Gaz
Rząd: Departament Stanu USA przeciwny Nord Stream 2
Oświadczenie Departamentu Stanu USA jest kolejnym, międzynarodowym głosem sprzeciwu wobec Nord Stream 2 - oceniła w rozmowie z PAP rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. Według niej, powtarzane przez polski rząd argumenty - że ten gazociąg jest „zagrożeniem” - trafiają do naszych sojuszników.
We wtorek wieczorem rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heather Nauert powiedziała, że firmy, które są zaangażowane w projekt Nord Stream II mogą "narazić się na sankcje w ramach CAATSA (Ustawa o przeciwstawianiu się przeciwnikom Ameryki poprzez sankcje - PAP)".
Odnosząc się do oświadczenia, Morawiecki napisał we wtorek na Twitterze, że "przyjmuje z zadowoleniem" oświadczenie Departamentu Stanu USA ws. sankcji, które mogą spotkać firmy zaangażowane w projekt Nord Stream II.
Zdaniem szefa rządu projekt gazociągu "podmywa europejskie bezpieczeństwo energetyczne prowadząc do monopolizacji dostaw gazu oraz zagraża Ukrainie - powinien zostać zatrzymany".
Rzeczniczka rządu podkreśliła w środę, w rozmowie z PAP, że oświadczenie Departamentu Stanu USA jest "kolejnym, międzynarodowym głosem sprzeciwu" wobec Nord Stream 2.
Według Kopcińskiej, Departament Stanu pokazuje, że "wciąż powtarzane przez rząd Mateusza Morawieckiego argumenty o tym, że Nord Stream II stanowi nie tylko zagrożenie dla europejskiej architektury bezpieczeństwa energetycznego, ale również dla Ukrainy, trafiają do naszych sojuszników".
"Stanowisko USA i Polski jest wyrazem troski o wspólne bezpieczeństwo całej wspólnoty transatlantyckiej" - oświadczyła rzeczniczka Rady Ministrów.
Kopcińska przypomniała również, że "kilka tygodni temu ukazał się list otwarty czołowych niemieckich polityków europejskich, w których nawoływali niemiecki rząd do wycofania się – w imieniu europejskiej solidarności i dla bezpieczeństwa Europy – z projektu budowy drugiej nitki gazociągu".
"Ponadto atak gazem bojowym w Salisbury po raz kolejny uświadomił nam, że Rosja nie jest wiarygodnym i stabilnym partnerem" - wskazała rzeczniczka rządu.
W ubiegłym tygodniu, 15 marca 2018 r., w wysłanym liście do ministra skarbu USA Stevena Mnuchina 39 amerykańskich senatorów, zarówno Republikanów, jak i Demokratów, zadeklarowało swój sprzeciw wobec budowy gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku.
List wskazuje, że planowany gazociąg wpłynąłby negatywnie na bezpieczeństwo energetyczne Unii Europejskiej oraz wzmocniłby już i tak niemal monopolistyczną pozycję Rosji jako dostawcy gazu ziemnego na rynek unijny.
Wzywa też administrację prezydenta Donalda Trumpa, by wykorzystała wszelkie dostępne jej środki - w tym uchwaloną przez Kongres ustawę o sankcjach wobec Moskwy - do zablokowania tego projektu.
Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku, gdyż po tym roku Rosja zamierza przestać przesyłać gaz rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy.
Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się temu projektowi.
jw/PAP