Analizy i komentarze
Energiewende po polsku, czyli program Trzeciej Drogi [KOMENTARZ]
Pomysł na energetykę Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego mieści się w europejskim mainstreamie – dekarbonizacja w oparciu o masowo instalowane OZE. Stabilnym źródłem je wspierającym ma być gaz ziemny. Podobną strategię realizuje nasz zachodni sąsiad.
Kampania wyborcza w pełni, kolejne ugrupowania przedstawiają mniej lub bardziej spójne programy. My przyglądamy się, jaki politycy mają pomysł na przyszłość energetyki. Nie opublikowano odrębnego, wspólnego programu Trzeciej Drogi w tym zakresie, ale Polska 2050 i PSL posiadają swoje własne. Zacznijmy od ugrupowania Szymona Hołowni, które w marcu 2021 r. opublikowało 75-stronicowy program energetyczny "Polska na Zielonym Szlaku".
Polska2050: ma być zielono i przyjemnie
Polska 2050 widzi odnawialne źródła energii jako fundament transformacji energetycznej. W 2030 r. mamy mieć 40 proc. generacji z źródeł odnawialnych. „Mój dom moja elektrownią" – brzmi hasło ugrupowania. Energetyka rozproszona, klastry energii, biogazownie – pod te elementy i koncepcje mają być skrojone programy dotacji oraz legislacja. Hołownia chciałby znieść ustawę odległościową i pozostawić samorządom decyzje co do lokalizacji wiatraków lądowych wedle planów zagospodarowania przestrzennego. Polska 2050 popiera rozwój OZE w niemal każdym aspekcie – także farmy wiatrowe na morzu.
Zmniejszanie emisji nie może się odbyć bez odejścia od węgla. W grudniu 2021 r. Szymon Hołownia w wywiadzie powiedział, że odejście od tego surowca powinno nastąpić do 2035 r. Wcześniej, w oficjalnej strategii think tanku partii, była mowa o roku 2040. Pierwsza data jest mało realna, choć jest prawdopodobne, że węgiel będzie już generował mniej niż 25 proc. energii elektrycznej w Polsce. Odejście od węgla w 2040 r. jest już bardziej realistycznym scenariuszem. Warunkiem jest uruchomienie pierwszej elektrowni jądrowej przed tą datą oraz zwolnienie hamulców zaciągniętych na rozwój OZE, co się nie stanie bez modernizacji sieci dystrybucyjnej. Obecna umowa społeczna z branżą górniczą, która wszak ma być renegocjowana, zakłada zamknięcie ostatniej kopalni w 2049 r.
Odrębnym obszarem propozycji Hołowni jest pomysł funkcjonujący pod hasłem „Energooszczędny dom". Chcą przeznaczyć 20 miliardów euro na termomodernizację do 2030 r. Tyle, że... istnieje już program „Czyste Powietrze", którego budżet opiewa na podobną kwotę ok. 100 mld zł. Również do 2030 r. z Polski mają zniknąć wszystkie kopciuchy, czyli piece na paliwa stałe będące największa przyczyną powstawania smogu.
W programie jest także miejsce dla niskoemisyjnego transportu. Poza publicznymi stacjami ładowania ugrupowanie chce zmodernizować kolej. I to w obszarze o którym mało się mówi – wymiany torów. Za 130 mld zł powstać ma 6 tys. nowych torów do 2030 r. Symboliczną rangę wicepremiera ma mieć „zielony" minister odpowiedzialny za transformację energetyczną. Ta osoba stałaby na czele Komitetu Rady Ministrów ds. dekarbonizacji gospodarki.
Niewiele konkretów u ludowców
PSL daje niewiele konkretów poza tym, że do 2030 r. udział OZE w miksie energetycznym ma sięgnąć 50 proc. „Przywrócimy stałe taryfy za produkcję energii odnawialnej i obniżymy VAT do 8% na rozwiązania oparte na OZE" – głoszą ludowcy w programie. Podobnie jak Polska 2050, skłaniają się ku energetyce rozproszonej i chcą „cofnięcia ustawy antywiatrakowej" oraz pozostawienia decyzji „lokalnej społeczności".
Zakaz instalacji „pieców i kotłów, które nie spełniają standardów bezpieczeństwa". „Dofinansowanie do zakupu pieców powinno wynosić do 75% kosztów, a po spełnieniu kryterium dochodowego 100% kosztów. To inwestycja w zdrowie Polaków, która się zwróci" – ten niezrozumiały fragment następuję zaraz po postulacie o zakazie. Być może chodzi o dofinansowanie do pieców gazowych.
„Standardy nowych budynków od roku 2025 będą nie gorsze niż domów pasywnych - z największym pozyskiwaniem energii z zewnątrz i ograniczeniem ucieczki ciepła. Będziemy dążyć do powstawania budynków plusenergetycznych – wytwarzających więcej energii niż pobierających" – to całość programu dotyczącego budownictwa. Dom pasywny to budynek o niskich zapotrzebowaniach energetycznych, zużywający mniej niż 15 kWh rocznie. Zapowiedź jest lakoniczna i niekonkretna, ale można uznać, że idzie z duchem przepisów unijnych dot. budownictwa. Poza tym PSL ma postulaty środowiskowe – chce obowiązkowych butelkomatów w każdym markecie, zatrzymania „importu" śmieci do Polski oraz zakazu używania reklamówek jednorazowych.
W programie nie ma słowa o górnictwie czy planie odchodzenia od węgla. Nie ma również nic o energetyce jądrowej, choć w wywiadzie dla Energetyka24.com w 2020 r. Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do obu kwestii. „Należy stopniowo odchodzić od węgla na rzecz miksu energetycznego i zielonej energii. Wydobycie węgla w Polsce jest i będzie, z roku na rok, coraz mniej opłacalne. Dlatego należy tworzyć programy osłonowe dla górników oraz zwiększać inwestycje w OZE. Naszym zdaniem do 2030 roku połowa energii w Polsce powinna być wytwarzana z odnawialnych źródeł energii. W ciągu kolejnych 20 lat możliwe jest zmniejszenie udziału węgla w gospodarce, lecz nie może się to odbywać kosztem drastycznego wzrostu kosztów produkcji oraz wzrostem cen prądu dla gospodarstw domowych" – stwierdził lider PSL.
Jeśli chodzi o atom, to polityk stawiałby na małe reaktory. „Nie jestem zwolennikiem budowy jednej, wielkiej elektrowni atomowej. Jej planowanie i budowa przeciąga się tak długo, że coraz trudniej wierzyć w to, że kiedykolwiek powstanie. Moim zdaniem należy postawić, zwłaszcza w energetyce, na budowę infrastruktury rozproszonej. Dlatego znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby postawienie na odnawialne źródła energii oraz tworzenie mniejszych elektrowni jądrowych, opartych na małych reaktorach (SMR)" – przekonywał.
Atomu nie ma również w programie Polski 2050. „Nie jestem atomosceptyczny, nie jestem atomofobem, ale jestem pragmatyczny" – przekonywał Hołownia podczas konwencji w 2022 r. „Po 50 latach od wskazania pierwszej lokalizacji elektrowni jądrowej przychodzi Sasin i zapowiada, że szybko zbudujemy takie trzy. Prąd z nich będziemy mieć być może w latach 40." – dodał. Za to podobnie jak ludowcy dopuszcza elektrownie z SMR-ami.
Niemieckie wzorce?
Programy energetyczne PSL-u i Polski 2050 przenikają się w wielu miejscach. Trzeba oddać, że w marcu 2021 r. think tank Polski 2050, Strategie 2050 opublikował kompleksowy program energetyczno-klimatyczny zatytułowany „Polska na Zielonym Szlaku". W tym dokumencie mamy odpowiedź na to, czym uzupełniony ma być system, w którym nie będzie atomu, a który będzie odchodzić od węgla. Oczywiście gazem ziemnym. Przypomina to drogę, jaką idą Niemcy, czyli oparcia energetyki o OZE i gaz ziemny. Postawienie na gaz może być ryzykowne, o czym przekonaliśmy się w ubiegłym roku podczas kryzysu energetycznego. W polskich warunkach nie ma możliwości osiągnięcia systemu w całości opartego na źródłach odnawialnych bez rozwiniętych i opłacalnych magazynów energii.
„Dlatego też konieczne jest przygotowanie planu inwestycji w stabilne moce oparte o gaz ziemny, które będą wspierać rozwój energetyki wiatrowej i słonecznej. Należy też konsekwentnie stymulować rynek magazynowania energii z wykorzystaniem aukcji. Tylko kombinacja wymienionych technologii w połączeniu z modernizacją i rozbudową sieci przesyłowych oraz dystrybucyjnych pozwoli zmierzyć się z problemem bezpieczeństwa dostaw. Celem dla energetyki w Polsce powinna być dekarbonizacja najpóźniej do 2050 r. W tym kontekście należy podkreślić rolę gazu ziemnego jako paliwa przejściowego" – czytamy w dokumencie. To właściwie kopia niemieckiej Energiewende. Autorzy nie mogli przewidzieć w marcu 2021 r. tego, że Rosja wywoła w Europie kryzys energetyczny posługując się swoją pozycją największego dostawcy niebieskiego paliwa do UE, ale na stronie Strategii 2050 nie widać żadnej aktualizacji programu energetycznego.
Co prawda Trzecia Droga zgodnie dopuszcza SMR-y, ale nikt nie konkretyzuje ile miałoby ich być. Wydaje się, że w wizji Hołowni i Kosiniaka-Kamysza mają one pełnić rolę dodatku do systemu. Przez ostatnie kilka lat sporo się zadziało w kwestii małych reaktorów. KGHM chce mieć własne elektrownie z reaktorami NuScale. Orlen już nawet wyznaczył wstępne lokalizacje elektrowni z SMR-ami od GE Hitachi. Na razie lokalizacji jest 7, docelowo ma być 20. Jednocześnie coś w końcu ruszyło z programem „dużego atomu" – mamy pomorską lokalizację w Choczewie oraz wykonawcę, czyli konsorcjum Westinghouse-Bechtel.
Najwięcej zastrzeżeń w programach Trzeciej Drogi budzi zbyt duże ryzyko uzależnienia się od gazu. Zresztą nie wiadomo, skąd będziemy go importować w ilościach potrzebnych do zastąpienia części węglowej podstawy. Bo już nie z Rosji, gdyż prędzej czy później nadejdzie unijne embargo na niebieskie paliwo od Gazpromu et consortes. Zresztą politycy obu ugrupowań jasno deklarowali po wybuchu wojny na Ukrainie, że surowców od Putina kupować nie powinniśmy.