Zobacz: Jamał II: Czyli o tym kto dolał Oliwy do ognia
W rozmowie z agencją Newseria Smyrgała podkreśla, że koncepcja budowy gazociągu przez Polskę na Słowację i Węgry nie ma związku z projektem Jamał II, a jest to powrót do pomysłu tzw. „Pieremyczki”, czyli połączenia gazowego promowanego przez Gazprom jeszcze w latach 90-tych. Miało ono omijać Ukrainę, która w latach 80-tych stała się głównym krajem tranzytowym dla rosyjskiego gazu.
Zobacz także: Jamał II – ostatnie kuszenie Putina
Zabiegi Rosji świadczą o tym, że budowa Nord Streamu i rozpoczęty projekt South Streamu są ekonomicznie nieopłacalne. Zdaniem eksperta, Rosjanie szukają więc tańszej alternatywy, by wywierać na Ukrainę nacisk w celu przejęcia jej infrastruktury przesyłowej, która jest znacznie tańsza od rosyjskich gazociągów. W tym kontekście dodaje, że dzień po podpisaniu memorandum strona rosyjska bezterminowo wstrzymała negocjacje z Ukrainą.
Przeczytaj również: Polityczny grill – czyli trzy pieczenie na rosyjskim gazie
Smyrgała podkreśla, Polska nie powinna traktować jako argumentu za inwestycją kwestii opłat tranzytowych. Już dziś są one raczej symboliczne i wynoszą dwadzieścia kilka milionów złotych. Tymczasem przepustowość tzw. "Pieremyczki", przynajmniej z tego co do tej pory powiedziano, byłaby de facto o połowę mniejsza niż Jamału. W dodatku zaangażowanie się w projekt skomplikuje relacje pomiędzy Ukrainą i naszym krajem, co z zadowoleniem zostanie przyjęte na Kremlu- podkreśla ekspert.
(PAM)