Reklama

UE ma plan na zerwanie umów gazowych z Rosją. Czy realny?

ElevenLabs zostało partnerem polskiej prezydencji w Radzie UE. Czym będzie się zajmowała firma założona przez dwójkę Polaków w ramach zawiązanej współpracy?
Autor. ALEXANDRE LALLEMAND/Unsplash

UE zamierza ogłosić plan wycofywania się z uzależnień gazowych od Rosji, choć z prawnego punktu widzenia może się to okazać utrudnione. Bez sankcji, sposoby na wyplątanie się z kontraktów z Rosjanami są ograniczone.

Nowa unijna strategia pojawia się w momencie, gdy USA naciskają na Rosję, by zawarła porozumienie pokojowe z Ukrainą. Jeśli tym razem udałoby się je osiągnąć, mogłoby to oznaczać m.in. powrót do szeroko otwartych europejskich drzwi dla rosyjskiej energii – uważa agencja Reutera.

Siła wyższa nie zadziała

Około 19 proc. gazu w Europie pochodzi obecnie z Rosji. Dostarczany jest za pośrednictwem rurociągu TurkStream oraz w formie LNG. Jednak UE wyznaczyła sobie cel zakończenia importu rosyjskich paliw kopalnych do 2027 r. Obecnie Unia bada opcje prawne w celu umożliwienia europejskim firmom powoływania się na siłę wyższą i zrywania umów bez ponoszenia kar finansowych, a także opracowuje środki w celu zakazanie firmom zawierania nowych umów na rosyjski gaz – przekazał Reuters.

YouTube cover video

Agnieszka Ason, prawniczka specjalizująca się w umowach LNG, powiedziała, że aby wykorzystać siłę wyższą, dostawca musiałby złamać umowę, na przykład poprzez niedostarczenie towaru. Jednak rosyjskie dostawy działały jak dotąd sprawnie.

„Każde celowe działanie, jakie podjęłaby UE, osłabia już przypadek siły wyższej. To przeciwieństwo siły wyższej” – skomentowała Ason.

Zdaniem ekspertów najskuteczniejszym środkiem w celu ograniczenia zakupów z Moskwy pozostaje nakładanie sankcji na import rosyjskiego gazu. Wymagałoby to jednomyślności wszystkich 27 krajów UE, ale Słowacja i Węgry starają się utrzymać bliskie stosunki polityczne i biznesowe z Rosją i nie są chętne do poparcia tego typu działań.

Reklama

Nowe argumenty w negocjacjach

Od początku wojny na Ukrainie zarówno rosyjski Gazprom, jak i europejskie firmy założyły sprawy sądowe i złożyły wzajemne pozwy w związku z naruszeniam umów gazowych i brakiem płatności. Zgodnie z obliczeniami Reutersa, łącznie spory te są warte około 18,5 mld euro.

Kontrakty z rosyjską firmą gazową Gazprom zawierają klauzulę „take-or-pay” („bierz lub płać”), która wymaga od nabywców, którzy odmawiają dostaw gazu, zapłaty do 95 proc. zakontraktowanych wolumenów. Wycofywanie się z już istniejących umów jest więc skrajnie niekorzystne.

    Prawnik David Haverbeke uważa, że UE powinna skupić się na pomaganiu firmom w argumentowaniu, że zmiana okoliczności od 2022 r., taka jak ryzyko zakupu rosyjskiego gazu w porównaniu z innymi dostawami, powinna dać im podstawy do renegocjacji, a potencjalnie w przyszłości do zerwania kontraktów z Rosją.

    Reklama
    Reklama

    Komentarze

      Reklama