Wiadomości
Odwet Chin za unijne cła. Fabryka samochodów elektrycznych w Tychach zamrożona
Chińskie firmy motoryzacyjne wstrzymują inwestycje w Europie. To pokłosie unijnej decyzji o nałożeniu ceł handlowych na elektryczne pojazdy importowane z Chin. Decyzja ta dotknie m.in. fabrykę w Tychach, która wkrótce miała rozpocząć produkcję aut elektrycznych marki Leapmotor.
Czy to już początek wojny handlowej między Europą a Chinami? Państwo środka wzięło odwet za wprowadzone w UE pod koniec października cła handlowe na chińskie elektryki. W odpowiedzi Pekin zalecił swoim producentom wstrzymanie projektów na Starym Kontynencie, także w Polsce, co potwierdziła Polska Agencja Inwestycji i Handlu (PAIH). „Potwierdzamy otrzymanie od firmy Leapmotor informacji o wstrzymaniu ich inwestycji w naszym kraju. Inwestor tłumaczy, że ta informacja wynika z decyzji chińskiego Ministerstwa Gospodarki” - przekazała PAIH w rozmowie z TVN24.
Czytaj też
Wstrzymanie chińskich inwestycji w Polsce hamuje rozwój sektora samochodów elektrycznych, który miał tu szansę na wyjątkowo szybki wzrost. W Tychach, w fabryce Stellantis, planowano montaż elektrycznego modelu B10 chińskiej firmy Leapmotor, co wspierało rozwój innowacyjnych projektów. Jednak w odpowiedzi na nieprzyjazny klimat współpracy w Polsce, chińskie firmy decydują się przekierować swoje inwestycje do innych krajów Europy, co skutkuje utratą części korzyści płynących z rozwoju tego obiecującego sektora.
Pod koniec października w życie weszło unijne rozporządzenie dotyczące ceł na import samochodów elektrycznych z Chin. Stawki wahają się między 7,8% a 35,3% zależnie od tego, w jakim stopniu dana firma była subsydiowana i czy współpracowała z KE w dochodzeniu w tej sprawie.
Mimo że nie wszystkie kraje Unii Europejskiej poparły wprowadzenie ceł (przeciwni byli m.in. Niemcy oraz kilka innych państw), Polska i większość państw UE wyraziły zgodę na ten krok. Decyzja ta zniechęca chińskie firmy, które mogą teraz przenosić swoje inwestycje do krajów o bardziej przyjaznym otoczeniu, takich jak Hiszpania czy Węgry.
To właśnie na Węgrzech skupia się teraz uwaga chińskich inwestorów. BYD planuje budowę fabryki, która ma produkować nawet 200 tys. samochodów rocznie. Tymczasem w Hiszpanii Chery Automobile chce zainwestować dawne zakłady Nissana nieopodal Barcelony.