Reklama

Wiadomości

Czapki i koce w biurach? Takiego scenariusza nie można wykluczyć

Autor. Unsplash

W Niemczech toczy się dyskusja, czy pracodawcy powinni zmniejszyć temperatury w biurach i fabrykach podczas nadchodzącej zimy, by uchronić państwo przez niedoborem energii. Związki zawodowe są oburzone pomysłem i zapowiadają protesty.

Reklama

Zrzeszenie Niemieckich Izb Przemysłowo-Handlowych opowiedziało się za obniżeniem minimalnych temperatur zalecanych w trakcie pracy w biurach i zakładach. Jak powiedział Peter Adrian, prezes Zrzeszenia, liczy się każdy stopień.

Reklama

Rzeczniczka niemieckiego Ministerstwa Pracy oznajmiła, że resort w porozumieniu z Ministerstwem Gospodarki bada możliwe rozwiązania, jak w przypadku kryzysu gazowego pogodzić ograniczenia w dostawach energii z wymogami dla ochrony zdrowia pracowników. Miałoby to kluczowy wpływ na zabezpieczenie procesów produkcyjnych i ogrzewanie miejsc pracy.

Czytaj też

Głos w dyskusji wzięła Anja Piel, przewodnicząca Niemieckiego Związku Związków Zawodowych (DBG), która skrytykowała pomysł. Jak tłumaczy, „nieodpowiedzialne jest nakazywanie pracownikom marznąć lub kazać nosić grube swetry do pracy".

Reklama

Minimalne temperatury w pomieszczeniach roboczych są określone w niemieckich przepisach technicznych dla miejsc pracy. Co najmniej 21 stopni Celsjusza musi być utrzymane m.in. w stołówkach, pokojach socjalnych, sanitarnych i ambulatoriach.

Reklama

Komentarze

    Reklama