Elektroenergetyka
Należyty, Siemens: Miks energetyczny Polski do 2040 r. mógłby kosztować o połowę mniej
”Jeśli byśmy przyjęli nasze obliczenia, Polska mogłaby wprowadzić taki miks kosztem 200 - 250 mld zł zamiast 400 mld zł”. O Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku z Członkiem Zarządu Siemens Sp. z o.o. Grzegorzem Należytym rozmawiał Maciej Zaniewicz.
Jak Pan ocenia miks energetyczny zaproponowany w Polityce Energetycznej Państwa do 2040 roku?
Sądzę, że nie wykorzystuje on szans i potencjału krajowego. Problemem jest również to, że ciężko będzie zbudować wokół niego konsensus ogólnokrajowy. Jest on zdominowany przez trzy technologie – węglową, atomową i morskich farm wiatrowych. Nie wykorzystuje on potencjału innych rodzajów OZE jak biomasa i biogaz, czyli tych, które mogłyby również wpłynąć na rozwój regionów. W ciepłownictwie, mamy również dużą szansę na rozwój geotermii.
W jaki sposób wpłynęłyby one na ich rozwój?
Produkcja paliwa do tych instalacji mogłaby się odbywać lokalnie, dzięki czemu możliwe by było włączenie pewnych części społeczeństwa do łańcucha gospodarczego i w związku z tym rozwój lokalnych społeczności. Dodatkowo umożliwiłoby to zmniejszenie inwestycji po stronie sieci przesyłowej, ponieważ te instalacje obsługiwałyby stosunkowo słabo zaludnione obszary.
Jakie inne rozwiązania dodałby Pan do miksu energetycznego?
W przyszłości warto byłoby się zastanowić nad rozwojem geotermii, zwłaszcza na obszarze zachodniej Polski, gdzie mamy pas geotermalny. To pozytywnie wpłynęłoby na zmniejszenie emisji z ciepłownictwa. Istnieją technologię, które tę szansę świetnie mogłyby wesprzeć.
Niezbędnym elementem, jeśli chcemy mówić o tanim, eliminującym ubóstwo energetyczne, cieple jest efektywna kogeneracja. Wpływa ona również na zmniejszenie emisji i poprawia jakość życia ludzi w miastach. Na pewno jest jednym ze znaczących elementów walki ze smogiem, co wpływa na zdrowie naszego społeczeństwa.
Czy zgadza się Pan z założeniem wynikającym z PEP 2040, że lądowe farmy wiatrowe nie mają w Polsce przyszłości?
Moim zdaniem lądowa energetyka wiatrowa ma przyszłość. Może nie w takiej skali jak to już miało miejsce, ale w miksie energetycznym dodatkowe 2-3 GW miałoby szansę się wciąż rozwinąć. Nasze środowisko daje możliwości do inwestycji tak w farmy wiatrowe na lądzie jak i w fotowoltaikę.
Jaki zatem miks energetyczny by Pan proponował i ile kosztowałoby jego wprowadzenie w życie? Plan Ministerstwa Energii zakłada koszty rzędu 400 mld złotych.
W perspektywie do 2040 roku farmy wiatrowe, moim zdaniem, nie będą tak szybko wychodziły z miksu energetycznego. Na aukcjach światowych widzimy spadek kosztów wytwarzania prądu z tego systemu ponad 30% w skali rok do roku.
Do tego należy dodać fotowoltaikę i farmy wiatrowe morskie. Biorąc pod uwagę, że energetyka jądrowa jest najdroższym sposobem wytwarzania energii elektrycznej, to jeśli byśmy przyjęli nasze obliczenia, Polska mogłaby wprowadzić taki miks kosztem 200 - 250 mld zł zamiast 400 mld zł.
Jeśli do tego dodamy sprawną kogenerację opartą na gazie, to uzyskamy możliwość znacznego odciążenia inwestycyjnego państwa. Mam tu na myśli źródła rozproszone, w których produkcja energii elektrycznej byłaby połączona z produkcją ciepła na potrzeby zarówno zakładów przemysłowych jak i ośrodków miejskich.
Czy w proponowanym przez Pana założeniu nie byłaby droższa niż ta produkowana przez energetykę opartą na miksie zaprezentowanym w PEP 2040?
Jeśli założymy, że wysokosprawna kogeneracja przeznaczona byłaby przede wszystkim do tego, aby dostarczać ciepło do zakładów przemysłowych i miast, to energia elektryczna byłaby z tańsza.
Czy są jakieś szanse na powstrzymanie lub zahamowanie gwałtownego wzrostu cen energii elektrycznej na przestrzeni najbliższych 5 lat?
Energetyka jest sektorem mającą ogromny wpływ na przemysł i życie ludzkie. Wszyscy przyzwyczailiśmy się do tego, że prąd po prostu jest w gniazdku, natomiast nie myślimy o tym, że do tego gniazdka prąd dostarcza ogromna machina, a inwestycje w energetyce są obliczone na wiele lat.
Sytuacja, z którą mamy teraz do czynienia, jest rezultatem pewnych działań lub braku działań z przeszłości. I mówimy tu o dalekiej przeszłości, nie tylko kilkuletniej. Dlatego bardzo trudno będzie coś zmienić w ciągu najbliższych kilku lat i zmiana będzie wymagała wielkiego wysiłku.
Ale działać musimy już teraz.
Dlatego należy wziąć pod uwagę przede wszystkim czas implementacji. Pod tym względem najkrótszy czas mają farmy fotowoltaiczne, lądowe farmy wiatrowe i biogazownie. Szybkie do implementacji są również rozwiązania geotermalne. Stosując te instrumenty, już w przeciągu kilku lat, bylibyśmy w stanie zaobserwować rezultaty w dziedzinie zwiększania efektywności energetycznej i walki ze smogiem.
Jednak do tego, żeby nasz miks energetyczny realnie transformować, potrzebna jest o wiele dłuższa perspektywa czasowa. Z resztą założony przez pana ministra Krzysztofa Tchórzewskiego plan nuklearny jest bardzo długoterminowym przedsięwzięciem. Są to projekty, których realizacja w innych państwach trwa ponad 10 lat.