Reklama

Analizy i komentarze

Zielony Ład to nie wszystko. Unię czeka potężna reforma rynku energii

Fot. Flickr
Fot. Flickr

Ostatnie tygodnie mijają w Polsce głównie pod znakiem sporów o Europejski Zielony Ład. Ma to oczywiście związek z nadchodzącymi eurowyborami. Jednakże poza polityką klimatyczną UE planuje także potężną reformę rynku energii. Co przyniesie ona przedsiębiorcom?

Materiał sponsorowany

Debatę na temat nowych regulacji Unii Europejskiej w kwestii energetyki zdominowała w Polsce kwestia Europejskiego Zielonego Ładu. Nie ma się co dziwić: ta kontrowersyjna polityka, będąca de facto zaplanowaną rewolucją przemysłową, budzi wielkie emocje społeczne, a te są na wagę złota w czasie zmagań wyborczych – np. takich, jak trwająca obecnie kampania do Europarlamentu. Jednakże, przez skupienie na kwestii EZŁ, wielu polskich komentatorów straciło z oczu nie mniej ważną reformę rynku energii. Tymczasem to właśnie te przepisy mają szansę ukształtować dużą część unijnej gospodarki energetycznej.

Wspomniane wyżej zmiany zostały zaproponowane przez Komisję Europejską 14 marca 2023. Stanowiły one odpowiedź Brukseli na kryzys energetyczny, który uderzył w Europę w latach 2021-2022, a który był pokłosiem działań Rosji związanych z pełnoformatową agresją na Ukrainę. Chodziło przede wszystkim o ograniczanie oraz przerywanie dostaw gazu – sytuacja ta doprowadziła rekordowych cen surowca na rynku europejskim (sięgających 350 euro za megawatogodzinę), a w konsekwencji także do astronomicznych cen energii elektrycznej. Jak się bowiem okazało, unijna energetyka, oparta na systemiemerit order ustalającym cenę dla całego rynku na podstawie najdroższej pracującej w systemie jednostki wytwórczej, była pozbawiona zabezpieczeń przed takimi zaburzeniami. W konsekwencji kraje Europy musiały reagować potężnymi transferami finansowymi celem wsparcia odbiorców energii.

Reklama

Choć od tamtej pory europejski rynek energii wrócił już do przewidywalnych norm funkcjonowania, to jednak instytucje UE zdecydowały o przygotowaniu się na ewentualną powtórkę z tej niezbyt przyjemnej rozrywki. Dlatego też KE zaproponowała wprowadzenie szeregu istotnych zmian w kluczowych dla rynku energii aktach prawnych, w szczególności w rozporządzeniu w sprawie energii elektrycznej, dyrektywie w sprawie energii elektrycznej oraz rozporządzeniu w sprawie integralności i przejrzystości hurtowego rynku energii. Wspólnym mianownikiem łączącym te propozycje jest chęć zmniejszenia zależności między ostatecznymi kosztami energii, jakie spadają na unijnych odbiorców a chwilowymi wahaniami cen na rynkach krótkoterminowych, będących rezultatem zmiennych kursów paliw kopalnych.

KE chce osiągnąć powyższy cel trzema głównymi sposobami. Po pierwsze, nowe regulacje stawiają wymogi w zakresie stosowania dwukierunkowych kontraktów różnicowych (tzw. CfD,Contract for Differences). Mechanizm ten działa następująco: wytwórca energii oraz jej nabywca ustalają między sobą przedział cenowy, w ramach którego handlują energią. Jeśli jej cena jest niższa od ustalonych widełek, to wytwórca dostaje finansowe wyrównanie tej różnicy. Jeśli jednak cena jest wyższa, to wytwórca zobowiązany jest pokryć różnicę.

Reklama

Tak ukształtowane regulacje mają wytworzyć presję na obniżanie ceny i uchronić rynek przed ewentualnymi nadzwyczajnymi zyskami koncernów energetycznych, które stały się istotnym problemem w ostatnich latach. Jednocześnie Bruksela chce, żeby CfD były dobrowolne dla nowych instalacji niskoemisyjnych, chyba że korzystają z pomocy publicznej. Ma to istotne znaczenie w kontekście największych inwestycji energetycznych – dostęp do pomocy publicznej tworzy tu de facto obowiązkowy angaż rozliczenia w ramach CfD. Po drugie, Komisja chce, by w przestrzeni rynkowej, do której CfD nie mają zastosowania podstawowym narzędziem regulującym handel energią były długoterminowe umowy PPA Power Purchase Agreement). Instrumenty te mają gwarantować stabilność cenową, tworząc przewidywalne ramy funkcjonowania, tak pożądane przez rynek w sytuacji niepewności co do cen energii. Żeby wzmocnić ten efekt, Komisja Europejska zaproponowała wprowadzenie gwarancji odbioru przez państwo energii po cenach rynkowych w przypadku braku płatności przez odbiorcę. Po trzecie, Bruksela zamierza dokonać przemodelowania infrastrukturalnego rynku energii, dążąc do jak najszerszego ograniczenia udziału paliw kopalnych – przede wszystkim gazu ziemnego. Surowiec ten okazał się bowiem niepewny z uwagi na swój gatunkowy ciężar geopolityczny – nawet po gwałtownej redukcji dostaw z Rosji UE nie może być pewna, co do stabilności rynku gazu.

Jak bowiem pokazuje najnowsza historia, obiekty związane z jego przesyłem mogą zostać łatwo uszkodzone, co od razu wpływa na cenę surowca. Tak było w przypadku terminala Freeport oraz gazociągów Nord Stream i Balticconnector. Dlatego też Komisja Europejska planuje ograniczyć uzależnienie od gazu poprzez przyspieszenie budowy nowych mocy w źródłach odnawialnych (wskazano tu przede wszystkim morską energetykę wiatrową) oraz przez instalację technologii elastyczności sieci (chodzi o takie rozwiązania jak magazyny energii czy systemy Demand Side Response).

Reklama

Powyższe cele to oczywiście najistotniejsze punktu zaproponowanej reformy. Jej zakres jest znacznie szerszy – obejmuje np. zwiększenie zdolności Agencji ds. Współpracy Organów Regulacji Energetyki (ACER) oraz regulatorów krajowych (takich jak URE) do monitorowania integralności czy przejrzystości hurtowego rynku energii; integrację z elementami polityk Zielonego Ładu i REPowerEU; wprowadzenie systemowych możliwości zmniejszenia szczytowego zapotrzebowania na energię (tzw.peak-shaving); zwiększenie zdolności przyłączeniowej sieci oraz usprawnienie kontraktów terminowych typuforward. W sprawie pojawia się także wątek ściśle polski – chodzi o możliwość korzystania ze wsparcia w ramach rynku mocy przez elektrownie węglowe. Warszawa chce, by reforma rynku energii przedłużyła tę możliwość do roku 2028 (na podstawie dotychczasowych przepisów wsparcie miało wygasnąć w połowie roku 2025).

Jak widać, zaproponowane przez Komisję regulacje, które w kwietniu 2024 roku zatwierdził Parlament Europejski, wprowadzają szereg istotnych zmian kształtujących unijny rynek energii. Można powiedzieć, że brzmienie tych przepisów jest efektem kompromisu między blokiem państw przywiązanych do energetycznego wolnego rynku oraz grupą krajów UE zmierzającą do umożliwienia głębszej ingerencji w handel energią celem obniżenia jej kosztów oraz dla uzyskania większej przewidywalności. Finalne brzmienie tych regulacji zostanie ustalone po ich przyjęciu przez Radę Unii Europejskiej, ale już teraz można szacować potencjalny ich wpływ na gospodarki UE – w tym na Polskę.

– Najważniejsze wyzwanie, jakie niesie ze sobą reforma unijnego rynku energii dla polskiego rynku energii, to konieczność pełnej integracji z europejskim modelem energetycznym. Przede wszystkim Polska będzie musiała zoptymalizować swoje systemy dystrybucyjne i przesyłowe oraz zwiększyć elastyczność linii przesyłowych. To oznacza znaczące inwestycje w infrastrukturę energetyczną oraz konieczność przyjęcia nowych regulacji i standardów, w tym przepisów dotyczących energetyki wiatrowej, linii bezpośrednich i wspólnego wykorzystania linii przesyłowych przez różne źródła energii rozproszonej. Reforma unijnego rynku energii niesie ze sobą również szanse dla polskiej gospodarki. Wspólny rynek energii umożliwi Polsce dostęp do bardziej zróżnicowanych źródeł energii i produktów energetycznych, takich jak dynamiczne i stałe ceny energii. To może przyczynić się do stabilizacji cen energii w Polsce na poziomie zbliżonym do innych krajów europejskich, co jest szczególnie istotne w kontekście wzrostu cen surowców energetycznych. Dla Polski to szansa na wypracowanie korzystnych warunków uczestnictwa w europejskim rynku energii i ciepła. Brak możliwości synchronizacji z tym rynkiem może mieć negatywne skutki dla całej polskiej gospodarki – komentuje Łukasz Musiałkiewicz, prezes Zarządu Enefit w Polsce.

W tych prognozach nie sposób zapomnieć o zmianach, jakie czekają wkrótce Parlament Europejski oraz Komisję Europejską. Po czerwcowych wyborach instytucje UE mogą mieć nieco inne patrzenie na takie kwestie, jak energetyka – dlatego też analitycy spodziewają się pewnych korekt np. w ramach Europejskiego Zielonego Ładu. Być może reforma rynku energii również zostanie poddana pewnej rewizji – zwłaszcza że była ona krytykowana za niedostateczne oszacowanie potencjalnych skutków wprowadzanych regulacji oraz pośpieszne procedowanie.

Reklama

Komentarze

    Reklama