Gaz
Gazprom straszy deficytem gazu w Europie
Europa może zetknąć się z deficytem gazu i skokowym wzrostem cen surowca – przewiduje Aleksandr Miedwiediew, wiceprezes zarządu Gazpromu. Jego zdaniem jedynym rozwiązaniem, aby uniknąć kryzysu gazowego w Europie jest import surowca z Rosji.
W wywiadzie udzielonym agencji Reutera Aleksandr Miedwiediew stwierdził, że Europie w najbliższych 10 latach grozi poważny kryzys gazowy, który będzie skutkował wzrostem cen dla europejskich odbiorców tego surowca. Rosyjski menadżer uzasadnił swoje przewidywania wzrostem zapotrzebowania na ‘błękitne paliwo' na Starym Kontynencie z jednoczesnym zmniejszaniem wydobycia w Holandii i Wielkiej Brytanii. Zdaniem Miedwiediewa w 2025 r. spowolni także produkcja gazu w Norwegii.
Na szczęście – jak zauważa przedstawiciel rosyjskiego koncernu – firma Gazprom jest w stanie sprostać zapotrzebowaniu Europejczyków na gaz. Jego zdaniem udział rosyjskiego koncernu w europejskim rynku tego surowca wzrośnie do 40% w najbliższych latach, i to pomimo dużego wzrostu eksportu rosyjskiego gazu do Chin. Miedwiediew przestrzega jednak, że aby kraje europejskie zapewniły sobie bezpieczeństwo energetyczne musza podjąć decyzję o imporcie surowca już teraz.
„Euopa całkowicie się przeliczyła, gdy zdecydowała, że nie będzie potrzebować więcej dodatkowych ilości gazu, a gdyby zaszła taka potrzeba będzie można pozyskać gaz spoza Rosji”” – wyraził zdziwienie europejską polityką energetyczną Miedwiediew. Zdaniem Rosjanina oczekiwania, że amerykańskie LNG będzie mogło zastąpić rosyjski gaz są całkowicie błędne. „Dostawy z USA pozostaną skromne, drogie i w większości zostaną przeznaczone dla Azji” – przekonywał.
Wiceprezes Gazpromu stwierdził, że jedynym ratunkiem dla Europy w tej sytuacji jest zwiększenie importu gazu z Rosji. „Bez budowy Nord Stream 2 i drugiej nitki Turkish Stream inni dostawcy nie będą w stanie przesłać takich ilości gazu, jaką jest w stanie przesłać Rosja za tak niską cenę” – uzasadnił konieczność współpracy Europy z rosyjskim eksporterem ‘błękitnego paliwa’ Miedwiediew. Niestety, jak żali się rosyjski menadżer: „Wciąż nie ma dialogu energetycznego pomiędzy Rosją a Unią Europejską".