Reklama

Analizy i komentarze

Volkswagen zamknie fabryki w Niemczech? Przemysł nie radzi sobie z kosztami i konkurencją

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Niemiecki przemysł motoryzacyjny stoi przed wyzwaniem przestawienia produkcji na samochody elektryczne. Na przeszkodzie stoją koszty, m.in. ceny energii, oraz konkurencja ze strony Pekinu. Zamknięcia fabryk Volkswagena oznaczają też potencjalne masowe zwolnienia.

Grupa Volkswagen rozważa zamknięcie swoich fabryk w Niemczech. To bezprecedensowa sytuacja w 87-letniej historii firmy – żaden zakład produkcyjny w rodzimym kraju spółki nie został dotąd zamknięty. Pod uwagę brane jest zamknięcie co najmniej jednej dużej fabryki samochodów i jednego zakładu produkującego komponenty dla pojazdów, a także zniesienie porozumień płacowych.

Z powodu wysokich cen energii, wyższych kosztów pracy, szybkiego przechodzenia na samochody elektryczne i mniejszych wydatków konsumenckich przemysł w Niemczech – niegdyś potędze motoryzacyjnej – walczy o przetrwanie. Ostatni raz Volkswagen zamknął dużą fabrykę 30 lat temu, w Stanach Zjednoczonych.

Głównym zmartwieniem niemieckiego producenta jest segment produkcji samochodów osobowych. Marża marki spadła do 2,3 proc. w pierwszej połowie roku, w porównaniu do 3,8 proc. w roku poprzednim. W 2023 r. Volkswagen wyprodukował około 9 mln pojazdów, podczas gdy moce produkcyjne pozwalały na produkcję nawet 14 mln. Ponadto firma słabo radzi też sobie na swoich największym dotychczas rynku zbytu – Chinach. Auta chińskich producentów okazują się znacznie tańsze i masowo napływają do Europy.

Reklama

Niemiecki przemysł ma się coraz gorzej

Jak wskazuje Bloomberg, Volkswagen nie jest jedyną firmą mającą kłopoty. W Niemczech firmy przemysłowe ograniczają inwestycje, a plany największego w kraju producenta samochodów mogą jeszcze pogorszyć sytuację gospodarczą.

W ubiegłym roku rząd federalny zlikwidował zachęty do zakupu aut elektrycznych, przez co konkurencja z chińskimi pojazdami mogła stać się jeszcze trudniejsza. Sprzedaż na tym największym samochodowym rynku w Europie zaczęła więc spadać, co wpływało hamująco na całą branżę i jej dostawców, w tym Robert Bosch, ZF Friedrichshafen i Continental. „Otoczenie gospodarcze stało się jeszcze trudniejsze, a nowi gracze wkraczają do Europy” – powiedział w oświadczeniu cytowany przez Bloomberga dyrektor generalny Oliver Blume. „Niemcy jako lokalizacja biznesowa pozostają coraz bardziej w tyle pod względem konkurencyjności”.

„Przemysł motoryzacyjny stoi w obliczu poważnych wyzwań na całym świecie i przechodzi głęboką transformację, która wymaga od firm podejmowania strategicznych decyzji” – napisano w oświadczeniu Ministerstwa Gospodarki Niemiec. „Istotne jest, aby firmy i kierownictwo działały odpowiedzialnie i w ścisłej konsultacji z partnerami społecznymi”.

#READ[ articles: 1027370 | showThumbnails: true ]

Związki zawodowe czy Oliver Blume – kto wygra?

Jednocześnie Volkswagen szykuje się do starcia ze związkami zawodowymi – chce zakończenia trwającej już 30 lat umowy z pracownikami mającego na celu utrzymanie miejsc pracy. Walka ta może okazać się szczególnie trudna w kraju, w którym związki zawodowe mają tak silną pozycję. Poprzednie próby skracały, a nawet kończyły, kadencje najwyższego kierownictwa w firmie. Dotyczyło to np. byłego dyrektora generalnego Bernda Pischetsriedera czy byłego szefa marki VW Wolfganga Bernharda, a także Herberta Diessa, po którym Oliver Blume przejął stanowisko.

„Jestem głęboko zaniepokojony faktem, że kierownictwo Grupy VW nie wyklucza już zamykania zakładów i przymusowych zwolnień” – oznajmił Bernd Westphal, rzecznik ds. polityki gospodarczej grupy parlamentarnej Olafa Scholza.

Volkswagen zatrudnia ponad 650 tys. osób na całym świecie, z czego niemal połowę w Niemczech. Pracownicy zajmują połowę miejsc w radzie nadzorczej spółki – trudno więc podejmować decyzję bez ich zgody. Jak pisze Bloomberg: „trwające od dziesięcioleci umowy o współdecydowaniu znajdują się pod presją, ponieważ nowi konkurenci celują w przemysłowy fundament Niemiec, a partie populistyczne rosną w siłę”. Chodzi oczywiście o wygraną populistyczno-prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (Alternative für Deutschland, AfD) w Turyngii. W Saksonii, gdzie znajduje się zakład produkcyjny samochodów elektrycznych Volkswagena, partia zajęła drugie miejsce.

Reklama

Czytaj też

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama