Gaz
Rozwój sieci dystrybucyjnej gazu jest komplementarny z gigaprojektami [KOMENTARZ]
O tym, że rok 2020 jest inny, niż wiele wcześniejszych nie trzeba przekonywać już chyba nikogo. Dotychczas kojarzymy go jednak raczej z tym co niepokojące, trudne, a czasami nawet dramatyczne. To jednak tylko połowa prawdy, ponieważ gdzieś w cieniu dzieją się również dobre rzeczy - może mniej widowiskowe, ale bardzo ważne. Takim obszarem jest sektor gazowy w naszym kraju.
Polskie spółki równolegle realizują kilka dużych programów inwestycyjnych, które prawdopodobnie na stałe zmienią nie tylko krajowy, ale i regionalny rynek gazu. Zwieńczeniem tej wyboistej drogi będzie Święty Graal naszej części Europy, czyli zerwanie zależności od gazu z Rosji.
Dla nikogo nie jest już dzisiaj zaskakującym twierdzenie, że uzależnienie dostaw gazu od jednego, wschodniego dostawcy to wyjątkowo problematyczna kwestia dla Europy Środkowowschodniej. Niektóre państwa regionu – w szczególności zaś Polska – dostrzegły zagrożenie, jakie płynie ze strony braku zdywersyfikowanego portfela dostaw błękitnego paliwa. Ten stan rzeczy może zostać zmieniony przez potężne projekty infrastrukturalne, które otworzą nowe korytarze przesyłowe.
Jednym z takich przedsięwzięć, posiadającym szczególne znaczenie dla polskiego sektora energii jest połączenie Baltic Pipe. Jego powstanie otworzy nowy szlak dostaw gazu, przełamując zarazem obowiązujący w Europie Środkowej paradygmat. Dzięki temu surowiec popłynie nie tylko do Polski (będącej promotorem i największym beneficjentem magistrali), ale również do takich krajów jak Dania czy Szwecja. Uruchomienie połączenia będzie stanowić także milowy krok dla budowy w Polsce regionalnego hubu gazowego.
Warto podkreślić, że Baltic Pipe, w przeciwieństwie do innych połączeń budowanych na Bałtyku, znakomicie wpisuje się w założenia polityki energetycznej UE.
Projekt Baltic Pipe składa się z pięciu elementów, są nimi; gazociąg na dnie Morza Północnego (łączący norweski i duński system przesyłowy), rozbudowa duńskiego systemu przesyłowego, tłocznia gazu we wschodniej części Zelandii, gazociąg na dnie Bałtyku oraz rozbudowa polskiego systemu przesyłowego. Gaz-System odpowiada za realizację dwóch ostatnich elementów, natomiast Energinet za trzy pierwsze.
Przywykliśmy, że rozważając o szeroko rozumianym sektorze gazowym skupiamy niemal całą swoją uwagę na gigaprojektach, realizowanych w świetle reflektorów i wywołujących konsekwencje geopolityczne. Nie jest to intuicja pozbawiona słuszności - pełnią one doniosłą rolę i stanowią element „frontowy” w działaniach na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego. Budując dom nie wystarczy jednak doprowadzić do działki „mediów”, potrzebne są także instalacje, które umożliwią ich „rozprowadzenie”. Innymi słowy - dyskutując o bezpieczeństwie energetycznym (czy szerzej - ekonomicznym) trudno przecenić znaczenie działań związanych z rozwojem sieci przesyłowej oraz dostępnością infrastruktury dla obywateli.
Rozwój sieci przesyłowej, obejmujący nie tylko unowocześnienie czy rozbudowę istniejącej infrastruktury, ale także wypełnianie “białych plam” na gazowej mapie Polski, to conditio sine qua non rozwoju społeczno – ekonomicznego Rzeczypospolitej. Wiodącą rolę w tym zakresie odgrywa Polska Spółka Gazownictwa – Narodowy Operator Systemu Dystrybucyjnego Gazu w Polsce. PSG zatrudnia obecnie ok. 11,1 tys. pracowników, zaś wartość jej aktywów przekracza 14,7 mld zł. Czyni ją to największą spółką funkcjonującą w ramach Grupy Kapitałowej PGNiG. PSG prowadzi działalność na terenie całego kraju, zarządza 183 tys. km gazociągów, posiada 97% udziału w krajowej sieci, obsługuje 6,97 mln klientów i dystrybuuje rocznie 11,65 mld m3 “błękitnego paliwa” – to wszystko sprawia, że jest największym w Europie operatorem systemu dystrybucyjnego. Najważniejsze zadania PSG to “(…) prowadzenie ruchu sieciowego, rozbudowa, konserwacja oraz remonty sieci i urządzeń, dokonywanie pomiarów jakości i ilości transportowanego gazu”.
Niemal dokładnie rok temu, 25 stycznia 2018 roku, prezes URE i PSG uzgodnili projekt “Planu Rozwoju Polskiej Spółki Gazownictwa na lata 2018-2022”. Tylko w ciągu najbliższych dwóch lat operator zamierza wydać liczone w miliardach środki z przeznaczeniem na: budowę nowych i modernizację istniejących sieci dystrybucji gazu, przyłączanie nowych odbiorców, inwestycje w infrastrukturę towarzyszącą rozwojowi sieci dystrybucyjnej gazu, jak np. łączność, pomiary, teleinformatyka oraz gazyfikację terenów niezgazyfikowanych – szczególnie istotną z punktu widzenia tego tekstu. W perspektywie najbliższych 6 lat poziom inwestycji ma osiągnąć 11 mld zł.
Dzięki dodatkowym nakładom w wysokości 867 mln z łliczba gmin z dostępem do gazu wzrośnie z 1482 do 1782. Powstanie łącznie ponad 4,8 tys. sieci oraz 77 stacji regazyfikacyjnych - umożliwiających dostarczenie z surowca ze Świnoujścia pod „strzechy”.
Trudnością w tym zakresie są: długi czas przygotowania inwestycji, brak natychmiastowej wykonalności decyzji administracyjnych, długie terminy wnoszenia zastrzeżeń, odwołań i skarg, możliwość stwierdzenia nieważności wydanych decyzji, długotrwały proces wprowadzania inwestycji liniowych do MPZP, długi okres pozyskiwania gruntów pod inwestycję, etc.
Reasumując - widzimy jak na dłoni, że realizowane przez Polskę projekty w zakresie infrastruktury gazowej są ze sobą komplementarne. Wpisują się w szerszą strategię, której celem jest znaczące zwiększenie niezależności gazowej naszego kraju oraz umożliwienie korzystania z tych dobrodziejstw maksymalnie dużej liczbie obywateli. Mówienie o tym jest bardzo istotne, ponieważ nadchodzące miesiące nie będą widowiskowym czasem przecinania wstęg, a jak wiemy poparcie społeczne na pstrym koniu jeździ. Nie można dopuścić do sytuacji, w której najważniejszy cel podejmowanych aktywności zagubi się w informacyjnym szumie.