Reklama

Wiadomości

PGE nie dostaje kredytów przez swój ślad węglowy. Do rozmów chętni są Chińczycy

Od lewej: Grzegorz Kinelski, prezes zarządu. Enea SA i Dariusz Marzec prezes  zarządu PGE
Od lewej: Grzegorz Kinelski, prezes zarządu. Enea SA i Dariusz Marzec prezes zarządu PGE
Autor. Twitter (X) / @D__Marzec

Ze względu na znaczne aktywa węglowe, większość banków odmawia PGE udzielania kredytów – podkreślił w środę podczas debaty w Katowicach szef PGE Dariusz Marzec. Inni uczestnicy zwracali uwagę na wyzwania, jakie stoją przed polską energetyką, m.in. na brak magazynów energii.

Przedstawiciele branży energetycznej w środę podczas jednej z debat towarzyszących konferencji Energy Days dyskutowali na temat wyzwań oraz transformacji polskiego sektora energii.

Prezes PGE Dariusz Marzec poinformował, że ze względu na poziom karbonizacji PGE, większość banków odmawia firmie kredytowania. „Rzeczywiście mamy taki problem, że posiadając aktywa wytwórcze (węglowe – przyp. PAP) (…) 70 proc. banków nie chce w ogóle z nami rozmawiać” – powiedział. Dodał, że „można rozmawiać z Chińczykami”, ale spółka nie chce być „zależna od finansowania chińskim kapitałem”.

„Mamy taki ślad węglowy, że nikt z nami nie chce gadać o pożyczaniu nam pieniędzy, mało tego, nie chce nawet gadać o ubezpieczeniu naszej działalności (…)” – wskazał Marzec, zwracając uwagę na politykę jaką kierują się międzynarodowe grupy finansowe dotyczącą niefinansowania inwestycji związanych z emisyjnymi projektami.

Reklama

Przekazał też, że z przygotowanego niedawno raportu Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych wynika, że koszt dekarbonizacji ciepłownictwa w Polsce wyniesie ok. 500 mld zł. I mowa wyłącznie o ciepłownictwie, bez elektroenergetyki i inwestycji w sieci przesyłowe – dodał. Ocenił, że dekarbonizacji ciepłownictwa towarzyszą „ogromne wyzwania”, które są bardzo kosztowne.

Uczestniczący w debacie prezes Enei Grzegorz Kinelski zwrócił z kolei uwagę, że proces „nie mieszczenia się z węglem w miksie” energetycznym jest coraz poważniejszy. Dodał, że węgiel trzeba będzie częściowo zastąpić gazem oraz OZE. Zwrócił uwagę, że już dzisiaj bloki węglowe należące do spółki pracują na 30-40 proc. swoich możliwości w ciągu roku.

Reklama

Prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) Grzegorz Onichimowski zauważył z kolei, że Polska w coraz większym zakresie korzysta z odnawialnych źródeł energii, które są zależne od pogody. Jednocześnie brakuje w kraju m.in. magazynów energii, które są niezbędne przy takim rodzaju energii. „Nie mamy magazynowania (…), nie mamy magazynów bateryjnych. (…) Nie mamy zielonego sektora ciepła, który jest potencjalnie wielkim magazynem elastyczności” – podkreślił Onichimowski.

Zwrócił też uwagę, że jako kraj potrzebujemy dwa razy więcej mocy dyspozycyjnej, niż mamy zakontraktowane w rynku mocy, dlatego musimy szukać jej w trybie pilnym. „Dzisiaj chyba cała Europa, już cały świat zaczyna sobie zdawać sprawę, że czym innym w nowej energetyce jest moc, a czymś innym jest energia. Będziemy mieli energii dużo – ze źródeł odnawialnych, z farm wiatrowych, z farm fotowoltaicznych. Ewentualnie te różnice godzinowe jesteśmy w stanie w jakich sposób zniwelować poprzez systemy magazynowania, ale nie zniwelujemy suszy klimatycznej, nie zniwelujemy tego okresu dwu-, trzytygodniowego, kiedy nie mamy ani wiatru, ani słońca. Tego się nie da zrekompensować bateriami” – zauważył szef PSE.

Czytaj też

Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama