Reklama

Chiny będą „walczyć do końca” z cłami Trumpa. Co planuje ChRL?

Minister handlu ChRL w czasie rozmów z przedstawicielami amerykańskiego biznesu.
Autor. @MOFCOM_China/x.com

Chiny będą „walczyć do końca” – oświadczyło chińskie ministerstwo handlu w odpowiedzi na groźby Donalda Tumpa podniesienia ceł na towary z Kraju Środka o 50 proc.

„Groźba USA dotycząca eskalacji ceł przeciw Chinom to błąd na błędzie, co po raz kolejny ujawnia naturę szantażu USA” – powiedział niewymieniony z nazwiska rzecznik ministerstwa, cytowany przez agencję AFP.

Wojna handlowa rozkręca się

Jeśli USA będą eskalować środki taryfowe, Chiny zdecydowanie podejmą środki zaradcze, aby chronić swoje prawa i interesy.
Ministerstwo Handlu ChRL
YouTube cover video

Prezydent USA Donald Trump zagroził wcześniej, że nałoży dodatkowe, 50 proc. cło na chińskie towary, jeśli Pekin nie wycofa swojej decyzji o nałożeniu ceł odwetowych w wysokości 34 proc. na wszystkie towary ze Stanów Zjednoczonych.

Gdyby Trump spełnił swoją groźbę, a nowe 50-proc. cło zostałoby dodane do już wcześniej ogłoszonych, oznaczałoby to, że stawka podstawowa dla niemal wszystkich towarów z ChRL wyniesie 104 proc. – przekazała PAP.

Ministerstwo handlu ChRL podkreśliło, że poszukuje dialogu z USA, i że „w wojnie handlowej nie ma zwycięzców”. Za początek tej wojny uznaje się pierwsze półrocze 2018 r., gdy doszło do umiarkowanych wzrostów ceł. Od tamtej pory obserwujemy kolejne etapy konfliktu. Jego najnowszym rozdziałem są cła, jakie Donald Trump nałożył w ubiegłym tygodniu na większość partnerów handlowych USA, w tym na ChRL, zgodnie z zaprezentowaną przez amerykańskiego prezydenta „tabelą śmierci”, jak ochrzciły ją amerykańskie media.

Chiny eksportują do USA przede wszystkim elektronikę, komputery, meble, zabawki i pojazdy. Za to Stany sprzedają do Chin nasiona oleiste i zboża, jak i statki powietrzne i leki, jak przekazuje BBC. Niektórzy ekonomiści oceniają obecnie, że szanse USA na wejście w recesje są bliskie 50 proc., a inni twierdzą, że również gospodarka światowa może stanąć w obliczu podobnego ryzyka.

Chiny i USA łącznie produkują połowę światowych dóbr. „Fale uderzeniowe będą odczuwalne daleko od ich brzegów. Należy jednak pamiętać, że nawet gdy rynki świecą na czerwono, wpływ na gospodarkę pozostaje bardzo niepewny” – oceniła Dharshini Devi z redakcji ekonomicznej BBC.

Reklama

Chińskie plany na amerykańskie cła

W opinii stacji CNN, reakcja Chin na amerykańskie cła może być częścią starannie zaplanowanego planu rządu ChRL, który postanowił wykorzystać sytuację, ukazać się jako silna opozycja w stosunku do USA i postawić się nowym, amerykańskim planom celnym w imieniu świata.

Jako druga największa gospodarka świata i drugi największy rynek konsumencki, Chiny będą szerzej otwierać swoje drzwi, bez względu na zmieniający się krajobraz międzynarodowy.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych ChRL

Kraje świata mogą w konsekwencji nie mieć wyboru i będą musiały wzmacniać więzi z Chinami, jeśli amerykańskie cła, które uderzają zarówno w amerykańskich sojuszników, jak i rywali, staną się nową normalnością.

W ostatnim miesiącu Pekin przeprowadził rozmowy na tematy gospodarcze z Japonią i Koreą Południową, na które USA nałożyły cła w wysokości odpowiednio 24 proc. i 25 proc., oraz z Unią Europejską, również dotkniętą nowymi cłami – w wysokości 20 proc.

Ostatecznie jednak, cła to nie wszystko, nawet jeśli przez świat przechodzi właśnie fala szoku po ubiegłotygodniowej decyzji Trumpa. Japoński rząd wyraził w opublikowanym właśnie raporcie poważne zaniepokojenie wzrostem częstotliwości kontaktów wojskowych między Chinami a Rosją. W dokumencie podkreślono zaangażowanie Japonii w budowanie silniejszych relacji z USA. Również Europa pozostaje przekonana o konieczności współpracy obronnej ze Stanami.

    Reklama
    Reklama

    Komentarze

      Reklama