Reklama

Analizy i komentarze

Cudowne „oprzytomnienie” Niemiec w kwestii relacji z Rosją to bujda [KOMENTARZ]

Autor. Fot. Twitter / @OlafScholz

Niemieccy politycy doskonale wiedzieli, co robią, wchodząc w coraz głębsze uzależnienie energetyczne od Rosji. Obecnie markują „oprzytomnienie”, chcąc uciec przed krytyką własnej polityki.

Reklama

Jedną z powszechnych taktyk używanych przez obrońców w procesach karnych jest wykazywanie, że ich klient w chwili popełniania przestępstwa był niepoczytalny. Pozwala to na nadzwyczajne złagodzenie kary lub nawet uniknięcie odpowiedzialności. Podobne zagranie stosuje się również w polityce międzynarodowej – najświeższym tego przykładem są Niemcy, które udają obecnie „oprzytomnienie" w relacjach z Rosją i uświadomienie sobie własnych błędów. Wszystko po to, by udawać, że poprzednie decyzje, dotyczące np. uzależniania RFN od rosyjskich surowców energetycznych, podejmowane były w swoistej malignie.

Reklama

Komentatorzy, którzy głoszą takie cudowne wyrwanie się Berlina z pięknego snu o Rosji, powielają szkodliwy mit, który jest niczym innym, jak ucieczką od odpowiedzialności Niemiec za dotychczasową fatalną politykę względem państwa Władimira Putina. Tymczasem to m.in. niemiecki appeasement względem Moskwy umożliwił Rosjanom pełnoskalową inwazję na Ukrainę.

Czytaj też

Lista błędów, porażek i zaniechań niemieckiej polityki względem Rosji popełnianych od 2014 roku jest bardzo długa. Sprzedaż turbin gazowych, które trafiły na okupowany Krym, wyłamywanie się z unijnych sankcji poprzez umowy gospodarcze podpisane na forum w Petersburgu, budowa gazociągu Nord Stream 2, formuła Steinmeiera – to tylko kilka głośnych przykładów, pokazujących jak bardzo prorosyjski była RFN w swojej polityce zagranicznej. Moskwa mogła liczyć na Berlin obojętnie od okoliczności – nawet zamach na czeskie składy amunicji, próba zabójstwa Skripalów i otrucie Nawalnego nie zmieniły podejścia Niemiec do Rosji. Wszystkie kryzysy były przeczekiwane, antyrosyjskie nastroje – wyciszane, a górę w narracji brały stwierdzenia o potrzebie „budowy mostów". Niestety, mosty te okazały się być drogą na Zachód dla rosyjskiego desantu.

Reklama

Teraz Niemcy udają cudownie obudzonych z koszmarnego snu. Jest to jednak działanie wizerunkowe, służące obecnej ekipie do zatuszowania współudziału we wszystkich wymienionych wyżej przedsięwzięciach. Trzeba bowiem przypomnieć, że główna siła polityczna Niemiec, czyli partia SPD, od 2013 roku współrządziła w RFN. Obecny kanclerz, Olaf Scholz, był wicekanclerzem i ministrem finansów w rządzie Angeli Merkel. Podejmował razem z nią decyzje dotyczące polityki względem Rosji i współtworzył podejście do kraju Władimira Putina. Socjaldemokraci, partia tradycyjnie prorosyjska, odegrali ogromną rolę w kreowaniu atmosfery politycznej sprzyjającej realizacji takich projektów, jak Nord Stream 2. Tej odpowiedzialności nie da się zmyć zapowiedziami budowy terminali LNG.

Postępowanie RFN względem wojny rozpoczętej przez Rosję nie daje na razie rękojmi korekty dotychczasowej polityki. Nie ma strukturalnych zmian na polu energetyki, nie ma odważnych działań na rzecz uniezależnienia się od rosyjskich paliw, nie ma przywództwa na miarę liderów Unii Europejskiej. Są zapowiedzi (które były już składane), jest kunktatorstwo (znane z poprzednich kryzysów), są też próby podważania jastrzębich działań innych krajów (np. w kwestii embarga na dostawy surowców z Rosji).

Niemcy, najsilniejsze państwo UE, poprzez swoją pobłażliwe podejście do Rosji, nad którą rozciągali przez lata polityczny parasol, stali się współwinni sytuacji na Ukrainie. Polityka Berlina względem Moskwy zbankrutowała ostatecznie 24 lutego – i wszelkie próby jej wskrzeszania należy uznać jako zamach na bezpieczeństwo – gospodarcze, energetyczne i militarne – Europy. Nie ma powrotu do niemieckiego appeasementu, i kraje takie, jak Polska, muszą o to zadbać.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. as123

    Polityka Berlina byla w pelni racjonalna i wynikala z kalkulacji. Oczywiscie ze nie mozna mowic o "oprzytomnieniu", Niemcy to panstwo powazne. Cala ta wojna Rosji z Ukraina nie jest Niemcom na reke. Najwiekszym wygranym jest USA. Polska ma interes bardziej zbierzny z USA niz z Niemcami w wojnie ROS-UKR.