Reklama

Gaz

Co dalej z tłocznią Odolanów? Piłka po stronie Gaz-Systemu

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Ponad dwa tygodnie temu opisaliśmy budzące wątpliwości decyzje ws. przetargów na tłocznie gazu, które Gaz-System miał wybudować w ramach projektu Baltic Pipe. W przypadku jednej z nich Sąd Arbitrażowy przy KIO unieważnił przetarg.

Chodziło m.in. o zwycięzcę w przetargu na dwie tłocznie – Goleniów i Gustorzyn, czyli włoską firmę Max Streicher, która swój polski oddział założyła dopiero w maju tego roku, nie realizowała nigdy wcześniej inwestycji na terenie naszego kraju i ma powiązania z firmami budującymi Nord Stream 2.

Unieważnienie przetargu

Jednak zastrzeżenia co do trzeciego przetargu – na tłocznię gazu Odolanów, zostały podzielone również przez Sąd Apelacyjny przy Krajowej Izbie Gospodarczej. Tutaj najniższą ofertę złożyło konsorcjum pod wodzą spółki Atrem, które nie dość, że zrealizowało największą inwestycję o wartości 9,85 mln zł, czyli 3% wartości tłoczni, to jeszcze było, poprzez właśnie Atrem, w sporze sądowym z Gaz-Systemem o… Laboratorium Wzorcowania Gazomierzy. Wedle Gaz-Systemu Artem źle wykonał inwestycję.

"Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie stwierdził nieważność czynności wyboru najkorzystniejszej oferty konsorcjum Atrem S.A., JT S.A. PIP Makrum S.A. oraz PROJPRZEM Sp. z o.o. w postępowaniu na wybór wykonawcy robót budowlanych dla tłoczni gazu Odolanów.

Sąd uwzględnił odwołanie firmy Control Process S.A., która złożyła ofertę z drugą ceną. Zarzuciła ona zwycięzcom rażąco niską cenę oferty, brak doświadczenia przy podobnych inwestycjach, brak wiarygodności niezbędnej do wykluczenia zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa oraz. nie spełnienie przez konsorcjum wymagań formalnych Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia w zakresie potwierdzenia doświadczenia." - czytamy w komunikacie PAP. 

Od czasu ogłoszenia wyroku Gaz-System oszczędnie zarządza informacjami. Spółka twierdzi, że kolejna oferta przekroczyła budżet o 70 mln, dlatego zdecydował się na unieważnienie postępowania.

W komunikacie o planowanym unieważnieniu podano, że zostaną dokonane niewielkie zmiany w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia i zostanie uruchomiona nowa procedura zakupowa:

"GAZ-SYSTEM informuje, że przeprowadzi nowe postępowanie dot. wyboru wykonawcy tłoczni Odolanów. Postępowanie to zostanie przeprowadzone w trybie, który nie wpłynie na zakładany pierwotnie harmonogram realizacji tej inwestycji” – brzmi lakoniczny komunikat.

Poza tym Gaz-System zasłania się tym, że wszystkie pozostałe oferty przekraczały budżet. Drugi na liście oferent, Control Process, faktycznie go przekroczył, o 70 mln zł. Należy jednak pamiętać, że cały budżet Baltic Pipe to 3 mld zł.

Polski operator nie ujawnił opinii publicznej więcej informacji. Nie bez powodu podkreślił, że wszystkie prace zostaną zakończone w terminie, choć wydaje się to coraz mniej prawdopodobne. Dotychczasowe postępowanie na budowę tłoczni Odolanów Gaz-System prowadził blisko 12 miesięcy. Termin na wybudowanie i uruchomienie tłoczni Odolanów w unieważnionym postępowaniu był bardzo krótki – 22 miesiące. Czy Gaz-System jeszcze bardziej skróci termin realizacji w nowym postępowaniu? Czy nowy termin realizacji będzie wykonalny? 

Znaczenie Baltic Pipe

Baltic Pipe, którego częścią jest tłocznia Odolanów, jest strategicznym projektem dla bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Ponadto, opóźnienie w jego budowie może spowodować poważne konsekwencje. Do końca 2022 Polska musi wypełnić lukę, jaka powstanie po zakończeniu kontraktu jamalskiego z Gazpromem. Tę lukę jest w stanie zapełnić gaz, który będzie płynął przez Baltic Pipe, tylko że musi zacząć płynąć najpóźniej 1 stycznia 2023 roku. Jakiekolwiek opóźnienie może sprawić, że miliony odbiorców znajdzie się w trudnej sytuacji. Alternatywą jest podpisanie nowej umowy z Gazpromem – jednak Polska postawiona pod ścianą będzie musiała zgodzić się na nawet najbardziej niekorzystne warunki.

Istnieje jednak więcej zagrożeń niż to, że gaz nie popłynie w terminie przez Bałtyk. Jeżeli Unia Europejska uzna, że postępowanie przetargowe na tłocznie zostało przeprowadzone niekonkurencyjnie, Gaz-System może stracić dofinansowanie z UE na część Baltic Pipe.

Trudno przewidzieć jaką decyzję podejmie spółka, zajmująca przecież strategiczną pozycję w systemie energetycznym Polski. Brnięcie w tego samego oferenta, który został zdiagnozowany przez Sąd Arbitrażowy przy KIO jako nierzetelny i nie gwarantujący wykonania zamówienia, wydaje się nierozsądne. Wyścig z czasem trwa.

Reklama

Komentarze

    Reklama