Ustawodawcy w Parlamencie Europejskim utworzyli ponadpartyjną koalicję, próbując zablokować możliwość nadania energii jądrowej i gazowi ziemnemu statusu zielonej inwestycji w ramach unijnej taksonomii finansowania ekologicznego, tzw. zielonej taksonomii.
Koalicja międzypartyjna zgłosiła sprzeciw wobec propozycji Komisji Europejskiej, przedstawionej pod koniec ubiegłego roku, aby włączyć gaz ziemny i energię jądrową do unijnej listy zielonych inwestycji jako "przejściowe" źródła energii.
Sprzeciw został zgłoszony przed głosowaniem w komisjach gospodarki i środowiska Parlamentu Europejskiego, które spotykają się na wspólnej sesji we wtorek, aby zadecydować o swoim stanowisku w sprawie tej propozycji.
Czytaj też
Niezależnie od wyniku, wniosek zostanie ponownie poddany pod decydujące głosowanie na lipcowej sesji plenarnej Parlamentu, podczas której europosłowie zdecydują w tej sprawie.
Do odrzucenia wniosku potrzebna jest zwykła większość głosów, czyli co najmniej 353 posłów, a głosowanie we wspólnej komisji traktowane jest jako próba generalna.
"Dla nas oczywiście nie do przyjęcia jest zakwalifikowanie gazu i energii jądrowej jako zrównoważonych i pozwolenie na finansowanie tych projektów z zielonych środków w przyszłości" - powiedział Christophe Hansen, luksemburski ustawodawca z centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (EPP), największej grupy politycznej w Parlamencie.
Hansen przemawiał na konferencji prasowej 8 czerwca wraz z kolegami z innych grup politycznych, w tym z centrowej Odnowy Europy (dawnej ALDE), Zielonych, Socjalistów i Demokratów (S&D) oraz Lewicy.
"Nie oznacza to, że w najbliższych latach nie będziemy potrzebować gazu i energii jądrowej" - powiedział Hansen. "Jesteśmy jednak zdania, że nie powinniśmy nadużywać lub wykorzystywać do tego celu zrównoważonych finansów" – dodał.
„Bardzo rzadko zdarza się, że tak szerokie spektrum grup politycznych sprzeciwia się czemuś tym samym głosem" - stwierdziła Silvia Modig z Lewicy. "Mam nadzieję, że to pokazuje, jak poważnie Parlament traktuje te wysiłki" – dodała.
Europejskie gospodarki są w istotnym stopniu uzależnione od gazu a duża część importu UE pochodzi z Rosji. Spółki energetyczne pracują nad tym, aby zmniejszyć zakupy z tego kierunku do minimum a politycy szukają projektów, które pomogą zdywersyfikować dostawy. Energia jądrowa to czysta, nieemisyjna energia (chyba że wliczymy produkcje infrastruktury), która dodatkowo mogłaby uniezależnić Europę od rosyjskiech surowców. Niedawno szeroki program budowy sześciu nowych reaktorów ogłosił prezydent Francji Emmanuel Macron. Zarówno Francja, jak i Polska były w grupie wspierającej wpisanie atomu do zielonej taksonomii. Większość państw naszego regionu także opowiedziała się za takim rozwiązaniem.
SPECJALISTA
Dlaczego nie ma u nas ani jednej elektrowni atomowej, na to pytanie nie ma odpowiedzi. Za to są zapisy w PEP ze powstanie 6-9 bloków EJ i nic wiecej. Nie mamy swojej technologii więc musimy ją kupić w całości, to ogromne koszty. Ale spójrzmy na Słowację, mały ale dobrze zarządzany kraj, obecnie oddano do użytku dwa bloki jądrowe i 50% energii pochodzi z EJ a docelowo ma byc 70%, opłaty za energię zmalały o 30%. Należy stwierdzić że pędzący peleton dawno już odjechał a i koszty energii w Polsce wzrosły o 100%. Może więc rządzący powinni przejechać się na Słowację to niedaleko i zapytać sąsiada jak oni tego dokonali i brać z nich przykład, czego sobie i Państwu życzę.