Gaz
Shell ostrzega przed grożącym nam deficytem LNG
Rosnący popyt i niewystarczające nakłady inwestycyjne mogą doprowadzić do niedoboru skroplonego gazu ziemnego w połowie lat dwudziestych XXI wieku - alarmują analitycy Shella.
W raporcie spółki, poświęconym rynkom energetycznym, możemy przeczytać, że jednym z podstawowych wyzwań w nadchodzących latach będzie rozbieżność pomiędzy oczekiwaniami dostawców (dążących do zawierania długoterminowych umów na dostawy LNG) oraz odbiorców (preferujących krótkoterminowe zobowiązania). Wpłynie to niekorzystnie na możliwości inwestycyjne firm.
„Przewiduje sie, że gaz ziemny będzie odpowiadał za 40$ całkowitego wzrostu zapotrzebowania na energię w ciągu najbliższych dwóch dekad” - prognozują analitycy Shella. Zapotrzebowanie na „błękitne paliwo” rosnąć ma średnio o 2% rocznie w perspektywie roku 2035. W tym samym czasie popyt na LNG będzie zwiększał się średniorocznie o ok. 4%.
Shell przestrzega, że deficyt na rynku LNG może wystąpić już po roku 2020, jeżeli nie zostaną uruchomione nowe projekty. W uniknięciu niedoborów mogłoby pomóc jak najszybsze podjęcie decyzji inwestycyjnych.