Reklama

Gaz

Ambasador RFN: Niemcy chronią Ukrainę… budując Nord Stream 2 [KOMENTARZ]

Fot. Ambasada Niemiec
Fot. Ambasada Niemiec

Rząd Niemiec przeciwdziała ewentualnym politycznym konsekwencjom Nord Stream 2… popierając Nord Stream 2 - taki wniosek płynie z wypowiedzi ambasadora Niemiec w Warszawie Arndta Freytaga von Loringhovena.

Ambasador Niemiec został w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej zapytany o poparcie Niemiec dla kontrowersyjnego projektu Nord Stream 2. „Projekt podlega unijnej dyrektywie gazowej, na której nowelizację zgodziła się także Polska. Ponadto dywersyfikacja źródeł energii odpowiada celom Unii Energetycznej – to zresztą też polska inicjatywa” - stwierdził dyplomata.

„Ważne jest dla mnie, by podkreślić, że mój rząd bardzo angażuje się na rzecz przeciwdziałania ewentualnym politycznym konsekwencjom takiego europejskiego przedsięwzięcia (w końcu w budowie Nord Stream 2 uczestniczy ponad 100 europejskich firm), na przykład w odniesieniu do tranzytu przez Ukrainę. W ten sposób pokazujemy, że jesteśmy solidarni także z sąsiednimi krajami Unii Europejskiej” - stwierdził Freytag von Loringhoven.

Powyższe wypowiedzi są - łagodnie mówiąc - niespójne logicznie. Wniosek, jaki płynie z tej wypowiedzi brzmi bowiem następująco: Niemcy starają się przeciwdziałać ewentualnym politycznym skutkom Nord Stream 2… popierając i broniąc Nord Stream 2. Berlin zatem sam sprowadza na Europę problemy, z którymi walczy. Niemiecki rząd nie musiałby bowiem np. dbać o bezpieczeństwo Ukrainy, gdyby działał przeciwko podbałtyckiemu gazociągowi.

Jeszcze bardziej kuriozalnie brzmią słowa ambasadora RFN o "dywersyfikacji źródeł energii”. Osadzenie Nord Stream 2 w tym kontekście zahacza co najmniej o manipulację. Przez gazociąg ten będą bowiem płynąć ogromne wolumeny gazu rosyjskiego, betonując rynki błękitnego paliwa w Europie Środkowej. Tymczasem Rosja już teraz jest największym dostawcą gazu do Unii Europejskiej, a Nord Stream 2 jedynie wzmocni zależność UE od tego kraju - i to kraju, który wielokrotnie udowodnił, że potrafi wykorzystywać własne surowce energetyczne jako broń polityczną.

Warto też wspomnieć, że „przeciwdziałanie ewentualnym politycznym konsekwencjom Nord Stream 2” to stwierdzenie uderzające w dotychczasową linię narracyjną niemieckiego rządu w sprawie tego gazociągu. Jeszcze do niedawna niemieckie władze federalne twierdziły, że projekt ten to wyłącznie biznesowe przedsięwzięcie prywatnych spółek, pozbawione wymiaru politycznego.

image

 

Reklama

Komentarze

    Reklama