Reklama

Analizy i komentarze

Gaz, OZE i import w górę, produkcja i węgiel w dół. Najnowsze dane o polskim miksie wytwórczym

Autor. elxeneize / Envato Elements

Dane opublikowane przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne wskazują, na to, że maleje udział węgla w miksie wytwóczym kraju, a udział OZE w produkcji energii elektrycznej zbliżył się do 25 proc. W 2023 r. Polska importowała też więcej energii elektrycznej niż eksportowała, więc ubiegły rok zamknięto dodatnim saldem wymiany zagranicznej.

W 2023 roku w Polsce wyprodukowano ponad 163 TWh energii elektrycznej, czyli o 6,58 proc. mniej niż rok wcześniej. Zmalało także zużycie - ze 173 TWh do 167 TWh (spadek o 3,44 proc.) – przekazały Polskie Sieci Elektroenergetyczne.

Z danych PSE wynika, że wyraźnie zmalał udział zawodowej energetyki węglowej. W 2023 roku elektrownie spalające węgiel kamienny dostarczyły o 12,71 proc. mniej energii elektrycznej niż rok wcześniej, a te wykorzystujące węgiel brunatny jako paliwo - aż o 26,41 proc. mniej niż w 2022 r. Miejsce węglowych bloków w miksie wytwórczym Polski zajęły odnawialne źródła energii, a także - w mniejszym stopniu – gaz oraz import.

Reklama

W przypadku OZE i ich roli dla systemu elektroenergetycznego można mówić o sporym sukcesie. Udział odnawialnej energetyki w produkcji energii elektrycznej sięgnął blisko 24 proc. (23,7 proc.), a OZE – wiatraki, fotowoltaika, elektrownie wodne etc. – dostarczyły w 2023 roku aż 38,8 TWh energii elektrycznej. Porównanie pracy źródeł energii znajduje się w grafice poniżej.

Polska energetyka zieleńsza

Opisywaliśmy już na łamach Energetyka24, że rok 2023 będzie dla OZE nad Wisłą rekordowy. Wtedy jednak były to szacunki Instytutu Fraunhofera, który wskazywał, że odnawialna energetyka odpowiadała za 26 proc. całkowitej produkcji i wygenerowała łącznie 39,42 TWh, gdy według PSE jest to 38,8 TWh i blisko 24 proc. Te różnice są nieznaczne, a dane mogą ulec korektom, ale lepiej w tej kwestii zaufać krajowemu operatorowi. Plus – czy było to 26 czy 24 proc., nie umniejsza to sukcesu, bo jeszcze w 2022 roku OZE wyprodukowały jedynie 19,3 proc. energii elektrycznej w Polsce, a w 2021 - 14,7 proc.

W tym, że rola OZE rośnie, nie ma specjalnego zaskoczenia – w ostatnich latach przybyło mocy zainstalowanych w odnawialnej energetyce i właśnie takich efektów trzeba było się spodziewać. Zwłaszcza w połączeniu z nieznacznym spadkiem zapotrzebowania na energię elektryczną w kraju.

Reklama

Gaz i import dla elektroenergetyki

Najnowsze dane pokazują też, że o blisko 1/3 wzrosła generacja z bloków gazowych. Wyjaśnienie jest jedno: potaniał gaz, więc chętniej sięgano po to paliwo. Rola tego paliwa będzie w najbliższych latach rosła także ze względu na planowane uruchomienia kolejnych bloków na gaz.

Warto zwrócić uwagę na wzrost importu energii elektrycznej do kraju. Jeszcze w latach 2021-2022 Polska więcej eksportowała do sąsiadów niż importowała, a ubiegłoroczny bilans ten trend odwrócił. W 2023 roku saldo wymiany zagranicznej było dodatnie i wyniosło 3,8 TWh. Czy to powód do niepokoju? Niespecjalnie.

Reklama

Polska jest na wspólnym, europejskim rynku i może korzystać z płynących z tego zalet. A jedną niewątpliwie jest kontraktowanie tańszego prądu z innych rynków, gdy jest on droższy w kraju. Zadziałało to np. 18 listopada 2023 r., gdy padł rekord importu – 4,5 GWh w godzinę. Sprowadzanie energii elektrycznej nie było jednak podyktowane brakami źródeł wytwórczych. Po prostu na innych rynkach było o wiele taniej i opłacało się go importować.

Jakich prognoz spodziewać się dla elektroenergetyki w 2024 roku? Na pewno trudno oczekiwać, by udział OZE w miksie wytwórczym nadal rósł tak dynamicznie. Moc zainstalowana wiatraków w kraju dociera do granicy 10 GW i szybko nie wzrośnie po kilku latach flauty wywołanej przepisami znanymi jako zasada 10H.

Fotowoltaiczny boom wśród prosumentów też minął, więc nie będzie tak imponujących wzrostów mocy z paneli fotowoltaicznych z ostatnich lat. Jeżeli oczekiwać wzrostów mocy z elektrowni słonecznych, to z wielkoskalowych farm. 2024 to także rok, gdy zaczną się budowy wielu projektów, więc więcej usłyszymy o przyszłych mocach zainstalowanych niż o tych oddawanych do użytku.

Reklama

Komentarze

    Reklama