Elektroenergetyka
Co rząd obiecał Brukseli za rynek mocy?
W środę, 18 kwietnia Komisja Europejska opublikowała treść decyzji zatwierdzającej polski rynek mocy. Dokument pokazuje, że w najbliższych latach – poza wprowadzeniem nowego mechanizmu mocowego – Polskę czeka duża reforma rynku energii elektrycznej. Tekst decyzji potwierdza również, że dalsze losy rynku mocy zależą od kształtu pakietu zimowego.
Przedstawiony dwa lata temu projekt dodatkowego wynagradzania elektrowni za gotowość do dostarczania energii budził spore kontrowersje. Rząd zgłosił założenia tego mechanizmu Komisji Europejskiej, która odpowiada za konkurencję na rynku wewnętrznym UE, jeszcze w 2016 r. Ostatecznie – po wielu poprawkach – na początku lutego Komisja uznała rynek mocy za dozwoloną pomoc publiczną. Pierwsze aukcje na moc mają odbyć się już tej jesieni, a cały mechanizm zacznie funkcjonować wraz z początkiem 2021 r.
Moc reform
Regulacje unijne wymagają, aby mechanizmy mocowe miały charakter przejściowy oraz żeby ich wdrażanie było połączone z usuwaniem „niedoskonałości” podstawowego rynku energii elektrycznej. Tak też będzie w przypadku polskiego rynku mocy. Ostatnia aukcja główna ma zostać przeprowadzona w 2025 r. Ponadto, polskie władze zobowiązały się do zasadniczej przebudowy rynku energii, w tym w szczególności do zmiany zasad ustalania cen na rynku bilansującym. Zmiany te mają za zadanie stworzyć odpowiednie sygnały inwestycyjne, których brakiem uzasadniana była konieczność wprowadzenia rynku mocy. Zaproponowane w zamian reformy z pewnością ułatwiły Komisji akceptację polskiego mechanizmu.
Rząd zobligował się również do uchylenia do 2021 r. istniejących mechanizmów mocowych, tj. w szczególności, przeznaczonych dla konwencjonalnych elektrowni, operacyjnej rezerwy mocy oraz interwencyjnej rezerwy zimnej, a także systemu dedykowanych przetargów dla firm oferujących czasowe ograniczenie zapotrzebowania na energię elektryczną (tzw. jednostek DSR, z ang. demand side response). Warto zauważyć, że obowiązujące mechanizmy mocowe, choć zawierają elementy pomocy publicznej, nie zostały nigdy oficjalnie notyfikowane Komisji.
Równość alternatywą dla węgla?
Uruchomiony zaledwie w ubiegłym roku i udoskonalany obecnie nowy system wsparcia DSR będzie miał zatem na celu, przede wszystkim, jak najszersze oswojenie takich jednostek z czynnym uczestnictwem w szeroko rozumianym rynku energetycznym. Najdalej za trzy lata zainteresowane jednostki DSR będą już bowiem musiały konkurować, na równych zasadach, z tradycyjnymi blokami energetycznymi – zarówno na rynku mocy, jak i energii. Zgodnie z decyzją Komisji, od 2021 r. DSR ma zostać włączony do udziału w rynkach dnia następnego i bieżącego. Integrację tę powinna ułatwić obiecana Brukseli likwidacja dzisiejszych ograniczeń ofertowych oraz wprowadzenie dodatkowego mechanizmu wyceny rezerw (z ang. scarcity pricing).
W związku z wizją budowy paneuropejskiego rynku energii elektrycznej, jeszcze ważniejsza od rozwoju usług DSR była dla Komisji kwestia dopuszczenia do rynku mocy podmiotów z innych Państw Członkowskich UE. Tego zagadnienia dotyczy około jedna czwarta tekstu decyzji. Choć z pierwszych założeń ustawy można było wyczytać, że dopuszczenie do krajowego mechanizmu mocowego podmiotów zlokalizowanych w innych państwach nie jest technicznie możliwe, to docelowo rynek mocy uwzględnia udział jednostek z zagranicy (w tym także DSR) w najpełniejszy z możliwych sposobów. Będą one rywalizować w aukcjach z krajowymi dostawcami energii.
Pakiet 550 plus
Przysłowiowa łyżka dziegciu w beczce korzystnych informacji znajduje się punkcie 133 decyzji, który przypomina o toczących się pracach nad nowym pakietem prawa energetycznego UE (tzw. pakietem zimowym). Komisja podkreśla w tym miejscu, że opublikowana decyzja będzie musiała być interpretowana w zgodzie z przyszłym prawodawstwem UE, które nie obowiązywało jeszcze w momencie jej wydania.
W praktyce chodzi o nowelizację unijnego rozporządzenia w sprawie wewnętrznego rynku energii elektrycznej, którego projekt przewiduje ograniczenie uczestnictwa w mechanizmach mocowych w odniesieniu do najbardziej emisyjnych instalacji, w szczególności elektrowni węglowych. Komisja zwraca uwagę, że po wejściu w życie rozporządzenia Polska będzie musiała dostosować rynek mocy do wymogów nowej regulacji. Taka sama klauzula została zawarta w decyzjach akceptujących nowe mechanizmy mocowe w Belgii i Francji.
O ile pod koniec 2016 r. propozycja wykluczenia z rynków mocy elektrowni emitujących 550 lub więcej gramów dwutlenku węgla na kilowatogodzinę wytwarzanej energii mogła być dla wielu krajowych komentatorów i polityków szokiem, dzisiaj nie ma większych wątpliwości, że stanie się ona obowiązującym prawem. Limit ten znalazł się nie tylko w wyjściowym wniosku legislacyjnym Komisji, ale także w stanowisku Parlamentu Europejskiego oraz w kompromisowej propozycji państw członkowskich (unijnej Rady ds. Energii). Według najnowszych doniesień negocjacje pomiędzy Komisją, Parlamentem i państwami członkowskimi mogą rozpocząć się w połowie czerwca. W kontekście mechanizmów mocowych zatwierdzonych przed wejściem w życie pakietu zimowego, najwięcej zależeć będzie od kształtu przepisów przejściowych.
Klimat zmienia prawo
Pakiet zimowy pokazuje, że ochrona klimatu zajmuje coraz ważniejsze miejsce w unijnych regulacjach dotyczących energetyki. Do tej pory restrykcje w zakresie wspierania emisyjnych instalacji znajdowały się w wytycznych Komisji w sprawie pomocy publicznej na energetykę (w oparciu o które zatwierdzono polski rynek mocy). Za chwilę o wiele bardziej skonkretyzowane ograniczenia staną się częścią unijnego rozporządzenia, obowiązującego bezpośrednio we wszystkich państwach członkowskich i mającego pierwszeństwo stosowania przed krajową ustawą. Prawnej podstawy takiej ewolucji można doszukać się w Traktacie o Funkcjonowaniu UE, zgodnie z którym wymogi ochrony środowiska – w tym klimatu – muszą być brane pod uwagę we wszystkich politykach i działaniach Unii, w tym także z zakresu energetyki oraz pomocy publicznej.
Koniec końców, pewne postanowienia dotyczące ochrony klimatu znalazły się również w polskiej ustawie o rynku mocy. Elektrownie emitujące do 450 gramów dwutlenku węgla na kilowatogodzinę energii będą miały dostęp do o dwa lata dłuższych kontraktów mocowych (na 17 albo 7 lat, w zależności od poziomu nakładów inwestycyjnych). Ponadto, w przypadku takich samych ofert, pierwszeństwo w uzyskaniu wsparcia ma mieć jednostka o niższej emisji CO2.
Wojciech Kukuła