Reklama

Gaz

Media: Biden jest groźniejszy dla Nord Stream 2 niż Trump

Fot. Gage Skidmore / Flickr
Fot. Gage Skidmore / Flickr

Zwycięstwo Joe Bidena w wyborach prezydenckich niesie ze sobą ryzyko eskalacji wojny gazowej w bezpośrednim sąsiedztwie Szwecji - przestrzega „Svenska Dagbladet”, jeden z największych tamtejszych dzienników. Zdaniem autorów publikacji prezydent - elekt jest jeszcze większym przeciwnikiem rosyjskich gazociągów na Bałtyku niż Donald Trump.

Szwedzi zwracają uwagę, że Europa ma dziś poważny problem z rosyjskim gazem. Aż czternaście europejskich krajów zaspokaja ponad połowę swojego zapotrzebowania dzięki dostawom z Rosji. Dochody z tej działalności trafiają pośrednio do budżetu państwa i służą finansowaniu agresywnej polityki Władimira Putina.

Przychody z tytułu eksportu węglowodorów są kluczowe dla rosyjskiej gospodarki, więc rozszerzenie amerykańskich sankcji przeciwko Nord Stream 2 było dla Kremla wyjątkowo bolesnym ciosem. Gazprom wprawdzie trafił na sankcyjny celownik po aneksji Krymu oraz wybuchu wojny na wschodzie Ukrainy, ale nowe obostrzenia są jednak znacznie skuteczniejsze. Rzecznik Nord Stream 2 twierdzi: „Sankcje dotkną 12 firm i podważą inwestycje w sektorze energetycznym o wartości 12 miliardów euro”. 

Reklama
Reklama

Joe Biden obejmie urząd w drugiej połowie stycznia. Nic nie wskazuje obecnie na to, że miałby on złagodzić politykę supermocarstwa wobec kontrowersyjnego gazociągu. Jeszcze jako wiceprezydent wielokrotnie przestrzegał przed rosnącym uzależnieniem Europy od rosyjskiego gazu. Biden zwracał uwagę, że dzięki Nord Stream 2 Rosja będzie mogła ominąć Ukrainę jako kraj tranzytowy i w ten sposób wpływać niekorzystnie na jej sytuację budżetową. Zdaniem dzisiejszego prezydenta-elekta wraz ze wzrostem wolumenów rosyjskiego gazu w Europie, coraz trudniej będzie realizować procesy dywersyfikacyjne. Podczas spotkania ze szwedzkimi władzami w 2016 roku Biden miał nawet naciskać na rząd Stefana Löfvena, aby zablokował realizację inwestycji.

W szwedzkiej polityce nadal trwa debata na temat projektu. Po nieudanej próbie otrucia Aleksieja Nawalnego, Hans Wallmark pytał minister spraw zagranicznych Ann Linde, czy rząd zamierza podjąć kroki w celu powstrzymania NS2: „Byłoby to  wyraźnym sygnałem dla Kremla, że ​​nie akceptujemy jego polityki wobec obywateli Rosji oraz świata zewnętrznego”.

Krótko po wyborach z kręgów Joe Bidena płynął jasny komunikat, że jako ​​prezydent będzie on „nadal wzmacniał niezależność energetyczną Europy”.  Uznał również Nord Stream 2 za „zasadniczo zły pomysł”. 

Reklama
Reklama

Komentarze