Reklama

Gaz

Francuzi ostatecznie rezygnują z amerykańskiego LNG. Oficjalnie z powodów środowiskowych

Fot. Andrea Hanks / The White House / Flickr
Fot. Andrea Hanks / The White House / Flickr

Francuska spółka Engie zrezygnowała z podpisania kontraktu na dostawy amerykańskiego LNG. Oficjalnie kontrakt o wartości 7 miliardów dolarów został porzucony z powodów środowiskowych, nieoficjalnie mówi się natomiast, że sprawa jest związana m.in. z sankcjami nałożonymi na projekt Nord Stream 2.

„Engie zdecydowała nie prowadzić dalszych negocjacji z NextDecade w sprawie dostaw gazu” - poinformowano w komunikacie. Dostawy miały być realizowane z wykorzystaniem planowanego terminalu Rio Grande LNG, który amerykańska spółka zamierza zbudować w Teksasie.

Import gazu z USA zmniejszyłby zależność Francji od rosyjskiego surowca, ale tamtejsze organizacje ekologiczne sceptycznie odnoszą się do wydobywania „błękitnego paliwa” za pomocą szczelinowania hydraulicznego. Wątpliwości miały być również związane z wpływem spalania gazu na poziom emisji metanu.

Na powyższe nakładają się coraz poważniejsze spory handlowe pomiędzy Europą i Stanami Zjednoczonymi oraz rozszerzone niedawno amerykańskie sankcje, skierowane przeciwko projektowi Nord Stream 2. Nie brak głosów, że zablokowanie umowy to forma odwetu za przeciwdziałanie tej kontrowersyjnej inwestycji.

Kilka dni temu Kevin Cramer, senator z Dakoty Północnej, wystosował list do Emmanuela Macrona, w którym przestrzegał przed konsekwencjami takich działań. „Jeżeli doniesienia są prawdziwe, to taka interwencja mogłaby mieć negatywny wpływ na przyszłość relacji handlowych między naszymi wielkimi krajami” - pisał. Podobny list przygotowało także 24 kongresmenów. Apelowali oni o wzięcie pod uwagę danych, wykazujących, że eksport amerykańskiego LNG do Europy jest bardziej przyjazny dla środowiska niż słanie rosyjskiego gazu rurociągami.

Reklama
Reklama

Komentarze