Elektroenergetyka
Małecki dla E24: Spółki dostaną narzędzia dopasowywane do swoich potrzeb [WYWIAD]
- Najważniejszym celem reformy było dostosowanie polskiego prawa gospodarczego do potrzeb i oczekiwań przedsiębiorców. W efekcie tego dialogu wprowadzamy mechanizmy, które pozwolą na skuteczne zarządzanie grupami kapitałowymi, wzmacniamy rady nadzorcze (…), eliminujemy wreszcie wątpliwości interpretacyjne jakie narosły w pewnych obszarach przez ostatnie dwadzieścia lat - wyjaśnia sekretarz stanu w MAP Maciej Małecki w rozmowie z portalem Eneregtyka24.
Jakub Kajmowicz: Panie Ministrze, jaki jest najważniejszy cel szeroko rozumianej reformy nadzoru właścicielskiego?
Maciej Małecki: Wszystkie zmiany to efekt toczącego się w ramach Komisji ds. reformy nadzoru właścicielskiego dialogu pomiędzy przedstawicielami spółek prywatnych, spółek z udziałem Skarbu Państwa, środowisk naukowych oraz doradcami prawnymi. Najważniejszym celem reformy było dostosowanie polskiego prawa gospodarczego do potrzeb i oczekiwań przedsiębiorców. W efekcie tego dialogu wprowadzamy mechanizmy, które pozwolą na skuteczne zarządzanie grupami kapitałowymi, wzmacniamy rady nadzorcze – wyraźniej zaznaczając jaką rolę mają one odgrywać w polskim ładzie korporacyjnym, eliminujemy wreszcie wątpliwości interpretacyjne jakie narosły w pewnych obszarach przez ostatnie dwadzieścia lat. Chcemy chronić biznes przed zbędnym ryzykiem prawnym.
Co było bezpośrednią przyczyną decyzji o podjęciu tego tematu w MAP? Czy, mówiąc wprost, nasze prawo jest przestarzałe?
Pod wieloma względami mamy w Polsce dobre i nowoczesne prawo. Natomiast imponujące tempo rozwoju naszej gospodarki i towarzyszący temu rozwojowi wzrost złożoności życia gospodarczego stanowią wyzwanie dla wszystkich uczestników życia gospodarczego. By zobrazować jak wielkie zmiany zaszły w polskich spółkach niech posłużą dwa przykłady – 20 lat temu CD Project zajmował się tłumaczeniem zagranicznych gier na język polski, a LPP nie było spółką giełdową, nie mówiąc o liczbie sklepów i skali produkcji.
W obszarach, którymi się zajęliśmy zmiany były naprawdę potrzebne. Dlatego Ministerstwo Aktywów Państwowych, a więc największy uczestnik polskiego życia gospodarczego, zainicjowało prace nad reformą. Teraz wraz z posłami i senatorami musimy się wspólnie pochylić się nad tym, co przygotowali eksperci.
W jakim stopniu chodzi o „dostosowanie” naszych przepisów do tych, które obowiązują w innych europejskich krajach? Czy jeśli chodzi o regulacje dotyczące sektora gospodarczego zostaliśmy w tyle za sąsiadami?
Jedną z konsekwencji przystąpienia Polski do Unii Europejskiej jest to, że nasz kraj konkuruje z innymi państwami członkowskimi o lokowanie u nas działalności gospodarczej. Uważam, że w konkurencji tej wypadamy dobrze – świadczy o tym dynamiczny wzrost PKB naszego kraju, czy relatywna odporność gospodarki na kryzys wywołany pandemią COVID-19.
Nasza oferta legislacyjna jest jednak niewątpliwie uboższa niż oferta naszych sąsiadów, jeśli chodzi o prawo grup spółek. Temu właśnie staramy się zaradzić naszą nowelizacją – nowelizacją, w której czerpiemy z doświadczeń innych państw, ale też mocno wsłuchujemy się w głosy polskiego sektora gospodarczego.
Czy dzięki proponowanym zmianom polskie firmy będą mogły skuteczniej rywalizować z zagranicznymi? Mam tutaj na myśli oczywiście warunki funkcjonowania, a nie konkurencyjność sensu stricto?
Taki właśnie był cel reformy. W sprawne ręce polskich przedsiębiorców, dajemy dodatkowe, nowe narzędzia. Narzędzie, które będą mogli wykorzystać dla dalszego rozwijania swoich biznesów. Wiemy jednocześnie, że każdy przedsiębiorca jest wyjątkowy – dlatego proponowane przez nas mechanizmy są na tyle elastyczne by każdy mógł dopasować je do swoich potrzeb.
Macie Państwo informacje jak projektowane zmiany ocenia sektor gospodarczy?
Oczywiście. Myślę, że jedną z zalet reformy jest to, że sektor gospodarczy uczestniczył w pracach od samego początku. Do konsultacji zaprosiliśmy ponad 200 podmiotów. W czasie licznych wydarzeń nasi eksperci prezentowali proponowane przez nas rozwiązania i słuchali co mają na ich temat do powiedzenia docelowi beneficjenci. Biznes współtworzył więc te zmiany od samego początku. Istotna ewolucja niektórych instrumentów przewidzianych w projekcie pokazuje też, że byliśmy bardzo otwarci na merytoryczne propozycje jak można projekt ulepszyć.
W jaki sposób odniósłby się Pan do głosów krytycznych jak np. prof. Romanowskiego z UW, który uważa, że przez nowe przepisy spółki dla bezpieczeństwa zaczną działać jak urzędy – pozbawione własnej inicjatywy i przeformalizowane?
Jednym z kluczowych zadań ładu korporacyjnego jest zapewnienie efektywnego przepływu informacji pomiędzy organami spółki bo tylko dobrze poinformowana rada nadzorcza jest w stanie realizować swoje zadania. W dużych podmiotach, a takimi są w założeniach spółki akcyjne ów przepływ informacji powinien odbywać się na pewnym poziomie sformalizowania – zresztą już teraz w wielu sprawnie zarządzanych spółkach tak się właśnie dzieje. Jeśli ktoś miał pomysł jak można powyższe kwestie uregulować lepiej niż to zrobiono w naszym projekcie to zapraszaliśmy do tego podczas konsultacji. Przypomnę, że były to bardzo szerokie konsultacje w wyniku których wpłynęło prawie 800 stron uwag i propozycji. Wiele z nich zostało uwzględnionych.
Jeszcze raz zwrócę uwagę, że w projekcie nie wprowadzamy nakazu, ale dajemy elastyczne narzędzia, z których przedsiębiorcy mogą, ale nie muszą korzystać. Osobiście jestem przekonany, że wielu będzie korzystać, bo takie głosy mocno wybrzmiały w czasie naszych konsultacji.
Dziękuję za rozmowę!
zble
Komuna Wraca - będzie jak za dawnych dobrych PRL czasach