Wiadomości
Trzaskowski: Polska i UE powinny zabiegać o niższe ceny energii
Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski podkreślił, że przez najbliższe pół roku Polska, przewodnicząc Radzie UE, będzie wyznaczać kierunek działań Wspólnoty. Wskazał, że Unia musi bardziej priorytetowo traktować bezpieczeństwo. Dodał, że w 2026 r. Polska powinna wydawać 5 proc. PKB na obronność.
Z początkiem roku Polska rozpoczęła półroczną prezydencję w Radzie UE. Oficjalna inauguracja odbyła się w piątek wieczorem w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie.
Trzaskowski w sobotnim chacie na żywo w mediach społecznościowych podkreślił, że przez najbliższe pół roku Polska i rząd Donalda Tuska będzie wyznaczać kierunek działań UE w sprawach ważnych dla Polski. Wskazał, że Unia Europejska musi bardziej priorytetowo traktować kwestie bezpieczeństwa i wydawać więcej pieniędzy na ten cel, łącznie z zabezpieczeniem wschodniej granicy Polski. Zwrócił też uwagę, że polska prezydencja przypada na okres rozmów o przyszłości unijnego budżetu.
„Przed nami wielka batalia budżetowa, bo szykujemy się do wyznaczenia kierunków budżetowych na kolejne lata. Zależy nam na tym, by dalej móc realizować najważniejsze priorytety UE, przede wszystkim inwestowanie w regiony, które inwestycji bardzo potrzebują, również w Polsce. Realizacja priorytetów, które UE przed sobą stawia: poza kwestią bezpieczeństwa - innowacyjności, konkurencyjności, również transformacji energetycznej, która w środku działań stawia obywatela. Bezpieczeństwo odmieniane przez wszystkie przypadki to jest ten kierunek, który Polska będzie proponowała” – zaznaczył prezydent Warszawy.
Dodał, że Polska i UE powinna w większym stopniu zabiegać o to, by ceny energii były niższe. „Będziemy się też koncentrować na kwestiach promowania naszej gospodarki, umacniania gospodarki unijnej i polskiej. (…) Europa musi być silniejsza. Polska musi być silniejsza. Musimy budować swoją odporność, również wzmacniając polskie rolnictwo” – podkreślił kandydat KO na prezydenta.
Nawiązał do piątkowego protestu rolników w Warszawie, którzy sprzeciwiają się m.in. umowie UE-Mercosur (organizacja założona przez Argentynę, Brazylię, Paragwaj i Urugwaj). Jak stwierdził, rolnicy mają rację, bo jest to zła umowa, która nie powinna wejść w życie.
„Mam nadzieję, że Polsce uda się zbudować koalicję blokującą, wraz z Francją, być może z Włochami, Austrią, że wystarczy tych głosów, by umowa nie weszła w życie” – powiedział.
Dodał, że na demonstracji pojawili się politycy związani z PiS-em, tymczasem – jak mówił – „to premier Mateusz Morawiecki zgodził się na negocjacje tej umowy, a PiS-owski komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski był jednym z akuszerów tej umowy”. „PIS ubiera się w szaty przeciwników tej umowy, mimo że do tej pory ją popierał” – stwierdził. Na proteście był obecny m.in. kandydat na prezydenta wspierany przez PiS Karol Nawrocki i b. minister rolnictwa Robert Telus.
Pytany, czy są jakieś obszary, które łączą go z Nawrockim, Trzaskowski odpowiedział, że „nie do końca zna jego poglądy i że Karol Nawrocki niedawno powiedział, że nic nie ma do powiedzenia w sprawach najbardziej fundamentalnych”. „Niestety kandydat PiS-u nie uważa nic, a jeśli uważa, mam nadzieję, że nas o tym poinformuje” – ocenił.
Na pytanie, jaką będzie miał jako prezydent i zwierzchnik Sił Zbrojnych strategię wzmocnienia obronności państwa, zaznaczył, że w 2026 roku Polska powinna wydawać 5 proc. PKB na obronność.
„Więcej najnowocześniejszego sprzętu, przekierowanie UE na tory wzmacniania odporności, budowania zdolności obronnych, (…) kontynuacja wspierania Ukrainy na sensownych zasadach” – wymienił Trzaskowski. Dodał, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski niedługo odwiedzi Polskę.