Reklama

Portal o energetyce

Dywersyfikacja dostaw ropy do Polski pod znakiem zapytania

  • Ilustracja: Space is More via Facebook
    Ilustracja: Space is More via Facebook

Kontrola ministerstwa skarbu nad polityką prowadzoną przez państwowych potentatów naftowych takich jak PERN, PKN Orlen i Grupa Lotos wydaje się dziś bardzo słaba. Stawia to pod znakiem zapytania szansę Polski na szybkie uniezależnienie się od dostaw rosyjskiej ropy naftowej. 

 

Nowe umowy PKN Orlen i Grupy Lotos na dostawy ropy naftowej ze Wschodu

Wypowiedzenie przez Grupę Lotos umów na dostawy ropy naftowej z firmami Mercuria i Petraco Oil nie było zaskakujące. Już na początku roku tuż przed analogicznymi ruchami ze strony PKN Orlen mówiło się o tym, że Rosjanie porządkują rynek pośredników i będą dążyli do zawierania bezpośrednich umów z odbiorcami. Dość szybko znalazło to odzwierciedlenie w rzeczywistości w postaci kontraktu zawartego pomiędzy płockim koncernem i Rosnieftem. Lotos stał się elementem tego samego procesu- stąd dość oczywiste wnioski, że również ta firma w najbliższym czasie powinna podpisać umowę na dostawy ropy z największą rosyjską spółką naftową. W ostatnich dniach media w Rosji obiegły przecieki potwierdzające tą tezę- ich zdaniem Lotos ma prowadzić rozmowy z Rosnieftem i Basznieftem.

Kontrowersje związane z kontraktami PKN Orlen i Lotosu na dostawy ropy naftowej

Już w kontrakcie jaki rosyjski potentat zawarł z PKN Orlen znalazła się klauzula dotycząca możliwości dostaw ropy naftowej alternatywną drogą morską do Gdańska. Nie istnieją więc żadne formalne przeszkody by przynajmniej część zakontraktowanego wolumenu mogła trafiać do Polski poprzez Bałtykuszczuplając tym samym tranzyt surowca przez polskie terytorium rurociągiem Przyjaźń. Również Grupa Lotos komentując zerwanie kontraktów z Mercurią i Petraco Oil zaczęła poprzez swojego rzecznika wysyłać sygnały, że wraz z zawarciem nowej umowy długoterminowej nie wyklucza zwiększenie dostaw od strony morza.

Kontrakty Lotosu i Orlenu zaszkodzą PERN-owi?

To bardzo ciekawa sytuacja, która pokazuje, że koordynacja przez ministerstwo skarbudziałań największych państwowych spółek z branży naftowej jest słaba. Warunki wynegocjowane z partnerem rosyjskim przez PKN Orlen i Grupę Lotos uderzą bowiem prawdopodobnie w zarządzającą Przyjaźnią spółkę PERN. Tymczasem to właśnie z własnych środków finalizuje ona pierwszy etap projektu rozbudowy gdańskiego Naftoportu...

Szansa na szybkie uzależnienie się Polski od rosyjskiej ropy stoi dziś pod znakiem zapytania

Naftoport to inwestycja kluczowa w kontekście dywersyfikacji dostaw ropy naftowej do Polski- dziś uzależnionych od Rosji. Finalizacja tego przedsięwzięcia jest przewidziana na 2018 rok, ale już dziś PERN zawiera kontrakty takie jak z włoskim Eni, które mają zwiększyć ilość dostaw surowca z zachodu. Dlatego bardzo ważne jest by skarb państwa zsynchronizował z tymi działaniami politykę PKN Orlen i Grupy Lotos min. w odniesieniu do długości kontraktów zawieranych przez te spółki z rosyjskimi dostawcami (ich skorelowania z rozbudową Naftoportu), czy dostosowywaniem ich infrastruktury do przerobu innych niż REBCO rodzajów ropy naftowej. Marnotrawienie środków finansowych przez Lotos na budowę własnego terminala przeładunkowego dla produktównaftowychw Gdańsku, czy też umożliwianie przez Lotos i Orlen Rosjanom zmniejszenia transportu ropy przez Przyjaźń (a więc uderzanie w podstawy finansowe PERNu) stawiają ścisły nadzór skarbu państwa nad polskimi liderami naftowymi pod znakiem zapytania. To właśnie dlatego szansa na szybkie uzależnienie się Polski od rosyjskiej ropy stoi dziś pod znakiem zapytania.

 

Reklama

Komentarze

    Reklama