Chiny wyprzedzają USA i UE w tempie elektryfikacji

Autor. Flickr / James B Cutchin @xi152way
Jak zaznacza raport energetycznego think-tanku Ember Energy, tempo elektryfikacji Chin rośnie o 10 punktów procentowych na dekadę, a proces jest wspierany przez popyt, skalę produkcji i politykę krajową. Obecnie wynosi 30 proc., podczas gdy w USA i UE nieco ponad 20 proc.
Zdaniem analityków z Ember Energy, elektryfikacja stanowi główny etap transformacji energetycznej i zbyt często pozostaje kwestią drugorzędną wobec polityk skupiających się na rozwoju OZE. Obecnie to Pekin wysuwa się na globalne przywództwo w zakresie dominacji produkcji oraz wzrostu elektryfikacji w gospodarce.
Zmiana sposobu wykorzystania energii
Jak zaznacza think-tank, tempo elektryfikacji rośnie wolniej od tempa rozwoju odnawialnych źródeł energii, co stanowi problem w kontekście bilansowania sieci elektroenergetycznych. Oba procesy powinny zachodzić we w miarę podobnym tempie.
Elektryfikacja jest szansą na tworzenie gospodarczych korzyści, poprzez rozwój infrastruktury, łańcuchy dostaw czy potencjał przemysłowy. Warto również pamiętać, że jeśli transport, budownictwo i przemysł nie zostaną do pewnego stopnia zelektryfikowane, to paliwa kopalne nadal będą niezbędnym elementem współczesnych gospodarek. Obecnie emisyjne źródła energii nadal dostarczają ponad 90 proc. energii końcowej w globalnym transporcie i ponad połowę w przemyśle.
Wśród dalszych korzyści wynikających z elektryfikacji autorzy raportu wymieniają m.in. niezależność od importu paliw kopalnych (a w wyniku większe bezpieczeństwo energetyczne), wielkość sektora transportowego i ciepłowniczego czy możliwości eksportu akumulatorów aut elektrycznych (globalny handel bateriami jest wyceniany na 160 mld dolarów).
Chiny na pierwszym miejscu w wyścigu
Raport Ember Energy podkreśla, że tempo elektryfikacji jest jeszcze bardziej zróżnicowane niż postęp rozwoju odnawialnych źródeł energii i o ile przez ostatnie 15 lat niemal się nie zmieniło w krajach OECD, to zauważalnie wzrosło w większości krajów Azji.
Uwagę przykuwają Chiny, którym udało się zarówno znacząco zwiększyć udział energetyki wiatrowej i słonecznej we własnym bilansie energetycznym, jak również wykorzystać energię elektryczną w transporcie, budownictwie i przemyśle.
Chiny produkują 70 proc. światowych pojazdów elektrycznych, ponad 75 proc. baterii i 80 proc. paneli słonecznych. Inne szybko elektryfikujące się kraje, takie jak Wietnam, również rozszerzają swoją obecność na kilku z tych rynków. Umożliwiła to nie tylko niskokosztowa produkcja lub wsparcie polityczne, ale także silny popyt krajowy. Budując duże rynki wewnętrzne za pomocą polityki elektryfikacji, te kraje tworzą niezawodny odzysk dla swoich własnych branż — zapewniając skalę, stabilność i doświadczenie niezbędne do globalnej konkurencji.
Ember Energy>
Zgodnie z danymi raportu Międzynarodowego Instytutu na rzecz Gospodarki i Zrównoważonego Rozwoju (Igdp) z 2024 r., bazujących na scenariuszu pełnej dekarbonizacji, Chiny chciałyby osiągnąć ogólny udział elektryfikacji w końcowym zużyciu energii na poziomie 77 proc. w 2060 r.
W ciągu ostatnich lat Chiny wykonały szereg inwestycji, mających na celu zazielenienie ich gospodarki i sektora energetycznego, m.in. w sieci UHV (system przesyłu energii elektrycznej o bardzo wysokim napięciu) czy rozwój elektromobilności (w 2024 r. sprzedano 11 mln aut elektrycznych.
W ubiegłym roku Pekin oznajmił, że inwestycje w chińską sieć energetyczną mają wynieść ponad 800 mld dolarów - głównie w celu przezwyciężenia problemów wynikających z rosnącego udziału OZE w systemie. Centra danych oraz sztuczna inteligencja także wymagają większej podaży prądu.
Zachód w tyle
Jak podkreślają analitycy Ember Energy, niewiele krajów zachodnich podjęło niezbędne działania z zakresu elektryfikacji, która (razem z rozwojem OZE i silnymi rynkami krajowymi) może tworzyć trwałą przewagę przemysłową i geopolityczną.
Kraje, które traktują elektryfikację jako podstawowy narodowy cel strategiczny — takie jak Chiny — nie tylko szybciej się dekarbonizują. Budują fundamenty przemysłowe i możliwości eksportowe, które zdefiniują przywództwo w kolejnej erze energetycznej.
Ember Energy>
Czytaj też
Dla porównania, w 2024 r. administracja Joe Bidena ogłosiła przeznaczenie jedynie 3,5 mld dolarów na 58 projektów dotyczących sieci elektroenergetycznych. Z kolei UE inwestuje obecnie 35 mld euro rocznie w sieci dystrybucyjne, podczas gdy wsparcie elektromobilności i OZE wymaga corocznego przeznaczania 70 mld euro przez kolejne 20-25 lat.