Termin oddania do użytku gazoportu w Świnoujściu jest zagrożony
Jak informuje Dziennik Gazeta Prawna: spółka Qatargas sprzedała lub finalizuje sprzedaż kontraktu na dostawy LNG dla PGNiG bankowi Merrill Lynch. Zdaniem gazety może to utrudnić renegocjację kontraktu katarskiego [1]. To bardzo ciekawa informacja w kontekście ostatecznej daty oddania do użytku gazoportu w Świnoujściu. Wspomniany terminal LNG miał być pierwotnie gotowy w połowie 2014 r., jednak po podpisanym we wrześniu ubiegłego roku z wykonawcą aneksie do umowy, termin przedłużono do końca 2014 r. W tym kontekście trzeba odnotować również lipcowe słowa wicepremiera Janusza Piechocińskiego dla Trzeciego Programu Polskiego Radia, w których sugerował nawet roczne opóźnienie całej inwestycji (maj/czerwiec 2015) [2] oraz Andrzeja Parafianowicza podającego rok 2017 na ujawnionych przez Wprost taśmach. Żadnej z tych dat nie można wykluczyć biorąc pod uwagę liczne nieprawidłowości jakie w kontekście realizacji gazoportu odkrył i nagłośnił w lipcu tego roku dziennikarz śledczy TVN24.pl Robert Zieliński [3]. Ich tłem jest konflikt pomiędzy wykonawcą gazoportu - spółką Saipem - a stroną polską. Może on w najbliższym czasie zresztą jeszcze bardziej nabrzmieć ponieważ włoski koncern ENI zamierza sprzedać Saipem i nie można wykluczyć, iż jego nabywcą będzie strona nieprzychylna projektowi w Świnoujściu np. Rosjanie [4].
Próby renegocjacji kontraktu katarskiego w obliczu presji klauzuli take or pay i opóźnień w budowie gazoportu
Termin ostatecznego oddania do użytku gazoportu w Świnoujściu jest arcyistotny ponieważ kontrakt katarski jest oparty o klauzulę take or pay (bierz lub płać). Zgodnie z umową dostawy zaplanowane na drugą połowę 2014 roku można przesunąć o pół roku, przekroczenie tej daty oznacza straty finansowe bądź konieczność odbioru błękitnego paliwa w innym miejscu niż Świnoujście [5].
Jak widać terminal LNG najprawdopodobniej nie zostanie oddany do użytku na czas. Wszystko wskazuje dziś na to, że z tego powodu podjęto w ostatnim czasie ze strony PGNiG dramatyczne próby doprowadzenia do renegocjacji zawartego z Katarczykami kontraktu. Pierwsza miała miejsce podczas grudniowej podróży pełniącego obowiązki prezesa PGNiG Jerzego Kurelli do Kataru (2013 rok). Drugą zapowiedział natomiast w lutym br. prezes PGNiG, Mariusz Zawisza na jesień br. [6].
Fiasko renegocjacji kontraktu katarskiego
Dopiero rozpoczęła się kalendarzowa jesień a rzeczywistość już zweryfikowała zapowiedzi Zawiszy. Jak bowiem inaczej rozumieć informacje Dziennika Gazety Prawnej o sprzedaży przez Qatargas kontraktu jaki zawarł on ze stroną Polską bankowi Merrill Lynch?
Według sugestii Rzeczpospolitej z grudnia 2013 roku [7] podstawowym narzędziem PGNiG w obrębie renegocjacji kontraktu katarskiego była obietnica zakontraktowania kolejnych partii LNG w przypadku uwzględnienia przez Katarczyków polskich postulatów co do zmian w umowie. Najwyraźniej Qatargas nie był jednak zainteresowany taką możliwością i postanowił bronić zapisów take or pay oraz indeksacji cen gazu do cen ropy naftowej ponieważ podczas wizyty pełniącego obowiązki prezesa PGNiG Jerzego Kurelli w Dosze nie doszło do przełomu.
Sprzedaż kontraktu katarskiego bankowi Merrill Lynch w zasadzie potwierdza powyższą tezę. Katarczycy pozbyli się problemu i to w momencie zapowiedzianych przez PGNiG jesiennych rozmów o renegocjacji umowy. Stawia to stronę polską w sytuacji niemal beznadziejnej. W obliczu dynamicznie rozwijającego się na świecie sektora LNG i coraz częstszych powiązań cen gazu z cenami giełdowymi, klauzula indeksacji błękitnego paliwa do cen ropy znajdująca się w umowie z Polską będzie dla Merrill Lynch prawdziwą żyłą złota. To zysk był motywem przewodnim transakcji tego banku z Qatargas i naprawdę trudno wyobrazić sobie by był on gotowy do jakichkolwiek ustępstw na rzecz PGNiG.
Fiasko renegocjacji kontraktu katarskiego a warianty alternatywne
Fiasko renegocjacji kontraktu katarskiego i ryzyko kolejnego przesunięcia w czasie oddania do użytku gazoportu w Świnoujściu stawia PGNiG w niewygodnej sytuacji. Spółka ma bardzo ograniczone możliwości w zakresie minimalizowanie strat finansowych powstałych z tego tytułu. Może spróbować sprzedać zakontraktowany gaz. Takie propozycje pojawiały się w dyskursie medialnym np. w odniesieniu do Singapuru przy okazji wizyty przedstawicieli PGNiG w tym kraju (cena gazu na rynkach azjatyckich jest wysoka, co czyniłoby taką operację potencjalnie atrakcyjną) [8]. Drugą opcją jest sprowadzanie zakontraktowanego surowca nad Wisłę w ramach transakcji typu SWAP. Z ekonomicznego punktu widzenia rozwiązanie takie faworyzowałoby jednak... Gazprom [9]. Tym samym mogłoby dojść do kuriozalnej sytuacji, w której gaz mający w założeniu dywersyfikować dostawy do Polski byłby dostarczany przez Rosjan...
Uzupełnienie: 29 września około godziny 14.00 pojawiło się oficjalne stanowisko PGNiG w sprawie publikacji Dziennika Gazety Prawnej, z którym można zapoznać się w tym miejscu.