwością odbioru tego surowca w latach następnych w zamian za zwrot kwoty, o którą umniejszono wcześniejszy rachunek (tzw. take or pay Bank).

Rosjanie gotowi do pomocy Polsce?

Z powyższej sytuacji doskonale zdaje sobie sprawę Kreml i powiązane z nim spółki państwowe. To prawdopodobnie z ich inspiracji w ostatnim czasie zaczęły się w Polsce pojawiać komentarze próbujące powiązać problematykę kontraktu katarskiego z budowanym nad Bałtykiem przez Gazprom terminalem LNG. Ma on bowiem służyć także do przeprowadzania transakcji typu SWAP, czyli wymiany dostaw między producentami. Wspomniana konstrukcja prawna pozwoliłaby dostarczać do Polski gaz jaki nasz kraj zakontraktował w Katarze np. z kierunku rosyjskiego.

W jakim celu powstała powyższa zmyślna konstrukcja myślowa? To klasyczna incepcja a więc zainfekowanie docelowej grupy odbiorców określoną koncepcją. Przy okazji opóźnienia terminu oddania do użytku gazoportu w Świnoujściu a także nieubłaganej postawy Katarczyków, którzy nie szukają ze stroną polską kompromisu w kontekście klauzuli take or pay (bierz surowiec lub płać), odbiór gazu jest przecież możliwy dzięki transakcji SWAP nie tylko poprzez infrastrukturę konkretnego terminalu LNG, ale także np. Gazociągu Jamalskiego... Teoretycznie taka sytuacja byłaby idealna z punktu widzenia biznesowego, ale czy również politycznego?

Biznes czy dywersyfikacja?

Musimy pamiętać o podstawowym motywie jakim kierowała się Polska rozpoczynając budowę gazoportu w Świnoujściu. Była nią dywersyfikacja dostaw błękitnego paliwa, a więc możliwość jego sprowadzania z kierunku innego niż rosyjski. To z tej przyczyny istniejący na Jamale rewers wirtualny (a więc zakup surowca w Niemczech, ale jego odbiór z Rosji) nie był dla nas satysfakcjonujący i podejmowaliśmy wszelkie starania w celu uruchomienia tzw. rewersu fizycznego (realnego). Z tego samego powodu na straty powinniśmy spisać możliwość odbioru od Gazpromu surowca zakontraktowanego w Katarze. Bez względu na to jak interesujący z punktu widzenia biznesowego byłby to zabieg. Tym bardziej, że byłby to niebezpieczny precedens sprzyjający rosyjskim planom wejścia na szeroką skalę na polski rynek LNG.  

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. Gość

    To ma być jakiś kawał.

  2. pawl

    Jezu, ale obciach!

  3. ulan

    jak zlodzieje? ok? oddac lapowki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! DT i sp.zo.o. na sznurek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  4. husajn banana

    buahahaha kupic drozszy gaz byleby nie był rosyjski , brawo oszołomy, herojam slava ten gaz spowoduje upadek naszego przemyslu ciezkiego i chemicznego bo nie bedzie konkurencyjny za ta cene w branzy gdzie koszty produkcji 70% to energia , bandyci swiadomie niszcza panstwo polskie , gaz z kataru za 700 dolarów a od rosji za 450 , ale jest z rosji to go nie kupujemy , to tylko u nas herojam slava

  5. husajn banana

    buahahaha kupic drozszy gaz byleby nie był rosyjski , brawo oszołomy, herojam slava