W Vancouver w południowo-zachodniej części Kanady odbył się pierwszy komercyjny lot w pełni elektrycznym wodnopłatowcem - podał serwis BBC. Firmy odpowiedzialne za próbę mówią o planach zbudowania całej floty elektrycznych samolotów.
Lot testowy wykonano sześcioosobowym hydroplanem DHC-2 de Havilland Beaver z napędem o mocy 750 koni mechanicznych (560 kW).
Za próbę odpowiadali kanadyjski operator wodnopłatowców Harbor Air i australijski producent elektrycznych systemów napędowych magniX. Firmy wydały oświadczenie, zgodnie z którym był to pierwszy krok do zbudowania "pierwszej na świecie całkowicie elektrycznej floty komercyjnej".
Harbor Air liczy na zelektryfikowanie całej swojej floty do 2022 r. Firma musi w tym celu uzyskać odpowiednie pozwolenia od regulatorów - m.in. w kwestii bezpieczeństwa.
Jak zauważył serwis brytyjskiego nadawcy publicznego BBC, elektryfikacja lotnictwa mogłaby pomóc ograniczyć emisję dwutlenku węgla. Prognozuje się, że do 2050 r. branża lotnicza stanie się głównym źródłem tego gazu cieplarnianego w Wielkiej Brytanii.
Ankieta przeprowadzona przez szwajcarski bank UBS wykazała, że na świecie szerzy się tendencja do ograniczania podróży samolotami z uwagi na troskę o środowisko. Zmianę przyzwyczajeń w tym zakresie zadeklarowało 21 proc. respondentów badania, w którym uczestniczyło ponad 6 tys. osób z USA, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii.
Odwrót od samolotów na rzecz m.in. pociągów dalekobieżnych jest wiązany ze zjawiskiem znanym jako "flygskam" albo "wstyd lotniczy". Jego początki są upatrywane w Szwecji i wiązane z ruchem skupionym wokół nastoletniej aktywistki Grety Thunberg.
Elektryfikacja maszyn latających na długich dystansach wciąż pozostaje jednak dużym wyzwaniem dla sektora lotniczego - zauważyła AFP. Francuska agencja prasowa wskazała, że choć dokonano znacznych postępów w wielu obszarach, m.in. silników elektrycznych i dystrybucji energii, dotychczas nie doszło do podobnego przełomu w technologii akumulatorów.
Według AFP wodnopłatowiec taki jak DHC-2 de Havilland Beaver może na baterii litowej pokonać dystans zaledwie 160 km. Mimo to organizatorzy kanadyjskiego lotu próbnego są optymistyczni.
"Zasięg (lotu) nie spełnia na razie naszych oczekiwań, ale wystarczy do rozpoczęcia rewolucji" - powiedział agencji dyrektor generalny magniX Roei Ganzarski. (PAP)