Reklama

Gaz

Nord Stream 2 - wyścig z amerykańskimi sankcjami i niemieckim prawem [KOMENTARZ]

Fot.: Nord Stream 2
Fot.: Nord Stream 2

Budowa Nord Stream 2 została skutecznie opóźniona dzięki zabiegom Danii i przepisami chroniącymi kaczki morskie. Nord Stream 2 AG postanowił podjąć walkę z tymi regulacjami, aby zdążyć przed wprowadzeniem amerykańskich sankcji.

Budowa Nord Stream 2 najprawdopodobniej może się zakończyć na obszarze duńskiej wyłącznej strefy ekonomicznej już z końcem stycznia 2020 roku - informuje firma consultingowa Esperis. Analitycy firmy zauważają, że do prac zaangażowana została cała flota statków do układania rur oraz wykonujących prace towarzyszące. Wcześniej zwracał na to uwagę również ekspert Kolegium Europejskiego w Natolinie Mariusz Marszałkowski.

Rozpoczęcie prac budowlanych na odcinku duńskim jest możliwa dzięki zgodzie, jakiej udzieliła Duńska Agencja Energetyczna. Została ona wydana 30 października 2019 roku – na dzień przed rozpoczęciem okresu przewidującego zakaz prowadzenia prac na obszarze niemieckiej wyłącznej strefie ekonomicznej. Zakaz obowiązuje do 15 maja i ma na celu ochronę kaczek morskich w czasie trwania ich okresu godowego.

Powyższy zakaz jest środkiem zaproponowanym przez sam Nord Stream 2 AG. Mimo to, jak informuje Esperis, już teraz Rosjanie podjęli działania zmierzające do zmiany przepisów niemieckich. Zakaz prac na obszarze niemieckiej WSE uniemożliwia bowiem połączenie duńskiego i niemieckiego odcinka gazociągu, a w rezultacie znacząco opóźnia oddanie do eksploatacji samego gazociągu.

image
Fot.: Esperis

Rosyjskie naciski na zmianę niemieckich przepisów spowodowane są widmem sankcji amerykańskich, których nałożenie jeszcze nigdy wcześniej nie było bardziej realne. Przewodniczący komisji spraw zagranicznych Senatu USA Jim Risch w kuluarach Forum Bezpieczeństwa Międzynarodowego w Halifax (Kanada) poinformował, że sankcje na firmy uczestniczące w budowie Nord Stream 2 zostały wpisane do budżetu amerykańskiego resortu obrony na 2020 rok.

Jak wskazują analitycy Esperis, pośpiech Rosjan spowodowany jest determinacją do ukończenia prac budowlanych, w które zaangażowane są zagraniczne firmy, przed ewentualnym wprowadzeniem sankcji w życie.

Gdyby Nord Stream 2 nie zdążył być wybudowany przed ewentualnym wprowadzeniem sankcji w życie, firmy zaangażowane w budowę mogłyby się wycofać, co skutkowałoby zamrożeniem realizacji projektu na kolejne miesiące. Obecnie, jak wskazuje Esperis, Rosja dysponuje bowiem wyłącznie jednym statkiem do układania rur na dnie morza, który w dodatku w 2020 roku ma przejść kolejną modernizację. Sprawia to, że obecnie Rosja nie jest w stanie samodzielnie ukończyć prac budowlanych.

Reklama

Komentarze

    Reklama