Reklama

Wiadomości

Dziś wojna w Ukrainie – ale już powinniśmy myśleć o odbudowie…[KOMENTARZ]

Sieć energetyczna Ukrainy
Autor. Fot. Pixabay.com

My Polacy jesteśmy doskonali w improwizacji i w spontanicznych, nagłych działaniach. Wielka pomoc dla uchodźców ukraińskich, rodzaj „przeorganizowania” państwa dla przyjęcia za chwilę miliona, a może i dwóch innych obywateli, szybka mobilizacja wszystkich organizacji.

Reklama

Nieco gorzej idą nam zawsze działania długofalowe, a przede wszystkim planowanie. Nie mamy cierpliwości (i czasami nasz entuzjazm szybko się wyczerpuje – oby nie tym razem) ale przede wszystkim – bardzo rzadko przygotujemy się na przyszłość i z wyprzedzeniem podejmujemy odpowiednie kroki. 

Reklama

Tymczasem wojna – jak każda – zawsze kiedyś się skończy (oby jak najszybciej), a Ukraińcy staną w obliczu kompletnie zrujnowanego kraju ze zniszczoną infrastrukturą. Odbudowa państwa – a szczególnie energetyki będzie sprawą pierwszoplanową. Oczywiście nie będzie żadnych pieniędzy bezpośrednio z Ukrainy na inwestycje, ale prawdopodobnie możemy liczyć na ogromne środki pomocowe z UE i USA. W takim przypadku liczy się szybkość i dobrze przygotowane z góry programy pomocowe.  Europa da pieniądze, ale za chwilę wybierze do ich realizacji firmy, które będą już gotowe i będą miały pomysł.

Tymczasem Polska, a właściwie polski przemysł, mogłaby być liderem przyszłego wielkiego planu inwestycyjnego odbudowy Ukrainy.  Chyba dobrym pomysłem byłoby już rozpocząć przygotowania (tu wielki apel do MAP lub Ministerstwa Klimatu) o uruchomienie czegoś w rodzaju pre-aassesment'u możliwości działań polskich firm. Poniżej kilka pomysłów na priorytety ukraińskie w zakresie energetyki oraz wskazanie tematów, w których Polska mogłaby pomóc i gdzie polskie przedsiębiorstwa powinny mieć już oferty (i potencjalne zasoby wykonawcze) w gotowości.

Reklama

Czego będzie potrzebowała Ukraina (szczególnie w obszarze, w którym mamy kompetencje):

Numer 1 – odbudowa bazowej infrastruktury na zniszczonych obszarach (linie przesyłowe i dystrybucyjne) i przywrócenie zasilania. Już dziś można by zrobić listę polskich firm (lub działających na polskim rynku) które mają zasoby i gotowość do natychmiastowej realizacji projektów w Ukrainie. Same firmy musiałyby się zdecydować, czy są gotowe oddelegować pracowników i natychmiast przystąpić do działań, bo tu na pewno będzie ekstremalnie szybka ścieżka – europejskie pieniądze i ten kto jest gotowy – od razu dostaje kontrakt. W ten obszar wpisują się także systemy ciepłownicze i doprowadzanie gazu – wszystko w miejscach zniszczonych przez wojnę.  

Numer 2 – synchronizacja systemu energetycznego z europejskim (ENTSO-E). To dla Ukrainy kwestia życia lub śmierci. Dziś system Ukrainy pracuje w trybie wyspowym (bez połączeń transgranicznych) – natychmiast musi być złączony z Zachodem (ale na dziś połączenia przesyłowe są słabe). Konieczne jest odbudowanie linii 750 kV (Chmielnicki – Rzeszów) – natychmiast będą na to europejskie środki. ZE PAK nawet zadeklarował możliwość działania (brawo za pomysł) ale na pewno na początek można i trzeba natychmiast zrobić feasibility study (prawdopodobnie PSE) ponownego uruchomienia tej linii. Bardzo szybko wiedzielibyśmy, ile to kosztuje i jaki termin uruchomienia. Ponieważ żadna inna linia łącząca Ukrainę z Zachodem nie może być zbudowana tak szybko – wystarczy mieć gotową ofertę – kto, za ile i w jakim czasie. Analogiczny proces możliwy byłby w połączeniach gazowych - czy nie warto wrócić do pomysłu  zwiększenia połączeń gazowych Polska-Ukraina (tu problem głównie po stronie ukraińskiej – znacznie dłuższy kawałek) jak i też silnego zintegrowania ukraińskich magazynów gazowych z Europą. PGNiG i firmy z nim stowarzyszone na pewno są gotowe do przygotowania oferty „pod klucz" i uzyskania funduszy jak się pojawią.

Numer 3 – modernizacja działających elektrowni cieplnych. Nie wiadomo, czy powojenna Ukraina będzie miała wystarczające moce wytwórcze (nie wiadomo co z elektrowniami jądrowymi, które już dziś są zajęte przez Rosjan albo są niedaleko frontu). Może się okazać, że nagle każdy MW będzie na wagę złota i trzeba będzie uruchamiać maksymalnie wszystkie dostępne źródła. Elektrownie węglowe (i gazowe elektrociepłownie) są zaniedbane (więc mało dyspozycyjne i awaryjne). Nie możemy być liderem pomocy dla ukraińskich elektrowni jądrowych (tu na pewno pole mają Amerykanie już dostarczający paliwo), ale możemy być liderem modernizacji cieplnych. Kombinacja wszystkich możliwości modernizacji od prac budowlanych, przy samych urządzeniach aż po automatyzację – możliwa byłaby np. pod egidą Polimexu, który mógłby przygotować ofertę i zasoby.

Czytaj też

Numer 4 – przyszły handel energią i kształt systemu. Na dziś – wielka niewiadoma. Wydaje się, że niekoniecznie niezbędny jest częściowo zliberalizowany rynek (jaki jest na Ukrainie dziś), który działa dość niemrawo i na pewno byłby ogromnie spekulacyjny, w okresie zaraz po wojnie. Być może trzeba wrócić do klasycznego modelu monopolistycznego (stałych cen) a następnie zrobić rynek jeszcze raz, korzystając z dobrych (a nie spekulacyjnych) europejskich wzorców. Tu np. rola TGE która mogłaby być liderem i głównym centrum handlowym dla rynku nowej Ukrainy. To też dałoby szansę na przejrzysty system ewentualnego eksportu (kiedy być może na Ukrainie pojawiłyby się nadwyżki energii co byłoby jednym z nielicznych źródeł gotówki). Na pewno taki eksport trzeba od razu umożliwić, ale może i „ucywilizować" i zagwarantować transparentne wpływy dla ukraińskiego budżetu – właśnie przez systemy TGE. Oferta kompleksowych działań - jak to dobrze zorganizować, jak umocować prawnie, jak na nowo zarządzać rynkiem i jak ten rynek poprowadzić – na pewno też z góry zyskałaby finansowanie pomocowe UE.

Mogą się pojawić i dalej... numery 5,6 a może i kolejne.  Przecież elektrownie cieplne prawie w ogóle nie mają systemów oczyszczania spalin, a jest i rynek przyszłego OZE (ale dopiero jak skończy się doprowadzenie systemu energetycznego do ładu). A możliwości zwiększenia efektywności energetycznej (co zawsze zmniejsza zapotrzebowanie) a rynek paliw (będący blisko energii). Wszędzie przez następną dekadę w Ukrainie będą wielkie inwestycje zasilane europejskimi środkami.

Pytanie tylko czy starczy nam cierpliwości i czy mamy wizję „co będziemy robić dalej". Oczywiście musimy skupiać się na pomocy uchodźcom i na samych zagadnieniach wojennych. Ale pamiętajmy, że jak tylko wojna się skończy – rozpocznie się ogólnoeuropejski wyścig jak zagospodarować ogromne pieniądze pomocowe. Musimy być od razu gotowi...

Prof. Konrad Świrski

Reklama

Komentarze

    Reklama