Elektroenergetyka
Polskie firmy powinny wziąć udział w prywatyzacji sektora energetycznego na Ukrainie? [KOMENTARZ]
Podczas konferencji Polska Polityka Wschodnia 2018 w Wojnowicach pojawił się postulat zaangażowania się polskich firm w tzw. „duża prywatyzację” sektora energetycznego na Ukrainie. Zdaniem autorów poświęconego tej tematyce raportu Pawła Musiałka i Pawła Purskiego, polskie państwo powinno wesprzeć inwestorów w tym zadaniu.
Postulat udziału polskich firm w prywatyzacji ukraińskiego sektora energetycznego został zaproponowany przez autorów raportu „Duża prywatyzacja na Ukrainie – szansa na ekspansję gospodarczą polskich firm” autorstwa Pawła Musiałka z Klubu Jagiellońskiego i Pawła Purskiego z portalu Eastbook.eu.
Zdaniem ekspertów, przed polską stoi historyczna szansa zaangażowania się w akwizycję ukraińskich elektrowni, elektrociepłowni, zakładów azotowych, rud i zakładów przetwórstwa tytanu, a także operatorów sieci dystrybucyjnych (obłenerho).
„Na Ukrainie otwiera się okno możliwości dla inwestycji w strategiczną infrastrukturę, w ramach dużej prywatyzacji aktywów należących do państwa ukraińskiego. Korzystając z ochrony politycznej, jakie daje zaangażowanie MFW i USA, a także możliwe wsparcie polskiego rządu, polskie spółki mogą wziąć udział w dużej prywatyzacji i po prostu zarobić na tym, inkasując godziwą premię za ryzyko” – komentuje Paweł Purski.
Owe okno możliwości dla polskich inwestorów otworzyło się za sprawą przyjętej w marcu 2018 roku reformie, wprowadzającej przejrzyste zasady prywatyzacji. Co więcej, ukraiński sektor energetyczny obecnie przechodzi transformację w kierunku implementacji reguł trzeciego pakietu energetycznego.
"Firma, która funkcjonuje na dojrzałym rynku, a takim jest rynek polski, nie ma już możliwości takiej alokacji kapitału, aby przynosił on bardzo wysoką stopę wzrostu. Wynika to z dużej konkurencji i łatwego dostępu do środków. Taką możliwość dają inwestycje w krajach nierozwiniętych, gdzie kapitał ma wyższą wartość. Dlatego najbardziej zamożne kraje są eksporterami kapitału" - twierdzi Paweł Musiałek.
Propozycja Musiałka i Purskiego wzbudziła wiele emocji podczas konferencji Polska Polityka Wschodnia 2018. Uczestnicy, eksperci ds. polskiej polityki wschodniej, przede wszystkim wyrażali obawy dotyczące dominującej roli oligarchów na Ukrainie i wysokiego ryzyka inwestycyjnego. Zdaniem Pawła Purskiego ryzyka te można jednak zmitygować poprzez zaangażowanie państwa polskiego w dyplomatyczną ochronę inwestycji.
Co więcej, zdaniem autorów raportu, zasadnym wydaje się być wspólne zaangażowanie w prywatyzację na Ukrainie spółek polskich we współpracy z amerykańskimi, co zwiększałoby bezpieczeństwo inwestycji.
"Wierzę, że we współpracy Amerykanów, którzy będą dawać polityczny parasol nad inwestycjami polskie firmy mogą zrobić dobry biznes. O ile bowiem w przypadku polskich firm strona ukraińska może nie respektować prawa w taki sposób, w jaki byśmy chcieli, o tyle jeśli będą tam już firmy z USA, władze w Kijowie z pewnością inaczej ją potraktują, skoro dziś Waszyngton to de facto gwarant suwerenności Ukrainy. Powinniśmy więc nakłonić Amerykanów, aby oni wywarli nacisk na MFW, aby to potraktowało prywatyzację na Ukrainie priorytetowo. Jeżeliby Fundusz przyjął podejście „twardej warunkowości” w sprawie prywatyzacji, tak jak uczynił to w kontekście innych reform makroekonomicznych, moglibyśmy liczyć na powodzenie tego procesu” - twierdzi Paweł Musiałek.
Wówczas możliwym byłoby również uzyskanie gwarancji agencji podległej Departamentowi Handlu USA Overseas Private Investment Corporation (OPIC). Jak zauważają autorzy raportu „Jednym z priorytetów OPIC jest Ukraina, a w szczególności wspieranie inwestycji służących zapewnieniu jej niezależności energetycznej od Rosji”.
Choć zaangażowanie się w dużą prywatyzację na Ukrainie jest obarczone bardzo wysokim ryzykiem, w dłuższej perspektywie może się to opłacić. Zaangażowanie amerykańskich podmiotów we wspólne inwestycje mogłoby realnie zmitygować ryzyka. Jednocześnie jak najszybsze zaangażowanie się w prywatyzację na Ukrainie pozwoliłoby polskim spółkom zająć pole position w wyścigu zagranicznego kapitału o ekspansję na głodnym inwestycji rynku ukraińskim.
Wciąż pozostaje jednak wiele pytań. Czy polskie spółki energetyczne, przed którymi stoją coraz poważniejsze wyzwania na rynku krajowym, posiadają możliwości do akwizycji zagranicznych i niezbędnej modernizacji ukraińskich zakładów? Czy znajdą się w nich osoby zdolne do podjęcia tego ryzyka? Czy wreszcie nie lepiej zaangażować się w tych sektorach, w których radzimy sobie lepiej, jak transport czy finanse.