Wiadomości
Greenpeace protestuje przeciwko FSRU w Gdańsku. Mówi o braku korzyści ekonomicznych
Aktywiści klimatyczni z całego świata, także z polskiego Greenpeace, protestowali w poniedziałek w Gdańsku przeciwko planom budowy morskiego terminala FSRU w Zatoce Gdańskiej. Domagają się zakończenia inwestycji tłumacząc, że nie będzie ona uzasadniona ekonomicznie.
W poniedziałek aktywiści protestowali w na plaży w gdańskich Górkach Zachodnich, w miejscu planowanego terminala FSRU, umożliwiającego odbiór dostarczanego drogą morską skroplonego gazu ziemnego. Ich akcja miała zakończyć międzynarodową konferencję „Beyond Gas 2024” poświęconą zagrożeniom wynikającym z dalszych inwestycji w gaz jako paliwo przejściowe.
Aktywiści, w tym polski oddział Greenpeace, zorganizowali protest, domagając się rezygnacji z budowy gdańskiego terminalu i skupienia na programach ograniczających zużycie gazu, jak termomodernizacja budynków i rozwój infrastruktury OZE. Ich zdaniem, według opublikowanych dokumentów rządowych, planowana inwestycja może nie mieć ekonomicznego uzasadnienia, ponieważ prognozy wskazują na spadek popytu na gaz w Europie. Podkreślają również, że zamiast wzmacniać polską gospodarkę, terminal FSRU wiązałby się z ryzykiem geopolitycznym i uzależnieniem od importerów, w tym krajów niedemokratycznych.
Co mówi rządowy projekt?
Rządowy projekt uwzględnia ryzyka związane z nowymi inwestycjami w infrastrukturę gazową, przedstawiając scenariusze spadającej opłacalności i ryzyko rynkowe, które obejmuje cały sektor budowlany. Projekt wskazuje na ograniczony potencjał wykonawczy i projektowy, co wraz z rosnącymi kosztami usług budowlanych, spowodowanymi ograniczoną dostępnością zasobów, stwarza znaczące wyzwania. Obserwujemy sytuacje, w których oferty przetargowe przekraczają budżety zamawiających, co stanowi dodatkowy problem.
Warto jednak zaznaczyć, że projekty kluczowe dla bezpieczeństwa energetycznego są wyłączone z oceny ryzyka ekonomicznego. Tego typu inwestycje mają bowiem strategiczny charakter – ich celem jest zapewnienie niezbędnych zasobów energetycznych, bez względu na koszty.
Czytaj też
Diana Maciąga z Polskiej Zielonej Sieci tłumaczy, że popyt na LNG w Europie spada, co sprawia, że terminal w Gdańsku planowany na 2028 rok może stać się niepotrzebnym wydatkiem. „Wiemy, że plany odsprzedawania gazu z Gdańska do ościennych państw okazały się mrzonką, bo nikt nie jest nim zainteresowany. Trzeba brać pod uwagę aktualne prognozy i światowe trendy w energetyce, a nie życzenia Orlenu i sektora gazowego. Nie możemy pozwolić, żeby koszty tych inwestycji spadły na społeczeństwo” - dodaje.
Krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje
Greenpeace protestuje przeciwko budowie kolejnej polskiej jednostki do odbioru LNG, używając przy tym hasła „Gaz Stop!”.
— Jakub Wiech (@jakubwiech) October 28, 2024
Jest to dość ironiczne, biorąc pod uwagę brak jakiegokolwiek zaangażowania Greenpeace w obronie niemieckich elektrowni jądrowych, których wygaszenie prowadzi… pic.twitter.com/L3GJzpjX59
Stanowisko Greenpeace w tej sprawie nie powinno zaskakiwać. Wydaje się, że aktywiści klimatyczni niejednokrotnie uderzali w inwestycje gazowe niejako dla zasady, nie przedstawiając jednocześnie racjonalnej alternatyw dla utrzymania stabilności systemu elektroenergetycznego. Warto więc zapytać, jak zamierzają zagwarantować niezawodność sieci energetycznej, opierając się wyłącznie na odnawialnych źródłach energii. Analizując działania tej organizacji można zauważyć pewną niespójność oraz wybiórcze podejście do kwestii energetycznych, często skoncentrowane jedynie na realizacji własnych postulatów. Redaktor Jakub Wiech na serwisie X zwraca uwagę, że aktywiści klimatyczni Greenpeace nie wykazali podobnego zaangażowania w sprawie zamykania niemieckich elektrowni jądrowych, mimo iż ich wygaszanie doprowadziło do wzrostu zużycia gazu w gospodarce RFN.