Reklama

Gaz

Krasnodębski dla E24: decyzja BNetzA utrudni budowę Nord Stream 2, ale jej nie udaremni [WYWIAD]

Fot. Flickr/Heinrich-Böll-Stiftung
Fot. Flickr/Heinrich-Böll-Stiftung

Decyzja słuszna, przyzwoita, nieudaremniająca budowy Nord Sream 2, ale ją utrudniająca - mówił portalowi Energetyka24.com o werdykcie BNetzA ws. nie wyłączenia gazociągu spod unijnej dyrektywy gazowej Zdzisław Krasnodębski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości. 

Daniel Czyżewski, Energetyka24.com: Federalna Agencja Sieci zdecydowała, że Nord Stream 2 nie zostanie wyłączony spod unijnej dyrektywy gazowej. Co to oznacza z prawnego punktu widzenia dla gazociągu?

Zdzisław Krasnodębski: To oznacza, że odcinek, który przechodzi przez wody terytorialne niemieckie będzie musiał podlegać regulacjom unii energetycznej, a więc będzie musiał rozdzielić operatora od właściciela. To utrudni dokończenie tego gazociągu, ale nie udaremni. Natomiast decyzję Bundesnetzagentur należy potraktować pozytywnie. Derogacja byłaby naruszeniem pewnych zasad. Pamiętam, że już po zakończonych negocjacjach rewizji dyrektywy gazowej wyżsi urzędnicy Komisji Europejskiej zapewniali nas, że do takiej derogacji nie dojdzie, mimo że to pozostawiono w kompetencji regulatora niemieckiego. Decyzja słuszna, przyzwoita, nieudaremniająca budowy Nord Sream 2, ale ją utrudniająca.

Jak Gazprom może starać się obejść tę decyzje i doprowadzić do legalności Nord Streamu 2?

Może wytworzyć jakiś inny podmiot, który będzie operatorem tej części gazociągu, które znajdują się na wodach terytorialnych Niemiec. W tym wypadku dostęp innych do gazociągu jest trudno wyobrażalny, bo jak by to mogło wyglądać? Myślę, że pod tym względem będzie to możliwe, bo to dotyczy tylko odcinka na wodach terytorialnych Niemiec a nie całego gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego. Można powołać jakąś spółkę lub  wejść w układ z jakimś podmiotem, żeby formalnie takie rozdzielenie nastąpiło.

Gdyby do takiej sytuacji doszło, jakie możliwości nacisku pozostają Polsce i innym krajom Europy Środkowo-Wschodniej dla których ten gazociąg jest politycznie niebezpieczny? Co mogą zrobić europosłowie w PE?

Akurat jeśli chodzi o Parlament i w ogóle Unię to akurat w tej kwestii po tej rewizji dyrektywy gazowej to zostało to chyba doprowadzone do takiego punktu, w którym trzeba by na nowo ten cały proces otworzyć, dokonać ponownej rewizji  przepisów, zaostrzyć  je, a przecież wtedy już były one kontrowersyjne. Innym elementem jest nacisk polityczny. Mówimy o tym, że Nord Stream 2 jest niezgodny z celami unii energetycznej. Ponadto teraz relacje Niemiec i Rosji nie są zbyt dobre. Niedawno kanclerz Merkel skrytykowała Rosję za jakieś hakerskie działania. Mieliśmy zabójstwo oskarżonego o terroryzm gruzińskiego dysydenta w środku Berlina. Wśród elit niemieckich też nie ma jednolitego stanowiska. Trzeba wzmacniać te siły, które są krytyczne wobec współpracy z Rosją, której to uosobieniem w Niemczech jest Gerhard Schroeder.

Co do Europy Środkowo-Wschodniej, to takim zamierzeniem leżącym u podstaw całego projektu nie było tylko to, że miał to być gaz dla Niemiec, tylko Niemcy chciały być dystrybutorem gazu na całą Europę Środkowo-Wschodnią. Wystarczy się umówić, że nie będziemy tego gazu kupować. Sytuacja na tyle się zmieniła, że taka świadomość zagrożenia i poczucie solidarności jest chyba większe niż przed paru laty.

Wielkim sukcesem jest to, że mamy alternatywy, które możemy też zaoferować innym państwom regionu. Jest gazoport i gaz skroplony oraz oczywiście Baltic Pipe, który niebawem powstanie. Gdyby nasi sąsiedzi mieli zapotrzebowanie to byśmy mogli również im gaz dostarczać.

Reklama

Komentarze

    Reklama