Elektroenergetyka
Przedsiębiorcy boją się podwyżek cen prądu: "nie wiedzieliśmy, że trzeba składać oświadczenia"
Wielu mikro- i małych przedsiębiorców nie wiedziało o konieczności składania oświadczeń umożliwiających zachowanie niższych cen prądu na II poł. 2019 r. - mówili w piątek przedstawiciele tego środowiska na konferencji prasowej w Rybniku.
Ich zdaniem, wobec braku szerszej akcji informacyjnej na ten temat, wielu z nich nie zdoła złożyć w terminie stosownego oświadczenia, w następstwie czego już w najbliższym czasie dotkną ich znaczne podwyżki cen energii elektrycznej.
Konferencję prasową na ten temat zwołał przed rybnicką elektrownią miejscowy poseł PO Marek Krząkała. Jak akcentował, w piątek rano w tamtejszym punkcie obsługi Tauronu, który jest dystrybutorem energii, stanęła długa kolejka przedsiębiorców, chcących złożyć oświadczenie.
„Do 27 lipca, czyli zostało jeszcze paręnaście godzin, przedsiębiorcy mają możliwość złożenia oświadczenia, jeżeli chcą uniknąć podwyżek cen energii. Problem w tym, że nie zostali o tym wcześniej poinformowani dlatego, że ani rząd, ani Ministerstwo Energii, niespecjalnie prowadzi jakąś kampanię informacyjną” - przekonywał Krząkała.
„Mało kto z przedsiębiorców został poinformowany o tym, że taka podwyżka grozi, a to nie jest mała podwyżka, bo mówimy o wzroście od 50 proc. do 70 proc. Odbije się to na nas wszystkich, na społeczeństwie dlatego, że wzrosną ceny żywności (…) czy też usług. (…) W związku z czym apelujemy do wszystkich przedsiębiorców, aby skorzystali z tej możliwości i jeszcze dzisiaj złożyli stosowne oświadczenia” - dodał poseł PO.
Prezes Izby Gospodarczej w Wodzisławiu Śląskim Krzysztof Dybiec zaznaczył, że przedsiębiorcy, szczególnie mikro i mali, stanowiący zdecydowaną większość firm, „są non-stop bombardowani różnymi ustawami”. „Wynajęliśmy już firmy zewnętrzne, które czytają te ustawy, choć już nawet one nie nadążają” - wskazał.
Dybiec zaznaczył, że ewentualne podwyżki cen energii mogą przełożyć się na losy rodzin kilkunastu czy kilkudziesięciu pracowników każdej z takich firm. „Dlatego apelujemy, aby zmienić tę ustawę, bo były już w nocy ustawy zmieniane, aby nie trzeba było składać deklaracji (…)” - powiedział prezes wodzisławskiej izby.
Do braku możliwości ciągłego monitorowania wszystkich wchodzących w życie aktów prawnych odwołał się też Andrzej Polaczy z Cechu Rzemiosł oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Rybniku, który zrzesza ok. 400 firm. „Jest dla nas dużym zaskoczeniem ta ustawa i składanie tych oświadczeń. W mediach było mówione, że nie będzie podwyżek prądu, dlatego jest to teraz duży problem dla nas wszystkich” - podkreślił.
Tomasz Szymura z Izby Przemysłowo-Handlowej w Rybniku uznał, że ponieważ przedsiębiorcy dopiero pod koniec terminu zaczęli dowiadywać się o konieczności składania oświadczeń, mało prawdopodobne, aby zdążyli je złożyć wszyscy zainteresowani; wielu z nich nadal nie jest świadomych podwyżek w razie niezłożenia oświadczenia.
„Wczoraj jeszcze dzwoniłem na infolinię Tauronu: niestety nie ma możliwości, aby ten formularz wysłać np. pocztą elektroniczną, poprzez skan oświadczenia. Niestety wszystko trzeba złożyć albo w punkcie, albo dosłać korespondencyjnie. Obawiamy się, że wszystkie te podwyżki cen prądu skupią się na nas, na ostatnich odbiorcach” - mówił Szymura.
Dr Bartłomiej Gabryś z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach ocenił, że składane przez przedsiębiorców oświadczenia przypominają „oznajmienia, że nie są oni wielbłądami”. „Cóż jest koniecznego, aby taki mikro- czy mały przedsiębiorca składał kolejne oświadczenie świadczące o tym, że jest mikroprzedsiębiorcą?” - pytał Gabryś.
Właściciel firmy Elkon Zdzisław Konopka deklarował, że choć śledzi z przyzwyczajenia przepisy związane z działalnością gospodarczą, sytuacją związaną ze składaniem oświadczeń został zaskoczony – podobnie, jak wielu jego znajomych. Jak podkreślił, wzrost kosztów energii dla wyspecjalizowanych przedsiębiorstw produkujących na potrzeby np. branży motoryzacyjnej, będzie oznaczał wzrost kluczowego kosztu produkcji.
„Te firmy borykają się już z utrzymaniem na rynku w związku z konkurencją; mają podpisane umowy z dużymi korporacjami, obciążone dużymi karami umownymi. Niewywiązanie się z kontraktu, związane z podwyżką kosztów produkcji, to już jest kwestia ich upadłości” - przestrzegł Konopka.
28 czerwca br. prezydent podpisał poselską nowelizację "ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw, ustawę o efektywności energetycznej oraz ustawę o biokomponentach i biopaliwach ciekłych" – z 28 grudnia 2018 r.
Nowelizacja zakłada m.in. zamrożenie cen prądu przez cały 2019 r. Dotyczy ona m.in. gospodarstw domowych, mikro- i małych firm, szpitali oraz jednostek sektora finansów publicznych, w tym samorządów. Odbiorcy muszą składać specjalne oświadczenie o spełnianiu wymogów ustawowych - za wyjątkiem gospodarstw domowych. Zgodnie z ustawą odbiorca końcowy składa oświadczenie przedsiębiorstwu obrotu w terminie 28 dni od dnia wejścia w życie nowelizacji, co nastąpiło 29 czerwca b.r.
Jak wcześniej informował minister energii Krzysztof Tchórzewski, nowelizacja oznacza, że przez cały 2019 r. ceny nie wzrosną dla 15,1 mln gospodarstw domowych. Natomiast od 1 lipca zamrożenie obejmuje też ok. 1000 szpitali, 61,4 tys. instytucji sektora finansów publicznych - w tym samorządów, 1,937 mln mikrofirm i 57 tys. małych firm. Tchórzewski podał też, że gwarantuje, iż dzięki ustawie wszyscy odbiorcy energii elektrycznej oszczędzą w ciągu 2019 r. 8 mld zł.