Gaz
Ukraina zarzuca Rosji złe intencje ws. utrzymania tranzytu gazu
Niedawne oświadczenie Gazpromu na temat uzależnienia kontynuacji tranzytu przez Ukrainę po 2024 roku od pozyskania nowych odbiorców w UE, jest potwierdzeniem wykorzystywania gazu jako broni geopolitycznej przeciwko Kijowowi - uważa Jurij Witrenko, szef Naftohazu.
Menadżer podkreślił, że „jeśli oświadczenia Niemiec i Rosji o budowie Nord Stream 2 tylko dla dodatkowych wolumenów były uczciwe”, to surowiec powinien płynąć przez Ukrainę na podstawie dotychczasowych kontraktów.
„Najlepszą gwarancją, że tak się stanie, jest przeniesienie punktów przesyłu gazu w ramach obecnych kontraktów na granicę ukraińsko - rosyjską”. Następnie europejscy nabywcy rosyjskiego gazu sami mogliby rezerwowa tranzyt przez terytorium Ukrainy.
Witrenko zwrócił również uwagę, że Gazprom nie zapewnił dotychczas innym eksporterom (np. z Azji Centralnej) możliwości wykorzystywania swojego systemu przesyłowego do eksportu gazu przez Ukrainę do UE. Wyraził wobec tego wątpliwość, co do rzeczywistych intencji Rosjan w zakresie utrzymania tranzytu. Potwierdzają je dane dotyczące rezerwacji przepustowości na rok 2021 - wolumen jest o 25 mld m3 mniejszy niż w 2020 r.
W ubiegłym tygodniu szef Naftohazu oświadczył, że Ukraina powinna zostać przyjęta do NATO, ponieważ Rosja używa rurociągu Nord Stream 2 jako „broni geopolitycznej”.