Reklama

Portal o energetyce

Forum Ekonomiczne: "Nord Stream stanowi zagrożenie dla Unii Energetycznej"

  • Fot. NASA Eagleworks Laboratory
    Fot. NASA Eagleworks Laboratory

W pierwszym dniu Forum Ekonomicznego w Krynicy odbyło się wiele ciekawych dyskusji, jedną z nich był panel pt.: „Korytarz Północ – Południe – ku bezpieczeństwu w sektorze energii, integracji Europy i konkurencyjności”. Jego uczestnicy podkreślali, że projekt ten powinien mieć wymiar wieloaspektowy i skutkować budową zintegrowanych rynków energii w naszej części kontynentu. Zauważono również, że rozbudowa Nord Stream może stanowić zagrożenie dla całego projektu Unii Energetycznej.

W dyskusji wzięli udział: Bogdan Janicki (Grupa Lotos), Henryk Majchrzak (prezes PSE), Marcin Moskalewicz (Prezes PERN Przyjaźń), Mirek Topolanek (były premier Czech, dyrektor ds. rozwoju zagranicznego i public affairs w Eustream), Janusz Steinhoff (były minister gospodarki) oraz Daivis Virbickas (prezes zarządu Litgrid AB). Panel poprowadził Paweł Olechnowicz, pełniący funkcję prezesa Grupy Lotos.

Bogdan Janicki podkreślił w swoim wystąpieniu, że CEEP (Central Europe Energy Partners) stara się odnajdywać oraz właściwie definiować obszary, które, najogólniej mówiąc, przybliżają nas do Europy - jednym z nich powinna być atrakcyjna cena energii oraz możliwość zarządzania nią w efektywny sposób. Na bazie tych założeń powstał specjalny raport, który obejmuje projekty umożliwiające bliską współpracę handlowo-energetyczną zarówno pomiędzy uczestnikami Korytarza Północ-Południe, jak i z krajami "starej Unii". Wspólną cechą opisanych w nim inwestycji jest ich stosunkowo niewielka kosztochłonność - oczywiście z zachowaniem świadomości skali. „Po dyskusjach z naszymi członkami doszliśmy do wniosku, że warto wyspecyfikować projekty, które zapewnią bezpieczeństwo dostaw, ale równocześnie nie będą generalnie zbyt drogie. Dokonaliśmy tego w perspektywie do roku 2020, w sumie chodzi o ok. 25 miliardów euro. Warto mieć na uwadze, że gdybyśmy chcieli dostosować całą infrastrukturę do poziomu krajów "piętnastki", to ta kwota mogłaby sięgnąć 300-350 miliardów euro. Skrupulatnie wytypowaliśmy te przedsięwzięcia, które mogą uzyskać poparcie UE.” - wyjaśnia Bogdan Janicki.

W jego opinii bardzo duże znaczenie posiada rychłe oddanie do użytku terminalu LNG w Świnoujściu oraz wspomniane już połączenie północy z południem, które rozszerzą jego możliwości. Są to projekty, które nie tylko wzmacniają naszą niezależność, zapewniając dostęp do znacznych wolumenów „błękitnego paliwa”, ale również oddziałują pozytywnie na pozycję negocjacyjną. Obniżenie cen, o co walczy PGNiG, uczyniłoby wiele inwestycji bardziej rentownymi - ocenia Janicki, zauważając równocześnie, że choć generalnie w Europie obserwujemy raczej spadek zużycia gazu, to inaczej przedstawia się sytuacja w Polsce i dlatego jest to tak ważna kwestia.

Henryk Majchrzak, prezes PSE, spojrzał na kwestie bezpieczeństwa energetycznego z nieco innej perspektywy, skupiając się m.in. na projekcie LitPol Link, który ma zostać oddany do użytku pod koniec bieżącego roku. W ten sposób zostanie domknięty tzw. Pierścień Bałtycki, który, na co wskazuje jego nazwa, integruje rynki elektroenergetyczne krajów z regionu Morza Bałtyckiego. "Podejmiemy oczywiście refleksję na temat efektywności ekonomicznej LitPol Link 2, ale ja generalnie jestem za kolejnymi 500 MW. Połączenie z Litwą to jednak pierwszy etap, powinniśmy również otworzyć się na południe" - klaruje prezes Majchrzak, dodając równocześnie: „Transakcje handlowe muszą urzeczywistniać przepływy fizyczne, sprawi to, że korytarze zostaną udrożnione. Rodzi się również pytanie, jak w cały projekt wpisze się Ukraina i jak będzie on wyglądał w szerszej perspektywie”. Kończąc swoje wystąpienie szef Polskich Sieci Elektroenergetycznych podkreślił, że dzięki połączeniu z Litwą Polska osiągnie wymagany regulacjami unijnymi poziom przesyłu z systemami krajów sąsiednich. 

Bardzo pozytywnie do deklaracji Henryka Majchrzaka odniósł się prezes Litgrid AB, Daivis Virbickas: „Infrastruktura elektryczna i gaz odgrywają nieocenioną rolę integracyjną. Prawdziwa integracja nastąpi dzięki wybudowaniu infrastruktury energetycznej - 500 MW to dopiero początek - niewystarczający. Powinnismy zbudowac LitPol 2. Potrzebujemy wsparcia politycznego.”

Były czeski premier Mirek Topolanek mocno zaakcentował, że kraje z naszego regionu powinny wywierać nacisk na Komisję Europejską w celu odpowiedniej redystrybucji środków unijnych: „Podejmując się próby zdefiniowania czym jest Korytarz Północ-Południe dostrzegamy, że każdy rozumie go trochę inaczej. Musimy dokonać zasadniczego doprecyzowania, co on oznacza dla Europy Środkowo-Wschodniej. Po pierwsze, projekt powinien stanowić alternatywę wobec rosyjskiego gazu - to jasne. Po drugie należy oprzeć go o uczciwe porozumienie pomiędzy poszczególnymi krajami. Duże znaczenie ma również status PCI, ponieważ bez wsparcia politycznego pozostanie on wyłącznie na papierze. Powinniśmy naciskać na Komisję Europejską, aby środki na rozbudowę infrastruktury przesyłowej nie były rozpraszane na małe projekty. Fundusze należy przeznaczać na wielonarodowe przedsięwzięcia, takie jak korytarz”.

Topolanek nawiązał również do kwestii budowy rurociągu Nord Stream II: „Musimy sprostać rzeczywistemu zagrożeniu, nie możemy powtarzać tych samych błędów, co kilka lat temu. Wtedy też pojawiły się kłopoty z tranzytem i nagle lekarstwem okazał się Gazociąg Północny. Jego rozbudowa jest po prostu głupią decyzją, ponieważ obecnie wykorzystywanych jest zaledwie ok. 57% możliwości "jedynki". To będzie miało swoje konsekwencje geopolityczne - osłabi jedność Europy i stworzy zagrożenie dla Unii Energetycznej.”

Zaletą składu osobowego panelu było wieloaspektowe podejście do podejmowanej tematyki. Marcin Moskalewicz, prezes PERN Przyjaźń, skupił się m.in. na wyzwaniach, jakie stwarza dla Europy porozumienie z Iranem oraz perspektywach gospodarczo-infrastrukturalnych związanych z rynkiem ropy: "Trudno mówić o bezpośrednich beneficjach, jakie może uzyskać PERN (z realizacji korytarza, przyp. red.). Wbrew pozorom ropa nie jest obecnie popularnym tematem, ale  punktu widzenia gospodarczego rozbudowa połączenia Północ-Południe ma bardzo duże znaczenie. Pamiętajmy również, że posiadamy nadwyżki mocy przesyłowej na rurociągu z Gdańska do Płocka. (…) „Uzyskaliśmy informację, że nadwyżki w Iranie sięgają 59 milionów ton baryłek - to ogromne wartości. W październiku, po zniesieniu sankcji, może nastąpić swoista "eksplozja" związana z wypuszczeniem ich na rynek, w wyniku czego ceny mogą znacząco spaść. Powinniśmy się w tym odnaleźć, jako Europejczycy. W perspektywie długofalowej są to tematy bardzo istotne.”

W debacie wziął także udział Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki, który wyraził zadowolenie z polskich osiągnięć w zakresie zwiększania bezpieczeństwa dostaw gazu: "Jestem pod wrażeniem tego, co zrobiono w kwestii rozwoju technicznych możliwości dywersyfikacyjnych. Nasza sytuacja jest znacznie lepsza, niż w 2000 czy 2001 roku. Budowa Korytarza Północ-Południe jest uzasadniona ekonomicznie i będzie skutkowała zarówno większą efektywnością w zarządzaniu energią, jak i obniżaniem cen surowca. To ten projekt powinien być priorytetem dla UE, a nie budowa kolejnych odcinków Nord Stream, który jest nieracjonalny z punktu widzenia finansów, dywersyfikacji oraz bezpieczeństwa. Jest to również przykład obchodzenia przepisów regulujących rynek gazu w Europie. Objawia się tutaj brak dalekowzrocznego widzenia i solidarności." 

Były wicepremier skomentował niskoemisyjne dążenia UE, zauważając, że dalsze podnoszenie kosztów energii może okazać się brzemienne w skutkach, kiedy dojdzie do finalizacji porozumienia o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi. Jego zdaniem problemy klimatyczne mogą zostać rozwiązane tylko globalnie, a Wspólnota powinna przekonywać inne państwa świata do przyjęcia co najmniej takich samych regulacji, jak obowiązują w Unii. „Europa powinna prowadzić swoją politykę energetyczną bardziej zdecydowanie i konsekwentnie. Potrzebny jest wspólny rynek - m.in. gazu. Tej konsekwencji niestety często brakuje, a dobór priorytetów bywa bardzo nieracjonalny” - skonstatował Steinhoff.

Reklama

Komentarze

    Reklama