Reklama

Gaz

Merkel: nie należy łączyć sprawy Nawalnego z Nord Stream 2

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że ​​gazociąg Nord Stream 2 powinien zostać ukończony oraz niewłaściwe jest łączenie tej kwestii z przypadkiem Aleksieja Nawalnego, który leczy się w berlińskiej klinice.

Wcześniej niemieccy politycy i dziennikarze apelowali do rządu RFN o wycofanie się z projektu Nord Stream 2 na tle tego, co stało się z Nawalnym. W zeszłym tygodniu samolot, którym leciał z Tomska do Moskwy, pilnie wylądował w Omsku, ponieważ opozycjonista źle się poczuł. Został przyjęty na oddział intensywnej terapii szpitala ratunkowego nr 1 w Omsku, a następnie przewieziony do Niemiec na leczenie.

Nawalny najprawdopodobniej został otruty. Jego asystentka powiedziała, że przed lotem pił herbatę. W podobny sposób doszło do zatrucia Aleksandra Litwinienki oraz Siergieja Skripala. W obu przypadkach mocne poszlaki wskazują, że za sprawą stoją rosyjskie służby – obaj mieli na pieńku z Kremlem. Nawalny to najbardziej znany opozycjonista rosyjski, więc tutaj również motyw jest oczywisty.

"Projekt biznesowy" po raz kolejny

"Myślę, że powinniśmy się to rozdzielić. Z naszego punktu widzenia Nord Stream 2 powinien zostać ukończony. Jest to projekt realizowany przez podmioty gospodarcze z Rosji i Europy" - powiedziała Merkel na corocznej dużej letniej konferencji prasowej, odpowiadając na pytanie Wiadomości RIA. 

Nieracjonalna z biznesowego punktu widzenia lokalizacja gazociągu omijająca Europę Środkowo-Wschodnią, zaangażowanie państwowego giganta Gazpromu, polityczna ochrona Kremla i Berlina wskazują na polityczny charakter tego projektu, z czym zgadza się większość komentatorów oraz europejskich i amerykańskich polityków. Mimo to Merkel nazywa NS2 dalej "projektem gospodarczym". 

Kanclerz Niemiec zwróciła też uwagę, że „polityczne konsekwencje” takiej współpracy między podmiotami gospodarczymi Federacji Rosyjskiej i UE dotyczą uzgodnionej przez strony kwestii tranzytu gazu przez Ukrainę.

„Uważam za niewłaściwe łączenie tego projektu gospodarczego z kwestią Nawalnego” - powiedziała Merkel, choć pieniądze za gaz z Nord Stream 2 będą szły do Gazpromu, który w ponad 50% należy do rosyjskiego rządu, a to on najprawdopodobniej stoi za otruciem Nawalnego.

Kanclerz dodała również, że Berlin jest przeciwny sankcjom, które Stany Zjednoczone nałożyły na Nord Stream 2. W grudniu prezydent USA Donald Trump nałożył sankcje na firmy uczestniczące w projekcie. W styczniu doszły dodatkowe sankcje na dostawców m.in. na Swiss Alseas. Amerykański przywódca zdążył w ostatniej chwili, gdyż do zakończenia budowy gazociągu pozostało 100 km. Kreml jednak odgraża się, że Nord Stream 2 zostanie ukończony.  

Nie są one jedynym problemem spółek zaangażowanych w projekt. W maju niemiecka Federalna Agencja Sieci wydała decyzję o nie wyłączaniu NS2 spod unijnej dyrektywy gazowej, co oznacza, że właściciel gazociągu będzie musiał być niezależny od operatora. W tej chwili obie role pełni Gazprom poprzez spółkę Nord Stream AG. Rosyjski gigant zaskarżył decyzję Bnetza do sądu w Dusseldorfie. 

W sierpniu zaś UOKIK nałożył na Gazprom 213 mln złotych kary. "Nałożenie kary na Gazprom związane jest z prowadzonym postępowaniem w sprawie utworzenia konsorcjum finansującego budowę gazociągu Nord Stream 2 bez wymaganej zgody Prezesa UOKiK. Prezes Urzędu postawił w tej sprawie zarzuty sześciu spółkom: Gazpromowi z Rosji, Engie Energy ze Szwajcarii oraz czterem pochodzącym z Niderlandów: Uniper, OMV, Shell oraz Wintershall" - czytamy w komunikacie Urzędu.

Reklama
Reklama

Komentarze