Reklama

Gaz

Piotr Woźniak, PGNiG: chcemy utrzymać krajowe wydobycie gazu

Fot.: materiały prasowe
Fot.: materiały prasowe

W ub. roku PGNiG wydobyło w Polsce 3,8 mld m sześc. gazu, w tym roku zamierza co najmniej powtórzyć ten wynik. Ostatnio spółka skupiała się na obszarze dawnego zagłębia naftowego na Podkarpaciu. Nowe technologie poszukiwawczo-wydobywcze pozwalają sięgnąć do złóż, których eksploatacja nie była wcześniej możliwa. Spółka rozwija też projekt Geo-Metan - mówi PAP prezes Piotr Woźniak.

W planie wierceń na 2019 rok spółka przewiduje wykonanie ok. 30 odwiertów. Są wśród nich odwierty na Śląsku w ramach programu Geo-Metan, którego celem jest zbadanie możliwości wydobycia metanu z pokładów węgla. Zagrożenie metanowe to poważny problem śląskich kopalń – niesie ze sobą ogromne ryzyko dla górników, a jednocześnie spowalnia tempo i podnosi koszty wydobycia węgla. PGNiG chce sprawdzić, czy można rozwiązać te problemy poprzez usunięcie metanu jeszcze przed rozpoczęciem prac górniczych. Przy okazji spółka zyskałaby nowe krajowe źródło wysokometanowego gazu ziemnego.

„Szacujemy, że moglibyśmy w ten sposób pozyskiwać przynajmniej miliard metrów sześciennych gazu. Oznaczałoby to wzrost krajowego wydobycia o ponad jedną czwartą” – powiedział Piotr Woźniak. 27 lutego tego roku PGNiG podpisało z Polską Grupą Górniczą umowę o współpracy w ramach programu Geo-Metan. Umowa przewiduje wiercenia w zachodniej części złoża „Zabrze-Bielszowice” na terenie Kopalni Węgla Kamiennego Ruda Ruch Bielszowice. Gazowa spółka chce wykorzystać doświadczenie zdobyte w gminie Miedźna na Śląsku, gdzie udało się jej uzyskać wysokie przypływy metanu z pokładów węgla w miejscowości Gilowice.

Piotr Woźniak podkreśla jednak zasadniczą różnicę. "Węgiel w Miedźnej nie jest przeznaczony do wydobycia, co nie pozwala zademonstrować korzyści, jakie usuniecie metanu może przynieść górnictwu. To będzie możliwe dopiero dzięki współpracy z PGG" - podkreśla.

Jednak nie wszystko na Śląsku idzie zgodnie z planami PGNiG. Spółka nie może uzyskać zgody Głównego Geologa Kraju na wykonanie otworu badawczego Orzesze-1 o głębokości 4,5 km. Celem odwiertu ma być rozpoznanie budowy geologicznej Górnośląskiego Zagłębia Węglowego oraz sprawdzenie możliwości występowania tam złóż węglowodorów.

„Teren Górnośląskiego Zagłębia Węglowego nigdy nie był badany pod tym kątem do takiej głębokości. W pierwszym rzędzie jest to zatem przedsięwzięcie badawcze, którego celem jest zdobycie wiedzy. Nie tylko dla nas – cała dokumentacja geologiczna jest przekazywana Ministerstwu Środowiska i stanowi własność Skarbu Państwa” – wyjaśnia prezes PGNiG.

Jak dodaje, brak zgody na wykonanie odwiertu jest dla niego niezrozumiały, zwłaszcza że - jak podkreśla - spółka uzgodniła lokalizację otworu z Jastrzębską Spółka Węglową, do której należą pokłady węgla, przez które odwiert ma przechodzić.

Piotr Woźniak zapewnia jednak, że w tej sprawie PGNiG nie składa broni.

„Na wykonaniu Orzesze-1 skorzystają wszyscy. Polska służba geologiczna będzie mieć dostęp do danych. My tę samą wiedzę wykorzystamy do planowania poszukiwań i wydobycia, także w ramach przedeksploatacyjnego ujęcia metanu z pokładów węgla. Oznacza to, że z Orzesze-1 może skorzystać również górnictwo węgla kamiennego” – podkreśla.

Prezes przyznaje, że jest "szczególnie przywiązany" do rejonu, który geolodzy nazwali Rowem Wielkich Oczu na granicy Polski i Ukrainy, pomiędzy zrębem Ryszkowej Woli i wyniesieniem Uszkowiec-Lubaczowa. Dzięki nowemu podejściu i możliwościom technicznym, w ostatnich kilku latach zaczęto wiercić otwory, których celem stały się słabo przepuszczalne utwory miocenu autochtonicznego.

Przykładem takich prac są nowe odwierty w rejonie m in. Siedleczki, Kramarzówki, Przemyśla, Sędziszowa czy Pruchnika. Pozytywne wyniki odwiertów stały się podstawą do zaprojektowania i rozpoczęcia wierceń w rejonie Rowu Wielkie Oczy. Zostały one poprzedzone nowymi pracami sejsmiki 2D, wykonanymi przez Geofizykę Toruń, które pozwoliły na uszczegółowienie budowy geologiczno-strukturalnej i dały podstawę do lokalizacji nowego otworu Korczowa-1.

Innym przedsięwzięciem, które PGNiG realizuje na Podkarpaciu, jest odwiert Nowe Sady. Zaplanowano go w oparciu o dane ze zdjęcia sejsmicznego 3D Rybotycze-Fredropol oraz wyniki wcześniejszego odwiertu Huwniki-1. Na ich podstawie geolodzy rozpoznali w rejonie przygranicznym z Ukrainą głęboki rów wypełniony solą.

„Z zasady w utworach podsolnych występują węglowodory. Tak jest np. w Zatoce Meksykańskiej, gdzie w takich warstwach podsolnych znajdują się ogromne zasoby ropy. Choć warstwy solne są trudne do przewiercenia, wiertnicy postanowili się zmierzyć z tym wyzwaniem i rozpoczęte zostały prace projektowe i przygotowawcze celem wiercenia odwiertu Nowe Sady. W grudniu br. planujemy osiągnąć głębokość końcową" - deklaruje Piotr Woźniak.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze