Reklama

Gaz

Gazprom podważa ustalenia rozmów ws. tranzytu gazu przez Ukrainę

Fot.: Gazprom
Fot.: Gazprom

Szef Gazpromu Alieksiej Miller podczas spotkania z premierem Dmitrijem Miedwiediewem stwierdził, że monopolista zaoferował Ukrainie przedłużenie umowy tranzytowej i dostawy gazu po niższych cenach. Jest to sprzeczne z ustaleniami rozmów UE-Ukraina-Rosja.

W trakcie sprawozdania z funkcjonowania spółki przed rosyjskim premierem szef Gazpromu Alieksiej Miller poruszył temat przyszłości tranzytu rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy.

Szef Gazpromu podał w wątpliwość, czy Ukraina zdąży do 2020 roku dokonać procedury unbundlingu i wydzieli niezależnego operatora sieci przesyłowej, z którym rosyjski monopolista miałby podpisać kolejną umowę. W związku z tym, zdaniem Millera, najbardziej racjonalnym rozwiązaniem jest przedłużenie obecnie obowiązującej umowy.

Słowa Millera stoją w sprzeczności z ustaleniami ostatniej rundy negocjacyjnej z udziałem przedstawicieli Komisji Europejskiej, Ukrainy i Rosji. Wówczas przewodniczący delegacji unijnej komisarz Maroš Šefčovič zaznaczył, że udało się przekonać stronę rosyjską co do tego, że scenariusz przedłużenia obecnie obowiązującego kontraktu jest niemożliwy do zrealizowania, a przyczyną jest implementacja przepisów unijnych i dokonanie unbundlingu. W praktyce oznacza to, że zmianie ulegnie podmiot odpowiedzialny za podpisanie kontraktu i nie będzie nim już Naftohaz, lecz wydzielony z niego MGU.

Słowa Millera wskazują na to, że Rosja próbuje dokonać przedłużenia obecnie obowiązującej umowy w ramach rozmów dwustronnych, z pominięciem negocjacji. Dla Ukrainy mogłoby to skutkować nawet wstrzymaniem procesu implementacji przepisów unijnych.

Dodatkowym punktem spornym jest decyzja sądu arbitrażowego w Sztokholmie, który nakazał Gazpromowi wypłatę 2,6 mld USD na rzecz Naftohazu (z odsetkami 2,7 mld USD). Gazprom w styczniu proponował porozumienie stron i rezygnację ze wzajemnych pretensji, na co strona ukraińska się nie zgadza. UE w tej kwestii wyraziło poparcie dla stanowiska ukraińskiego.

Również w tej kwestii Alieksiej Miller w rozmowie z Miedwiediewem stwierdził, że optymalnym dla strony rosyjskiej jest anulowanie długu. Porozumienie stron jest jednak nieakceptowalne dla Kijowa, ponieważ byłoby de facto wyrażeniem zgody przez Ukrainę na ignorowanie wyroków Trybunału Arbitrażowego, który okazał się być ostatnio jedynym, skutecznym forum dochodzenia swoich praw przez strony poszkodowane w relacjach z Gazpromem.

Szef rosyjskiej spółki poruszył również kwestię przyszłego kontraktu na zakup rosyjskiego gazu przez Ukrainę.

"Wszyscy mówią o znaczeniu umowy tranzytowej, ale trzeba pamiętać, że Ukraina musi dać jasną odpowiedź na pytanie, czy chce kupować rosyjski gaz i czy będzie to robiła w dużych czy w małych objętościach" - stwierdził Miller.

Wspomniał on przy tej okazji, że gaz oferowany przez spółkę może być tańszy o 20% w stosunku do ceny, jaką Kijów płaci obecnie. Ukraina od 2015 roku kupuje gaz ziemny wyłącznie na granicy zachodniej w postaci rewersu. "Zniżka" na gaz prawdopodobnie jest powiązana z propozycją zawarcia bezpośredniej umowy tranzytowej.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Niuniu

    Na spotkaniu w spawie tranzytu strony nic nie ustaliły. Zaprezentowały powtórnie swe stanowiska. A, że strona rosyjska ładnie się uśmiechała i kiwała głowami jak mówił przedstawiciel ukrainy i Ue to nie znaczy, że się z tym zgodzili. Właśnie zaczynają tłoczy c gaz do tzw. "tureckiego potoku" i tzw. "siły syberii". Do tego Ukraina wykonała kolejną woltę i praktycznie zanegowała całkowicie ttzw. "porozumienia mińskie". Od początku było wiadomo, że na tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę na podstawie nowej wieloletniej umowy nie ma szans.

  2. mc.

    Jakie to proste - jeśli nie wprowadzicie przepisów unijnych, będziecie naszymi "Przyjaciółmi" i kupicie gaz taniej. Jak długo, tego nie wie nikt. Kto będzie tym "zawiadywał" i rozdawał pieniądze ? - Moskwa. Opcja druga wprowadzacie przepisy unijne - my nie sprzedamy Wam gazu, będziecie musieli kupować go od Polaków i stracicie pieniądze za tranzyt. Cała ta propozycja jest próbą zatrzymania Ukrainy w rosyjskiej strefie wpływów. Ja bym określił ją mianem "Mirażu". Rosjanie obiecują coś (wpływy za tranzyt gazu i niższą cenę za gaz) ale przecież nie byłoby tematu gdyby nie pomysł zbudowania NS1 i NS2. A przecież na ten pomysł (zbudowania gazociągów na dnie Bałtyku) Rosjanie wpadli pod koniec lat 90-tych XX wieku. Czyli czy jeśli Ukraina przyjmie propozycję Rosjanie zrezygnują z NS-ów ? Oczywiście że NIE. Ale jeśli Ukraina ją przyjmie, UE znudzona odwróci się od niej (Ukrainy), i na zawsze (Ukraina) pozostanie krajem chaosu i łapownictwa. A pieniędzy za tranzyt (gazu) i tak za kilka lat nie będzie. A i cena za gaz będzie wyższa (dla Ukrainy).

  3. Szach mat w jednym ruchu.

    Magicy z gazpromu! Oni działają w innej rzeczywistości.Jak takie tałatajstwo może funkcjonować?