Reklama

Wiadomości

Putin z wizytą w Turcji? Ma otworzyć elektrownię budowaną przez Rosatom

erdogan putin
Autor. Kremlin.ru

Władimir Putin może przyjechać w kwietniu do Turcji i wziąć udział w otwarciu elektrowni jądrowej Akkuyu budowanej przez Rosatom - powiedział Recep Tayyip Erdogan.

Reklama

W wywiadzie telewizyjnym Erdogan powiedział, że wizyta rosyjskiego prezydenta odbyłaby się 27 kwietnia, w dniu dostarczenia paliwa jądrowego do bloku elektrowni Akkuyu. Jak podkreślił, Putin przyleciałby do Turcji i wziąłby udział w uroczystości osobiście lub połączy się online w dniu inauguracji.

Reklama

Akkuyu to pierwsza elektrownia jądrowa wybudowana w Turcji, a inwestycja jest wynikiem zawartej w 2010 roku umowy międzynarodowej z Rosją. Elektrownia ma się składać z czterech bloków jądrowych, z których każdy będzie wyposażony w rosyjskie reaktory WWER generacji 3+, o mocy 1200 MW. Po osiągnięciu pełnej wydajności, Akkuyu będzie w stanie zaspokoić ok. 10 proc. krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną.

Erdogan dodał, że wraz z zakończeniem procesu załadunku paliwa jądrowego do pierwszego reaktora, elektrownia zostanie oficjalnie uznana za obiekt jądrowy.  

Reklama

Czytaj też

Jednakże, jak podaje Reuters, Kreml dementuje tureckie doniesienia jakoby Władimir Putin planował wizytę w Turcji.

Ostatnia wizyta Władimira Putina w Turcji miała miejsce w styczniu 2020 roku. Głowy obu państw spotkały się w Stambule, aby zainaugurować uruchomienie gazociągu Turk Stream.

Przypomnijmy, że 17 marca Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakaz aresztowania Władimira Putina oraz Marii Lwowej-Bełowej, odpowiedzialnej za bezprawną deportację i przekazanie ukraińskich dzieci z okupowanych terenów Ukrainy wgłąb Federacji Rosyjskiej. Czy władze Turcji aresztowałyby rosyjskiego prezydenta, gdyby ten jednak zdecydował się przylecieć do Ankary? Jak tłumaczy dr Karolina Wanda Olszowska z Uniwersytetu Jagiellońskiego jest raczej niemożliwe, tym bardziej ze wówczas Turcja mogłaby być naciskana przez Zachód do aresztowania Putina. „Raczej jest to próba pokazania, że Turcja nie zerwała relacji z Rosją, mimo że zostały one nadszarpnięte choćby blokadą tranzytu towarów objętych sankcjami" - mówi ekspertka. Jak dodaje, Turcji bardzo zależy na pokazaniu się jako bezstronny mediator i dobre relacje z Rosją są jej do tego konieczne.

Można odnieść wrażenie, ze turecki kompas wskazuje odpowiedni kierunek w zależności od tego, gdzie państwo widzi interes. Z jednej strony Recep Tayyip Erdogan potępił rosyjską agresję na Ukrainę oraz wyraził poparcie dla jej integralności terytorialnej. Turcja wspiera militarnie walcząca Ukrainę poprzez wysyłanie uzbrojenia, w tym dronów Bayraktar, a także na mocy Konwencji z Montreux z 1936 roku zamknęła cieśniny czarnomorskie dla okrętów rosyjskiej marynarki wojennej.

Z drugiej strony Ankara prowadzi rozmowy z Moskwą i wspiera ją poprzez rozbudowany eksport towarami objętymi zachodnimi sankcjami. Obecnie strony powróciły do rozmów na temat najnowszego wspólnego projektu energetycznego, jakim miałby być nowy hub gazowy na terenie Turcji, z którego rosyjski gaz byłby sprzedawany do Europy. „Rządzący uwierzyli w rosyjski pomysł przekształcenia Turcji w hub energetyczny. Teraz, przed wyborami, będzie miało to znaczenie dla polityki wewnętrznej, gdyż już prezydent Erdogan zapowiedział zmniejszenie rachunków za energię" - mówi Olszowska. Eksperta zwraca również uwagę, że Europa powinna dokładnie przyglądać się tej współpracy, aby nie przegapiła momentu zbyt bliskiego pogłębienia relacji między stronami, tym bardziej, że ostatnie naciski USA doprowadziły do większego respektowania sankcji przez Turcję.

Reklama
Reklama

Komentarze