Reklama

Portal o energetyce

Europejski Bank Inwestycyjny nie chce elektrowni węglowych. Rząd w potrzasku?

  • Fot. Lockheed Martin

Nowe kryteria dofinansowania projektów energetycznych Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) są skrajnie niekorzystne dla budowy nowych elektrowni węglowych. Tymczasem według analiz kancelarii premiera nawet po 2050 roku polska energetyka może być oparta w 60- 80 procentach na czarnym złocie. 


EBI chce wspierać te inwestycje, których emisje nie przekroczą limitu 550g CO2/kWH. Takie rozwiązanie niejako automatycznie eliminuje projekty węglowe. Według ekspertów Instytutu Jagiellońskiego najniższy próg emisyjny elektrowni wytwarzających prąd z czarnego złota to 700g CO2/kWH.


Narzucane przez EBI warunki oznaczają możliwość dalszego rozwoju rynku biomasy, jako technologii ograniczającej emisję CO2, co już dziś budzi spore emocje tak wśród energetyków jak i ekologów. Byłoby to także wątpliwe rozwiązanie, choćby z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego.


Czytaj także: PO Konwencji: wraca węgiel, odnawialne źródła energii w odwrocie


Ponadto nowe kryteria przyjęte przez EBI wpłyną niekorzystnie na koszty i rentowność inwestycji w polskiej energetyce, która według analiz kancelarii premiera nawet po 2050 roku może być oparta w 60- 80 procentach na węglu. Oznacza to poważne problemy z finansowaniem nowych projektów. Tymczasem są one niezbędne. Polskie koncerny energetyczne zmuszone będą w najbliższych latach do zamykania starych bloków. W związku z tym nie jest wykluczone, że w latach 2016- 2019 będziemy mieli deficyt mocy na poziomie 6 tys. MW. 


Zobacz również: Import rosyjskiego prądu do Polski nadal możliwy


Teoretyczną alternatywą dla środków EBI są np. prywatni inwestorzy, którzy jednak dziś raczej wychodzą niż wchodzą w nowe projekty energetyczne ze względu na kryzys finansowy, spadające ceny energii oraz niepewność co do kształtu regulacji na polskim rynku. I co gorsza nie należy się spodziewać w tym zakresie jakichś zmian w najbliższym czasie. Kolejnym rozwiązaniem mogą być banki komercyjne. Decyzja EBI może jednak negatywnie wpłynąć na sposób w jaki postrzegają one projekty energetyczne. Jest to tym bardziej istotne, że już dzisiaj niechętnie spoglądają one w kierunku energetyki konwencjonalnej. Powodem jest przede wszystkim niepewność rynkowa powiązana z ponadstandardową długością realizacji i późniejszej eksploatacji bloków.


Maciej Sankowski

Reklama

Komentarze

    Reklama