Wiadomości
Bułgaria traci dziennie 1,5 mln lewów przez opóźnienie budowy połączenia gazowego z Grecją
Bułgarska gospodarka traci dziennie 1,5 mln lewów (750 tys. euro) z powodu opóźnienia eksploatacji interkonektora z Grecją, którym do kraju powinien płynąć azerski gaz. Poinformował o tym w piątek w parlamencie minister energetyki Aleksanader Nikołow.
Pierwsze dni stycznia 2022 r. przyniosły podwyżkę cen gazu ziemnego o 32 proc. Rząd każdego dnia debatuje o odszkodowaniach dla biznesu i prywatnych odbiorców. Nie przypadkiem, tuż po sformowaniu rządu, premier Kirił Petkow spotkał się szefem greckiego gabinetu Kiriakosem Micotakisem. Rozmowy dotyczyły właśnie interkonektora. Premierzy zgodzili się, że powinien on ruszyć w połowie bieżącego roku.
182-kilometrowy interkonektor gazowy Komotini-Stara Zagora o projektowanej mocy przesyłowej najpierw 3 mld, a docelowo 5,5 mld m sześc. surowca rocznie miał być uruchomiony w 2020 r. Termin ten jednak kilkakrotnie odkładano. Jest to element planowanego gazowego korytarza Północ-Południe i ma olbrzymie znaczenie dla dywersyfikacji dostaw gazu do Bułgarii, która obecnie otrzymuje 3,5 mld m sześc. czyli ok. 85 proc. swoich potrzeb gazowych z Rosji.
W 2013 r. Bułgaria podpisała porozumienie z Azerbejdżanem o dostawy 1 mld m. sześc. gazu rocznie. Bułgarski operator Bułgargaz tłumaczy, że z powodów technicznych obecnie dostaje tylko jedną trzecią tej ilości.
Władze zarzucają poprzedniemu rządowi Bojko Borisowa, że przyśpieszył kosztem połączenia z Grecją budowę 470-kilometrowego przedłużenia gazociągu Turecki Potok do Serbii, zarezerwowanego wyłącznie dla rosyjskiego gazu i zapewnił dla niego finansowanie, ale nie zażądał od inwestora interkonektora z Grecją odszkodowania za opóźnienie.
Z drugiej strony rząd zarzuca Bułgargazowi, że sprzedaje część zakontraktowanego w Azerbejdżanie gazu, który nie trafia do Bułgarii. Bułgargaz oskarżany jest również o to, że sprzedaje Rumunii gaz ze strategicznego zbiornika Cziren, który został napełniony latem, gdy ceny surowca były dużo niższe niż obecnie. Zwracał na to uwagę wicepremier i minister finansów Asen Wasilew. "Bułgargaz zarabia, a tracą obywatele i gospodarka" - mówił Wasilew.
"Istnieją co najmniej cztery możliwe drogi dostaw azerskiego gazu przez Turcję i Grecję, ale Bułgargaz pokazał bierność w ich szukaniu i spowodował poważne straty" - stwierdził minister Nikołow w piątek w telewizyjnym wywiadzie. Wyjawił, że w Bułgargazie prowadzona jest obecnie kontrola. Nikołow zapewnił, że do greckiego inwestora interkonektora wysłano pisma, w których przypomina się o podjętych zobowiązaniach i niezwłocznym dokończeniu budowy. Bułgaria wystąpiła też o odszkodowanie za opóźnienie.