Reklama

Wiadomości

Kaczyński o decyzji Niemiec ws. NS2: lepiej niż nic, ale dużo za mało

To lepiej niż nic, ale dużo za mało; nie można nieustannie dostarczać bardzo agresywnemu państwu środków, aby zwiększało siły zbrojne - tak wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił „wstrzymanie do odwołania” procesu zatwierdzania rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream 2.

Reklama

We wtorek kanclerz Niemiec Olaf Scholz poinformował, że w związku z zaostrzającym się konfliktem rosyjsko-ukraińskim, rząd Niemiec wstrzymuje do odwołania proces zatwierdzania rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream 2. "W świetle ostatnich wydarzeń sytuacja musi zostać ponownie oceniona" - powiedział Scholz, wyjaśniając swoją decyzję.

Reklama

Podczas wtorkowej konferencji prasowej wicepremier Kaczyński został zapytany przez PAP, czy tymczasowe wstrzymanie certyfikacji NS2 jest - jego zdaniem - krokiem wystarczającym na obecnym etapie, czy raczej powinna paść deklaracja, że ta inwestycja nigdy nie dojdzie do skutku i gaz tym gazociągiem nie popłynie.

"To jest lepiej, niż nic, ale to jest dużo za mało; tutaj powinny wchodzić w grę obydwa gazociągi (NS i NS2 - przyp. PAP)" - odpowiedział prezes PiS.

Reklama

Jak dodał, "trzeba sprawy postawić jasno - nie można dostarczać bardzo agresywnemu państwu nieustannie środków po to, żeby mogło zwiększać i tak bardzo duże siły zbrojne, a jednocześnie zapewniać społeczeństwu, taki byt, który jest - można powiedzieć - satysfakcjonujący". "Bo to jest droga do wszystkich najgorszych możliwości, jakie daje współczesna technika wojenna, a jakie daje, to państwo dobrze wiedzą" - mówił wicepremier Kaczyński.

Także premier Mateusz Morawiecki ocenił we wtorek (we wpisie na Facebooku), że informacja o wstrzymaniu certyfikacji gazociągu Nord Stream 2 to pozytywna wiadomość, jednak - jak zaznaczył - "oczekujemy znacznie dalej idących kroków".

"Polska od samego początku projektu Nord Stream 2 kategorycznie opowiadała się przeciw stawianiu interesów gazowych Niemiec nad bezpieczeństwem całej Europy. Skutki uzależnienia kontynentu od rosyjskich dostaw energii odczuwają dziś wszyscy mieszkańcy UE" - zauważył polski premier.

Jak dodał szef rządu, Polska apelowała do partnerów z Niemiec, by zablokować ten "szkodliwy i niebezpieczny projekt geopolityczny".

"Dziś, gdy pokojowi na kontynencie po raz kolejny zagraża agresja ze wschodu, bez satysfakcji stwierdzamy, że od początku mieliśmy rację. Europa - od Londynu, przez Paryż do Berlina przyjmuje polską perspektywę. Jest to głos rozsądku i głośnego sprzeciwu wobec neoimperialnych zakusów Kremla" - oświadczył Morawiecki.

"Wciąż nie jest za późno, by zatrzymać Putina. Nasza solidarność już raz pokonała rosyjski imperializm - czas pokazać jej siłę po raz kolejny" - dodał prezes Rady Ministrów.

We wtorek po południu Federalna Agencja ds. Sieci, prowadząca proces certyfikacji gazociągu Nord Stream 2, potwierdziła, że proces ten nie będzie dalej prowadzony.

Czytaj też

"Certyfikacja operatora Nord Stream 2 wymaga pozytywnej oceny niemieckiego Ministerstwa Gospodarki, potwierdzającej, że bezpieczeństwo dostaw nie jest zagrożone. W obecnej sytuacji jest to niemożliwe" - podała w oświadczeniu Federalna Agencja ds. Sieci. Agencja wyjaśniła także, że obecnie nie może certyfikować NS 2 i podkreśliła w oświadczeniu, że "eksploatacja rurociągu bez certyfikacji byłaby nielegalna".

Wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wzywał wielokrotnie do "natychmiastowego" wstrzymania budowy bałtyckiego gazociągu Nord Stream 2.

Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał w poniedziałek dekret o uznaniu separatystycznych "republik ludowych" w Donbasie. Putin i przywódcy separatystów w Donbasie podpisali też umowy o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy z Rosją. Reuters podał w nocy z poniedziałku na wtorek, że Putin wydał rozkaz wojskom rosyjskim wkroczenia na terytorium wschodniej Ukrainy.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze