Reklama

Elektroenergetyka

Konfederacja: niech PiS zniesie narzut podatkowy, a prąd będzie o połowę tańszy

Fot. K. Białoskórski/sejm.gov.pl.
Fot. K. Białoskórski/sejm.gov.pl.

Ceny za prąd spadłyby prawie o połowę, gdy PiS zniósł narzut podatkowy, a to byłoby też zbawienne dla gospodarki - przekonywał w środę skarbnik Konfederacji Michał Wawer.

Wiceszef sejmowej komisji energii Jan Warzecha (PiS) wskazał, że państwo musi funkcjonować, a na to potrzebne są też podatki.

"Prawie połowa rachunku za prąd to narzut podatkowy" - oświadczył skarbnik Konfederacji podczas konferencji prasowej w Sejmie. Wawer powołał się na obliczenia dokonane na przykładzie 4-osobowej statystycznej polskiej rodziny, która płaci miesięcznie 130 zł za 170 kilowatów energii. Jak mówił, rynkowa cena takiej ilości energii to 71,18 zł.

Wawer przekonywał, że prawie 60 złotych w takim rachunku to "narzut" podatkowy, na który składają się koszty uprawnień do emisji CO2 (25,50 zł), VAT (24,30 zł), opłata mocowa (7,47 zł) oraz akcyza, opłata OZE i opłata przejściowa (kolejno 0,85 zł, 0,37 zł i 0,33 zł).

"Jako Konfederacja już niejednokrotnie występowaliśmy z postulatami, żeby punktowo poszczególne z tych elementów narzutu zlikwidować,. m.in. postulowaliśmy wystąpienie z pakietu klimatyczno-energetycznego, co umożliwiłoby odejście od licytowania uprawnień do emisji CO2" - powiedział. Zwrócił uwagę, że prawa te, "chociaż są narzucane przez Unię Europejską, to dochody z tych uprawnień trafiają do budżetu państwa".

Wawer przypomniał, że Konfederacja przygotowała także projekt ustawy, który - na wzór Czech - znosi podatek VAT na energię elektryczną. Ponadto w zaprezentowanym w lipcu programie dla Polski po lockdownie "Polska na nowo" Konfederacja postuluje zlikwidowanie opłat mocowej oraz przejściowej jako "elementy pakietu likwidacji 15 najbardziej absurdalnych podatków w polskim systemie".

"Gdyby rząd PiS chciał rzeczywiście obniżyć ceny energii, to może to zrobić niemal z dnia na dzień, likwidując nawet połowę z tego 130-złotowego rachunku, zostawiając cenę rynkową w wysokości 70 złotych" - zaznaczył. Przekonywał, że przyniosłoby to "zbawienny efekt dla wzrostu gospodarczego, dla budżetów domowych Polaków oraz dla walki z inflacją". Według Wawera, rząd nie decyduje się na takie rozwiązania, gdyż "jest największym beneficjentem wzrostu cen prądu".

Odnosząc się do postulatów podatkowych Konfederacji, wiceprzewodniczący Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych Jan Warzecha (PiS) powiedział PAP, że "państwo musi funkcjonować, muszą funkcjonować szpitale, szkoły, musimy budować drogi, infrastrukturę". "I to robimy, i to z wielkim skutkiem, a na to potrzebne są też podatki i trzeba w tym wszystkim zachować zdrowy rozsądek" - podkreślił.

Zapowiedział też, że komisja energii będzie pracowała nad projektem ustawy, która "będzie postulować pewne rozwiązania, żeby podwyżki cen gazu, energii nie uderzyły bezpośrednio w konsumentów indywidualnych".

"Są różne rozwiązania, ale to, co proponuje Konfederacja, to rozwiązania najbardziej radykalne i pewnie nie do przyjęcia. Niektóre kraje mogą sobie pozwolić na pewne rozwiązania, inne nie mogą" - przekonywał poseł PiS.

Resort klimatu i środowiska poinformował w piątek, że założenia projektu dot. dopłat do prądu zakładają wsparcie w latach 2022-2031. Dodano, że wartość pomocy ma rosnąć w każdym roku od poziomu ok. 1,5 mld zł do poziomu ok. 1,7 mld zł, a dopłaty mają się wahać od 324 zł do 876 zł w okresie rocznym.

Reklama
Reklama

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. kk

    Przynajmniej czasowo znieść VAT na energię.